Pełniący obowiązki zastępcy amerykańskiego prokuratora generalnego Emil Bove zapewnił w środę, że agenci FBI, który wykonywali rozkazy, zajmując się protestami na waszyngtońskim Kapitolu 6 stycznia 2021 roku, nie są narażeni na zwolnienie.
Pozwólcie, że powiem to jasno - żaden pracownik FBI, który po prostu wykonywał polecenia i wypełniał swoje obowiązki w sposób etyczny w kontekście śledztw w sprawie 6 stycznia, nie jest narażony na zwolnienie lub inne kary
— napisał Bove do p.o. dyrektora FBI Briana Driscolla.
Dodał on, że zaniepokojone powinny być jedynie osoby, które działały w skorumpowany sposób, miały stronnicze intencje, jawnie sprzeciwiały się poleceniom kierownictwa Departamentu Sprawiedliwości (DOJ) lub chciały wykorzystać FBI w celach politycznych.
Oświadczenie Bove zbiegło się z obawami o odwet ekipy prezydenta Trumpa i możliwych zwolnień ze szczególnym uwzględnieniem agentów FBI, pracujących nad wydarzeniami z 6 stycznia 2021 roku, kiedy to niezadowoleni z wyniku wyborów prezydenckich zwolennicy Donalda Trumpa wdarli się siłą do budynku Kongresu USA.
„Washington Post” podkreślił, że współpracownicy Trumpa, na czele z Bove, przenieśli i zmusili do odejścia wielu urzędników. Dokonują oni obecnie analizy pracy ponad 5 tys. agentów FBI zaangażowanych w sprawy łączące się z wydarzeniami 6 stycznia.
Rola Pam Bondi
Jednocześnie zaprzysiężona na nowego prokuratora generalnego i szefa DOJ Pam Bondi stanęła przed wyzwaniem zdobycia zaufania resortu w obliczu nacisków politycznych Republikanów, niedawnych zmian kadrowych i presji ze strony Trumpa, aby przekształcić aparat egzekwowania prawa.
Bondi pełniła wcześniej funkcję prokuratora generalnego Florydy. Była znana z lojalności wobec obecnego przywódcy USA.
Pozostaje pytanie, czy Bondi planuje kontynuowanie fali zwolnień, przeniesień i przymusowych emerytur zainicjowanych przez Bove. Podczas przesłuchania w zeszłym miesiącu zapewniła senatorów, że nie będzie odwetu wobec pracowników DOJ tylko dlatego, że zostali przydzieleni do pracy nad sprawami związanymi z Trumpem. (…) Zapewniała, że nigdy nie będzie „listy wrogów”, w czasie jej nadzoru nad departamentem, a „polityka nie odegra roli” w podejmowaniu przez nią decyzji prokuratorskich. Jak zarazem dodała: „Nikt z nas nie jest ponad prawem”
— zauważył waszyngtoński dziennik.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/720537-agenci-fbi-i-atak-na-kapitol-jest-wazna-deklaracja