Kiedy podczas swej słynnej mowy monachijskiej wiceprezydent Stanów Zjednoczonych J.D. Vance skrytykował europejskie elity za ich walkę z wolnością słowa, najmocniej przeciw owym oskarżeniom oburzyli się Niemcy. Dwa dni później swoiste postscriptum do tego wydarzenia dopisała amerykańska stacja telewizyjna CBS, która nadała z Niemiec swój reportaż z cyklu „60 minut”. Wspomniany materiał na konkretnym przykładzie pokazał, jak wolność słowa wyobrażają sobie Niemcy.
Na straży wolności słowa
Sieć telewizyjna CBS swoje sympatie polityczne lokuje raczej po stronie demokratów niż republikanów. Być może dlatego nie miała problemów ze znalezieniem w Niemczech chętnych do wypowiedzi rozmówców, pracujących na co dzień w dolnosaksońskim oddziale Centralnego Biura ds. Zwalczania Przestępstw z…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/721626-usa-i-niemcy-dwa-rozne-rozumienia-wolnosci-slowa