Co najmniej dziewięć osób zginęło w izraelskich nalotach na miasto Bajt Lahija na północy Strefy Gazy - podało ministerstwo zdrowia tego terytorium. Wśród zabitych jest trzech dziennikarzy - dodały palestyńskie media. Armia Izraela przekazała, że zaatakowała stanowiących zagrożenie terrorystów.
Izraelski nalot był wymierzony w samochód, ofiarami są jego pasażerowie i osoby, które znajdowały się w pobliżu - podała agencja Reutera. Oprócz zabitych jest też kilku ciężko rannych.
Według świadków pasażerowie auta wykonywali zadanie dla jednej z organizacji pomocowych, a w momencie ataku towarzyszyli im dziennikarze i fotografowie - napisał Reuters.
Izraelska armia przekazała, że uderzyła w „dwóch terrorystów, którzy obsługiwali drona stanowiącego zagrożenie” dla stacjonujących w tym rejonie żołnierzy. Dodano, że później powtórzono atak, mierząc do „grupy kolejnych terrorystów”, którzy zbierali sprzęt do obsługi bezzałogowca.
Powiązana z Hamasem agencja informacyjna Szihab przekazała, powołując się na Palestyńskie Centrum Ochrony Dziennikarzy (PJPC), że wśród ofiar śmiertelnych ataków jest trzech dziennikarzy.
Od 19 stycznia trwa rozejm w wojnie Izraela z Hamasem w Strefie Gazy. Konflikt wybuchł po terrorystycznym ataku Hamasu na Izrael 7 października 2023 r., w którym zginęło ok. 1200 osób. W odpowiedzi Izrael zaatakował Strefę Gazy, w walkach zginęło ponad 48 tys. Palestyńczyków, a palestyńskie terytorium jest zrujnowane.
Izraelscy żołnierze wycofali się z niektórych terenów strefy Gazy, ale nadal kontrolują strefę buforową przy jej granicach.
Niemal codziennie dochodzi do śmiertelnych ataków na Palestyńczyków. Armia informuje, że żołnierze otwierają ogień do osób zbliżających się do ich pozycji lub stanowiących bezpośrednie zagrożenie. Od początku rozejmu w wyniku izraelskich działań zginęło co najmniej 150 osób, czyli średnio trzy dziennie - wyliczył organizacja pozarządowa Euro-Med Monitor.
Na początku marca skończyła się pierwsza faza zawieszenia broni. Chociaż regularne walki nie zostały wznowione, strony nie mogą dojść do porozumienia w sprawie przedłużenia rozejmu.
Izrael domaga się przedłużenia pierwszej części umowy o ok. 50 dni i uwolnienia kolejnych zakładników; w tym czasie miałoby też zostać wynegocjowane ostateczne zakończenie wojny. Hamas żąda trzymania się pierwotnego harmonogramu i przejścia do rozmów o drugim etapie porozumienia, zakładającego trwały rozejm i wypuszczenie pozostałych zakładników. Porwani pozostają główną kartą przetargową Hamasu.
Hamas ogłosił wczoraj, że zgadza się na przedłużenie rozejmu w zamian za uwolnienie izraelsko-amerykańskiego zakładnika Edana Alexandra oraz wydanie ciał czterech innych porwanych o podwójnym obywatelstwie.
To stanowisko pokazuje, że Hamas nadal odrzuca porozumienie o przedłużeniu rozejmu - skomentowały władze izraelskie, które domagały się uwolnienia większej liczby porwanych. W Strefie Gazy wciąż więzionych jest 59 zakładników, z których 35 już nie żyje.
Wysłannik prezydenta USA Donalda Trumpa na Bliski Wschód Steve Witkoff podkreślił w piątek, że Hamas musi się zgodzić na przedłużenie rozejmu na amerykańskich warunkach (które są zbliżone do propozycji izraelskiej) i ostrzegł, że organizacji „kończy się czas”.
„Piłka jest po stronie Izraela” - powiedział dziś agencji AFP rzecznik Hamasu Abdul Latif al-Kanu, oskarżając Izrael o „opóźnianie” wdrożenia porozumienia.
PAP/mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/723979-izraelskie-naloty-w-strefie-gazy-zginelo-co-najmniej-9-osob