Demokraci, przeróżni publicyści, a ostatnio również lider CDU Friedrich Merz przedstawiają kłótnię Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego jako efekt rzekomej „zasadzki” zastawionej przez administrację Trumpa. Jednak o spotkanie w Białym Domu zabiegała Ukraina. Zarówno okoliczności, w jakich doszło do spotkania i kłótni, jak i moment jej zainicjowania w trakcie briefingu w Gabinecie Owalnym (po pytaniu Zełenskiego do Vance’a), przeczą teorii o „zasadzce”!
I kto tu eskaluje? Merz oskarża Biały Dom
To nie była spontaniczna reakcja na (wypowiedzi) Zełenskiego, ale jawna, sfabrykowana eskalacja podczas spotkania w Gabinecie Owalnym
— powiedział dziś kandydat na kanclerza Niemiec Friedrich Merz, mówiąc o publicznej kłótni Wołodymyra Zełenskiego i Donalda Trumpa w Białym Domu.
Musimy pokazać, że jesteśmy w stanie działać w Europie niezależnie
— dodał. Niemiecki polityk oświadczył też, że niezbędne jest staranie, by „zatrzymać Amerykanów w Europie”. Ponadto Merz przekazał, że planuje wizytę w USA dopiero po sformowaniu rządu. W ubiegłym tygodniu były doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton radził niemieckiemu politykowi szybkie skontaktowanie się z Trumpem.
Lider zwycięskiej w wyborach partii dołączył w ten sposób do grona tych osób - polityków, komentatorów i ekspertów - którzy w spotkaniu widzieli przygotowaną z premedytacją „zasadzkę” na ukraińskiego prezydenta, która miała uczynić z niego kozła ofiarnego skazanej na porażkę inicjatywy pokojowej z Rosją. Pytanie, czy formą eskalowania nie jest… właśnie serwowanie takiej narracji.
Amerykanie zaprzeczają
Przedstawiciele administracji Donalda Trumpa zdecydowanie zaprzeczali tej narracji. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz wskazywał, że Biały Dom przygotował „pięknie udekorowaną Salę Wschodnią” do ceremonii podpisania umowy o minerałach. Zarówno on, jak i sekretarz stanu Marco Rubio oraz minister finansów Scott Bessent mówili też, że ukraiński prezydent został ostrzeżony, by nie roztrząsać różnic między obiema stronami publicznie.
To naprawdę mogło być - i powinno było być - pozytywnym momentem dla Ukrainy, po którym przeszlibyśmy do dalszych negocjacji z Rosjanami, zakończylibyśmy tę wojnę i popchnęli świat do przodu
— mówił Waltz.
Okoliczności sugerują, że nie było „zasadzki” na Zełenskiego!
Okoliczności, w jakich doszło do spotkania i kłótni, zdają się przeczyć teorii „zasadzki”.
Jak powiedziały PAP dwa wtajemniczone źródła - nie sympatyzujące z nową władzą w Waszyngtonie - to Ukraińcy wystąpili z inicjatywą spotkania w Białym Domu. Jeden z rozmówców PAP powiedział, że Zełenski - mimo że wysłannik ds. Ukrainy i Rosji gen. Keith Kellogg odradzał mu to spotkanie - przedstawił wizytę w Białym Domu jako warunek podpisania umowy o minerałach. Pierwotnie Waszyngton chciał podpisania dokumentu w Kijowie, na niższym szczeblu.
Zełenski i Trump przystępowali do spotkania, nie mając zbieżnych poglądów i oczekiwań. Trump nie lubi Zełenskiego, Zełenski często ma problem z powściąganiem języka
— powiedziało źródło.
Kiedy prezydent Donald Trump został zapytany we wtorek o doniesienia dotyczące spodziewanej wizyty Zełenskiego, odparł, że „słyszał o tym”, i dodał, że „nie miałby nic przeciwko”, by do podpisania doszło w Białym Domu. Jeszcze w czwartek francuska telewizja BFM TV podawała, że Waszyngton miał w środę poinformować Kijów o odwołaniu tych planów, lecz do zmiany zdania przekonać miał Trumpa prezydent Francji Emmanuel Macron.
Różnice w stanowiskach i poglądach obydwu liderów były widoczne od samego początku spotkania w Gabinecie Owalnym.
Wywiad tuż przed spotkaniem
Internauci zwracają uwagę na wywiad, którego Wołodymy Zełenski udzielił mediom tuż przed rozmową z Donaldem Trumpem. Stawiają pytanie, czy prezydent Ukrainy wygląda tu na kogoś, któr chce negocjacji?
