„Moskwa realizuje w Mołdawii scenariusz gruziński – to działanie poprzez siły, które nie są otwarcie prorosyjskie, a nawet formalnie mogą deklarować prozachodnią politykę, lecz działać w interesach Moskwy” – mówi PAP politolog Victor Ciobanu.
Stawka na siły otwarcie prorosyjskie nie daje Rosji wystarczającego pola manewru i gwarancji sukcesu w Mołdawii, dlatego od pewnego czasu widzimy inny trend, który można określić jako scenariusz gruziński
— mówi PAP Ciobanu.
W Gruzji od 2012 r. rządzi partia Gruzińskie Marzenie, która początkowo była postrzegana jako prozachodnia, jednak z czasem zaczęła umacniać autokratyczne rządy i skierowała się ku Moskwie.
Obecnie poza rządzącą partią PAS i kilkoma ugrupowaniami niemającymi na dzisiaj szans na przekroczenie wyborczego progu większość sił na scenie politycznej reprezentuje w rzeczywistości poglądy mniej lub bardziej eurosceptyczne
— ocenia jeden z rozmówców PAP z zachodnich kręgów dyplomatycznych.
Wybory parlamentarne w Mołdawii
W Mołdawii jesienią, najprawdopodobniej we wrześniu, odbędą się wybory parlamentarne. Niedawny sondaż dał rządzącej PAS (Partia Działania i Solidarności) ok. 45 mandatów w 101-miejscowym parlamencie. Jest to najwyższy wynik, ale nie dający już szans na samodzielne rządy (w poprzednich wyborach w 2021 r. PAS zdobyła 63 mandaty). Na drugie miejsce (ok. 20 mandatów) mogą liczyć socjaliści pod wodzą byłego prorosyjskiego prezydenta Igora Dodona, który dzisiaj przekonuje, że Unia musi się zmienić, bo stała się „wojującym sojuszem”, a do tego chce przynieść do Mołdawii moralną zgniliznę w postaci LGBT.
O miejsca w parlamencie walczyć też będą siły mniej lub bardziej otwarcie powiązane ze ściganym prorosyjskim oligarchą Ilanem Sorem. Jego partia została zdelegalizowana, ale Sor – działając z Moskwy – zdaniem ekspertów będzie „prywatyzować” pomniejsze ugrupowania, by dostać się do zgromadzenia narodowego. Nawet więc jeśli siły zgrupowane w jego prorosyjskim bloku Pobieda zostaną skreślone z list, to w imieniu Sora do wyborów pójdzie jakaś inna „partia krzak”. W wyborach wystartuje też zapewne Nasza Partia byłego mera Bielc Renato Usatiego, który jest postrzegany jako polityk „obrotowy”, ale potencjalnie prorosyjski.
Wśród nowych sił, które pojawiły się na mołdawskiej scenie politycznej, najwięcej uwagi skupia blok Alternatywa, w którym siły połączyli mer Kiszyniowa Ion Ceban, były ideolog komunistów Mark Tkaciuc, były premier Ion Chicu oraz „finalista” ubiegłorocznych wyborów prezydenckich Alexander Stoianoglo (był wspierany przez prorosyjską partię socjalistów i uważano go za „kandydata Kremla”, chociaż on sam temu zaprzeczał). Ogłaszając stworzenie bloku, jego członkowie złożyli deklaracje, które dla wielu analityków były zaskakujące – celem strategicznym ma być eurointegracja, a używanym językiem – rumuński, zaś Rosja została wskazana jako agresor w wojnie przeciwko Ukrainie.
„Te deklaracje są niespójne”
Pomijając, że te deklaracje są niespójne z ich dotychczasowymi profilami politycznymi, to oni między sobą są jak ogień i woda i trudno sobie wyobrazić, że połączyła ich wspólnota poglądów
— mówi PAP rozmówca z kręgu mołdawskich władz, który postrzega Alternatywę jako projekt polityczny zorientowany na Rosję.
Wielu komentatorów uważa Alternatywę za rosyjskiego „konia trojańskiego”, który ma odciągać niezadowolonych wyborców od PAS, jednocześnie mobilizując część wyborców z innych stron sceny politycznej, np. socjalistów. Obecność Stoianoglo, pochodzącego z autonomicznej Gagauzji, ma przy tym przyciągnąć głosy mieszkańców tego prorosyjskiego regionu.
Alternatywa ma być opcją dla tych, którzy nie chcą głosować na partie prorosyjskie, ale jednocześnie z różnych powodów wystawiają czerwoną kartkę rządzącym od czterech lat ludziom PAS. Na prozachodniej flance jest kilka sił politycznych, ale żadna nie ma dzisiaj szans na przekroczenie progu wyborczego, który wynosi pięć proc. dla partii i siedem – dla bloków. Według politologów częściowo za ten stan rzeczy odpowiada partia władzy, która w czasie rządów „sprywatyzowała” ten segment.
Teraz nie ma wystarczająco silnych potencjalnych wiarygodnych sojuszników do ewentualnej koalicji
— mówi Ciobanu.
Krytyka pod adresem PAS
Według ekspertów krytyka pod adresem PAS jest tylko w części zasłużona. Część wyborców jest rzeczywiście rozczarowana czterema latami ich rządów i brakiem odczuwalnej poprawy jakości życia. Z drugiej strony prezydent Sandu i proeuropejski rząd znaleźli się w sytuacji nie do pozazdroszczenia – niewielka i słaba ekonomicznie Mołdawia zmagała się najpierw z pandemią, a potem - ze skutkami wojny w sąsiedniej Ukrainie, napływem uchodźców, rosyjskim szantażem energetycznym i - w końcu – nieustającymi atakami dezinformacyjnymi. Władze mówią o trwającym ataku hybrydowym ze strony Rosji. Do Mołdawii różnymi drogami trafiają nielegalne rosyjskie pieniądze na działanie partii sprzyjających Kremlowi.
Sytuacja jest bardzo trudna, bo partiom prozachodnim, które działają legalnie, przychodzi się zmagać z moskiewskimi pieniędzmi, które pomimo prób ich blokowania przez państwo nieustannie płyną do ich oponentów
— mówi jeden z rozmówców PAP.
Różne ugrupowania w Mołdawii publicznie deklarują, że są za UE i Zachodem, lecz dalej pojawiają się kolejne ‘ale’. Trzeba budować mosty ze Wschodem, zmieniać UE, bo jest nie taka, jak powinna być itd. Na poziomie komunikacji ta otwartość na Zachód ma rozszerzyć grono wyborców, bo otwarcie prorosyjska narracja wśród wielu Mołdawian wzbudza nieufność
— tłumaczy Ciobanu.
Według sondaży w Mołdawii utrzymuje się mniej więcej 60-procentowe poparcie dla eurointegracji. Wielu obywateli nie chce jednak „wybierać strony” w sporze pomiędzy Wschodem i Zachodem, dlatego coraz większy „urobek” mają partie, które mówią o „własnej drodze” Mołdawii i podkreślają temat neutralności, fałszywie przekonując, że członkostwo w UE jej zagraża.
To jest taki ‘suwerenizm’ lokalnej produkcji, podsycający iluzję, że Mołdawia może funkcjonować niejako w próżni, nie opowiadając się po żadnej ze stron
— mówi Ciobanu.
Mołdawia, podobnie jak Ukraina, w 2022 r. uzyskała status kandydata do UE, a w 2024 r. rozpoczęła negocjacje akcesyjne.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/725853-plan-moskwy-wobec-moldawii-w-tle-scenariusz-gruzinski