Po decyzji Centralnego Biura Wyborczego o unieważnieniu kandydatury Calina Georgescu i wyeliminowaniu go z rumuńskich wyborów prezydenckich, w centrum Bukaresztu wybuchły zamieszki.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Według informacji rumuńskich służb medycznych w rezultacie starć ze zwolennikami Georgescu rannych zostało co najmniej dwóch żandarmów. Obaj, z ranami głowy i nogi, zostali hospitalizowani.
Przedstawiciele służb policyjnych przekazali, że do starć doszło, kiedy kilkusetosobowa grupa niezadowolonych sympatyków Georgescu próbowała wedrzeć się do siedziby Centralnego Biura Wyborczego forsując ustawione wokół budynku barierki.
Po nieudanej próbie przełamania kordonu policyjnego i odepchnięciu przez funkcjonariuszy demonstrantów od siedziby CBW zamieszki przeniosły się na sąsiednie ulice, gdzie liczne grupy manifestantów rzucały w policjantów butelkami, petardami oraz kamieniami. Niektórzy rozpalili na środku ulic ogniska.
Policja, jak potwierdziły jej władze, kilkakrotnie użyła gazu łzawiącego, aby rozproszyć demonstrantów. Zatrzymała też co najmniej dwóch agresywnych manifestantów oraz wylegitymowała kilkadziesiąt osób.
Z policyjnego raportu wynika, że jedna z grup demonstrantów przypuściła atak na samochód telewizji informacyjnej Digi24, przewracając pojazd. W momencie agresji w aucie nie było dziennikarzy.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/723418-niespokojna-noc-w-bukareszcie-po-decyzji-ws-georgescu