Tak wybuchła kłótnia. Zaczęło się od pytania Zełenskiego do Vance’a!
Do sprzeczki doszło, gdy Trump odpowiadał na jedno z pytań dotyczących obaw, że jest przychylny Putinowi, do rozmowy włączył się wiceprezydent J.D. Vance. Skrytykował poprzedniego prezydenta USA Joe Bidena za to, że ostro wypowiadał się na temat Putina, ale nie powstrzymał go od inwazji na Ukrainę. Ocenił również, że właściwa droga do pokoju wiedzie przez dyplomację.
Zełenski odparł, że Rosja zajęła obszary Ukrainy już w 2014 roku, a później Putin łamał umowy o zawieszeniu broni i wymianie jeńców.
Więc o jakim to rodzaju dyplomacji mówisz, J.D.?
— pytał niespodziewanie Zełenski… Vance wtedy zarzucił ukraińskiemu prezydentowi, że okazuje brak szacunku. W tym momencie rozmowa zaczęła się zmieniać w kłótnię.
Mówię o takiej dyplomacji, która zakończy niszczenie pańskiego kraju. Myślę, że to z pana strony brak szacunku, że przychodzi pan do Gabinetu Owalnego i próbuje spierać się w tej sprawie przed amerykańskimi mediami
— odparł Vance.
Następnie wiceprezydent USA ocenił, że Ukraina ma problem, bo musi siłą wysyłać rekrutów na front z powodu braku żołnierzy.
Powinien pan dziękować prezydentowi za próbę położenia końca temu konfliktowi
— powiedział.
Czy był pan kiedykolwiek na Ukrainie, że wie pan, jakie mamy problemy
— przerwał mu obcesowo Zełenski.
Czy myśli pan, że to oznaka szacunku, przychodzić do Gabinetu Owalnego Stanów Zjednoczonych i atakować administrację, która chce zapobiec niszczeniu pańskiego kraju?
— pytał więc Vance.
Zełenski odparł, że w czasie wojny wszyscy mają problemy, a nawet Ameryka, mimo dzielącego ją od Europy oceanu, odczuje skutki wojny w przyszłości. Wtedy do rozmowy z powrotem włączył się Trump, który ostrym tonem upomniał Zełenskiego, by „nie mówił nam, co będziemy czuć”.
Nie ma pan pozycji, by dyktować, co będziemy czuć. Będziemy się czuć bardzo dobrze i będziemy się czuć bardzo silni (…). Igra pan życiem milionów ludzi. Igra pan z trzecią wojną światową
— kontynuował prezydent USA, przekrzykując się dalej z Zełenskim.
Vance wypomniał natomiast prezydentowi Ukrainy niewdzięczność i zarzucił mu, że poparł rywalkę Trumpa w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich, Kamalę Harris.
Czy choć raz podczas tego spotkania powiedział pan „dziękuję”?
— pytał.
Pański kraj ma duże kłopoty, nie wygrywacie. (…) Musicie być wdzięczni
— powiedział Trump. Amerykański przywódca stwierdził też, że gdyby nie pomoc USA Ukraina przegrałaby wojnę w dwa tygodnie. Zełenski odparł drwiąco: „Ok, słyszałem to od Putina - w trzy dni”.
Po kłótni Trump zerwał rozmowy, a Ukraińcy zostali wyproszeni – przekazało źródło stacji CNN. Planowana wspólna konferencja prasowa Trumpa i Zełenskiego została odwołana, a obie strony nie podpisywały zgodnie z zapowiedziami umowy o minerałach.
Trump powiedział również, że „to dobrze, że Amerykanie to zobaczyli”, i dodał, że właśnie dlatego pozwolił, by początek spotkania trwał tak długo. Zwykle Gabinet Owalny jest miejscem powitania i wygłaszania krótkich wstępnych oświadczeń, lecz w piątek przedłużyło się to do 50 minut.
Kto ma wątpliwości co do tego, co zaszło pomiędzy liderami Ukrainy i USA w Gabinecie Owalnym, niech dokładnie prześledzi przebieg rozmowy. Wyraźnie widać, że emocje wybuchły tak naprawdę po (prowokacyjnym?) „pytaniu” Zełenskiego do Vance’a. Czy było ono potrzebne?
CZYTAJ TAKŻE:
olnk/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/722825-zasadzka-na-zelenskiego-okolicznosci-temu-zaprzeczaja