Gdy konserwatyści mówili o wojnie kulturowej, mieli zazwyczaj problem ze zdefiniowaniem przeciwnika. Z jednej strony utrzymywali, że działa on globalnie, ale z drugiej strony nie potrafili wskazać jego ram organizacyjnych i kształtu strukturalnego. Wróg przypominał zjawisko, proces, fenomen. Nie sposób go było przyszpilić, określić, zidentyfikować. Słyszeli więc, że naprzeciw siebie mają nie przebiegłego przeciwnika, lecz obiektywne zjawiska społeczne i bezosobowe procesy cywilizacyjne. Ich diagnozy przedstawiano jak kolejną obłąkaną teorią spiskową. Bo jak połączyć ze sobą propagowanie zmiany płci w Gwatemali, promowanie ideologii gender na Sri Lance i popularyzowanie „inkluzywności społecznej” w Wietnamie? Wszystko łączyło się ze wszystkim, a na dodatek kierowane było przez niewidzialne centrum, przenikając różne obszary: edukację, prawo, kulturę, media… Czyż to nie paranoja?
W efekcie przeciwnik przypominał Potwora Pana Cogito z wiersza Zbigniewa Herberta, który
pozbawiony jest wymiarów/trudno go opisać/wymyka się definicjom/jest jak ogromna depresja/rozciągnięta nad krajem/nie da się przebić/piórem/argumentem/włócznią (…) jak czad wypełnia szczelnie/domy świątynie bazary/zatruwa studnie/niszczy budowle umysłu/pokrywa pleśnią chleb.
W świetle reflektorów
Aż tu nagle kurtyna została podniesiona i odsłonione zostały kuluary. Na scenie nadal odgrywane jest to samo przedstawienie, ale mamy już wgląd za kulisy. Administracja Trumpa ujawniła bowiem, na co wydano w ciągu ostatnich kilkunastu lat astronomiczną kwotę 1,5 biliona dolarów z budżetu jednej tylko federalnej agencji USAID. Nagle okazało się, że kto inny jest reżyserem spektaklu, scenariusz został pisany gdzie indziej, a niezależni jakoby aktorzy są tylko pacynkami.
Okazuje się, iż rzekomo spontaniczne, oddolne, obywatelskie inicjatywy setek organizacji pozarządowych na całym świecie (od Gwatemali, przez Ghanę, po Sri Lankę) były finansowane i koordynowane przez jedną konkretną instytucję (a takich instytucji – rządowych amerykańskich, oenzetowskich, unijnych, nie mówiąc już o prywatnych fundacjach Sorosa, Gatesa, Buffeta czy innych miliarderów – jest znacznie więcej).
Szeroki strumień pieniędzy z USAID płynął na sponsorowanie programów wspierających aborcję, eutanazję, ideologię gender, krytyczną teorię rasy, politykę migracyjną i inne lewicowe projekty. Tak się dziwnie składa, że nie było tam środków na ochronę życia, małżeństwa, rodziny, religii, patriotyzmu etc. Była to wojna hybrydowa wypowiedziana cywilizacji chrześcijańskiej.
Nagle okazało się, że ten bezkształtny mglisty stwór nabiera wyraźnych konturów, widoczne stają się jego cechy indentyfikacyjne: faktury, konta, sumy, przelewy. Nic już nie będzie takie samo.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/721039-potwor-pana-cogito-anno-domini-2025