Prezydent USA Donald Trump popierał podczas orędzia wygłoszonego na Kapitolu prawo Grenlandii do samostanowienia, choć zaznaczył, że „dostaniemy ją w ten, czy inny sposób”. Przekonywał też Grenlandczyków do tego, by wsparli ideę przyłączenia wyspy do USA. Premier autonomii grenlandzkiej Mute Egede odparł, że o przyszłości tego terytorium zadecydują grenlandzcy obywatele. „Jesteśmy Grenlandczykami, Amerykanie i ich przywódca muszą to zrozumieć” - podkreślił. Szef duńskiej dyplomacji Lars Lokke Rasmussen wyraził jednak zadowolenie z deklaracji prezydenta USA Donalda Trumpa o uznaniu prawa Grenlandii do samostanowienia.
Prezydent Donald Trump powiedział w orędziu, że „powitałyby” Grenlandię jako część składową Stanów Zjednoczonych. Zwracając się bezpośrednio do Grenlandczyków, zadeklarował: „Będziemy was chronić. Staniecie się bogaci. I razem wzniesiemy Grenlandię na wyżyny, które wcześniej wydawały się wam niemożliwe do osiągnięcia”.
Premier Egede odpowiedział wpisem w mediach społecznościowych. Podkreślił w nim, że USA muszą zrozumieć, iż mieszkańcy wyspy są Grenlandczykami, a nie Amerykanami czy Duńczykami, i to oni zadecydują o przyszłości wyspy.
Z opublikowanych w ostatnich dniach stycznia badań opinii publicznej wynikało, że 85 proc. Grenlandczyków nie chciałoby stać się Amerykanami („za” opowiedziałoby się zaledwie 6 proc. mieszkańców). Obecnie Grenlandia jest autonomicznym terytorium Danii.
Arktyczne szlaki
Trump już podczas pierwszej kadencji na stanowisku głowy państwa (2017-21) wykazywał duże zainteresowanie przejęciem kontroli nad Grenlandią, tłumacząc to względami bezpieczeństwa narodowego USA. Wrócił do tematu jeszcze przed zaprzysiężeniem na urząd prezydenta 20 stycznia 2025 r.
Współpracownicy Trumpa, wyjaśniając jego dążenie do przejęcia tego terytorium, argumentowali, że Grenlandia jest istotna z punktu widzenia zasobów cennych surowców, które stają się coraz łatwiej dostępne dzięki postępującym zmianom klimatycznym. Podkreślali, że te zmiany umożliwią wykorzystywanie arktycznych szlaków żeglugowych, w efekcie czego Grenlandia może zacząć odgrywać istotną rolę w światowym handlu. W styczniu doradca Trumpa Mike Waltz przekonywał, że kiedy „czapa lodowa się skurczy, Chińczycy szybko skleją swoje lodołamacze i będą tam przeć”.
Chodzi więc bezpieczeństwo narodowe USA
— argumentował.
Rosyjskie i chińskie wpływy
Kristian Soeby Kristensen, szef Centrum Studiów Wojskowych w Kopenhadze, podkreślał w styczniu, że USA mogą obawiać się dążeń Grenlandczyków do niepodległości, która umożliwiłaby im współpracę z Chinami lub Rosją. Jego zdaniem amerykańscy politycy zastanawiali się, czy bardziej niezależna Grenlandia nie będzie podejmować decyzji sprzecznych z interesami USA, takich „jak pozwolenie na budowę chińskiej infrastruktury lub usunięcie z wyspy amerykańskich żołnierzy”. W ubiegłym roku rząd Danii zablokował projekt chińskich inwestorów, przewidujący budowę międzynarodowego lotniska w stolicy Grenlandii, Nuuk. Umożliwiałoby ono bezpośrednie loty do Europy i Ameryki Północnej.
Jon Rahbek-Clemmensen z Royal Danish Defense College zauważył, że w ostatniej dekadzie Rosja zbudowała w regionie Arktyki ponad 475 instalacji wojskowych. Ponadto, w ocenie wielu ekspertów, z Grenlandii można byłoby wykrywać, a nawet neutralizować rosyjskie samoloty i okręty podwodne, operujące w Arktyce. Natomiast Waltz podkreślał w styczniowym wywiadzie telewizyjnym, że Rosja stara się dominować w Arktyce z flotą ponad 60 lodołamaczy.
