Thomas Rose, biznesmen i były wydawca dziennika „Jerusalem Post”, został nominowany przez prezydenta USA Donalda Trumpa na nowego ambasadora USA w Polsce. Rose był gościem Telewizji wPolsce24 w dniu inauguracji prezydentury Donalda Trumpa. Wskazywał wówczas m.in., że pod rządami Donalda Tuska w Polsce jest problem ze ściganiem konkurentów politycznych, co - jak wskazał - „jest niedopuszczalne w każdej demokracji”.
Thomas Rose nawiązał do diagnozy sytuacji w USA, przedstawionej przez Donalda Trumpa podczas jego inauguracyjnego wystąpienia. Konkretnie chodziło o wykorzystanie instytucji publicznych za czasów prezydentury Joe Bidena do ścigania oponentów politycznych. W tej sprawie Thomas Rose zauważył analogię z tym, co obecnie dzieje się w Polsce.
Wojna przeciwko oponentom politycznym, w której używane były służby, Departament Sprawiedliwości, się skończyła. Prezydent wyraził się niezwykle jasno, że dojdzie do oczyszczenia instytucji, które łamały zasady praworządności wobec Amerykanów. Ściganie za różnice polityczne jest niedopuszczalne w każdej demokracji. Wiem, że w Polsce jest czym się martwić pod tym względem pod rządami nowej koalicji
— mówił Thomas Rose. Jednocześnie nowy ambasador USA w Polsce zaznaczył, iż nie sądzi, by administracja Donalda Trumpa mieszała się w wewnętrzne sprawy Polski, tak jak robiła to administracja Joe Bidena.
Prezydent o tym wspominał, ale sądzę, że prezydent Trump będzie szanował również decyzje suwerennych państw takich jak Polska. Nie sądzę, żeby mieszał się w sprawy wewnętrzne jak poprzednia administracja. Nie sądzę, żeby amerykańscy dyplomaci krytykowali działania naszych demokratycznych sojuszników, które nie są idealnie zbieżne z interesami Ameryki w danym momencie, tak jak poprzednie administracje dokonywały bez mała świętokradztwa na tym polu, tego też już nie zobaczymy. Polska to równy partner. Nie jest to ktoś, nie jest to państwo, na które spogląda się z góry i sądzę, że w związku z tym nadszedł nowy świt do amerykańskiej polityki zagranicznej
— podkreślił nowy ambasador USA w Polsce.
Na uwagę prowadzących program red. Marty Piaseckiej i red. Bartosza Łyżwińskiego, że przedstawiciele rządu Donalda Tuska kierowali wobec Donalda Trumpa poważne oskarżenia i na pytanie, jak wobec tego będzie wyglądała współpraca administracji prezydenta Trumpa z rządem Koalicji 13 grudnia, odpowiedział:
To prawda, ale to pytanie należy zadać Donaldowi Tuskowi. Bez wątpienia prezydent Trump miał znakomite relacje z premierem Morawieckim, prezydentem Dudą, który wciąż pozostaje na urzędzie, który brał udział w budowaniu silnych dwustronnych relacji. Z kolei rząd Platformy Obywatelskiej to zmienił i nadchodzi czas decyzji przed wyborami prezydenckimi w Polsce, czy Polska chce zbliżyć się do centrum władzy w Unii Europejskiej, a to może mieć z kolei negatywne implikacje dla głównych sił w Unii Europejskiej, Niemiec i Francji, czy może Polska zechce pozostać suwerennym, dumnym krajem, który spełnia swoje zobowiązania sojusznicze i co może ściągać na Polskę krytyczne opinie. Przyszłość polsko-amerykańskich relacji pozostaje w rękach Polaków i polskiego rządu. Prezydent Trump spogląda na Polskę optymistycznie, bo jest wielkim krajem pełnym wolnych ludzi, którzy podejmują własne decyzje, decydują o własnym losie, a Stany Zjednoczone dopasują się z całą pewnością do decyzji podjętych przez naród polski.
— powiedział Thomas Rose.
tkwl
CZYTAJ TAKŻE:
— DECYZJA TRUMPA. Nowy ambasador USA w Polsce. Jest dobrze znany widzom Telewizji wPOLSCE24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/720676-tylko-u-nas-bezlitosne-slowa-toma-rosea-o-rzadzie-tuska