Amerykanie posiadają w północno-zachodniej części wyspy bazę kosmiczną Pituffik, a przed dwoma lata Dania i USA zawarły 10-letnie porozumienie w sprawie bezpieczeństwa, pozwalające na stacjonowanie wojsk amerykańskich na całym terytoriom Danii.
„Nie jesteśmy na sprzedaż”
Premier Grenlandii Mute B. Egede sprzeciwił się dziś zapowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa dot. przejęcia tego zależnego od Królestwa Danii terytorium.
Nie chcemy być Amerykanami ani Duńczykami
— napisał Edge w oświadczeniu w mediach społecznościowych.
Jesteśmy Grenlandczykami, Amerykanie i ich przywódca muszą to zrozumieć
— zaapelował.
Nie jesteśmy na sprzedaż ani nie można nas przejąć, ponieważ o naszej przyszłości decydujemy sami, na Grenlandii
— podkreślił Egede.
Amerykańskie obietnice
Według duńskiej gazety „Berlingske” kolejna wypowiedź Trumpa o konieczności przejęcia Grenlandii miała związek z wyborami parlamentarnymi na tej wyspie.
Prezydent USA niepotrzebnie próbuje zwabić wyborców bogactwem
— uważa publicysta dziennika.
Trump argumentował w orędziu wygłoszonym w nocy z wtorku na środę do połączonych izb Kongresu, że Stany Zjednoczone potrzebują Grenlandii, będącej autonomicznym terytorium Danii, ze względu na bezpieczeństwo narodowe i międzynarodowe.
Dostaniemy ją, w ten czy inny sposób
— zapowiedział prezydent USA.
Zachęcił mieszkańców Grenlandii, aby opowiedzieli się za przyłączeniem do USA.
Zapewnimy wam bezpieczeństwo, uczynimy bogatymi i razem wzniesiemy Grenlandię na wyżyny, których osiągnięcie nigdy wcześniej nie uznawaliście za możliwe
— przekonywał Trump.
Reakcja Danii
Szef duńskiej dyplomacji Lars Lokke Rasmussen wyraził dziś zadowolenie z deklaracji prezydenta USA Donalda Trumpa o uznaniu prawa Grenlandii do samostanowienia.
Uważam, że było to najważniejsze w jego przemówieniu
— ocenił Rasmussen, poproszony o komentarz do tej wypowiedzi amerykańskiego przywódcy.
Szef duńskiego MSZ przebywa obecnie z wizytą w Finlandii.
Rasmussen przypomniał, że trwają prace nad „rozluźnieniem stosunków Danii z Grenlandią”.
Nie mam jednak pojęcia, czy Grenlandczycy chcą być częścią USA
— dodał.
Ważne decyzje
Na Grenlandii trwa obecnie kampania przed mającymi się odbyć 11 marca wyborami parlamentarnymi. Główne partie, choć w różnym stopniu, opowiadają się za niezależnością od Danii lub niepodległością.
Obecny parlament przyjął na początku roku ustawę zabraniającą finansowania ugrupowań z zagranicy, aby uniknąć m.in. amerykańskich wpływów.
Kwestia niepodległości wyspy (mogłoby się za nią opowiedzieć nawet 56 proc. mieszkańców) stała się jednym z kluczowych tematów w okresie kampanii wyborczej
— zauważyła agencja AP.
Nie ma jednak pewności, czy decyzje na temat ewentualnego odłączenia Grenlandii od Danii zapadną już podczas najbliższej kadencji parlamentu.
Grenlandia, największa wyspa świata, położona jest na między Oceanem Arktycznym a północnym Atlantykiem. Pod względem geograficznym jest częścią Ameryki Północnej, choć historycznie i politycznie leży w Europie. To terytorium odizolowane od głównych ośrodków - od Kopenhagi dzieli ją pięć godzin lotu. Ma powierzchnię ponad 2,1 mln kilometrów kwadratowych (powierzchnia Polski przekracza 322 tys., a USA - 9,8 mln km kwadratowych). Ponad 80 proc. powierzchni wyspy pokrywa lądolód. Populacja Grenlandii, składająca się w niemal 90 proc. z Inuitów, liczy niespełna 65 tys. osób.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/723007-premier-grenlandii-odpowiedzial-trumpowi-decydujemy-sami