Wiele się ostatnio mówi i pisze o nieprzyjaznych atakach szefa Departamentu Wydajności Rządu USA in spe, Elona Muska na premiera rządu Wielkiej Brytanii Keira Starmera. Owszem, twardogłowemu labourzyście Starmerowi należy się stanowcza krytyka za konfrontacyjny, mówi się nawet autokratyczny, sposób prowadzenia polityki na Wyspach. W lipcu 2024 stanął do wyborów parlamentarnych jako „socjalista centrysta”, co spowodowało przesunięcie wielu konserwatywnych głosów na Partię Pracy, a zaraz potem, kiedy obywatele wyszli na ulicę, aby zaprotestować przeciw tragedii w Southport, wysłał na nich policję! I od ponad pół roku rządzi żelazną ręką, rozkładając parasol ochronny nie nad większością obywateli, nie nad Hindusami, Chińczykami, Latynosami, etc., którzy nie sprawiają kłopotów, lecz nad muzułmańską mniejszością, która jest ze społeczeństwem brytyjskim w stanie wojny. Nic dziwnego, że nie minęło 6 miesięcy, a słupki popularności Keira Starmera spadają szybko w dół, i nikt już nie ma wątpliwości, że jest on hard core leftie, czyli lewicowy radykał, i że podczas ostatniej kampanii manipulował i okłamywał swoich wyborców.
I tu Elon Musk, twierdząc, że „Keir Starmer jest tyranem i należy uwolnić Wielką Brytanię od jego rządów”, w zasadzie ma rację. Tyle, że dalej jedzie już po bandzie, domagając się aresztowania premiera jakby nie było obcego kraju, z którym zresztą Stany Zjednoczone łączą „specjalne stosunki”. Wzywa także króla Karola III, aby rozwiązał brytyjski parlament i rozpisał nowe wybory. Głupstwom i nonsensom nie ma końca. I już w tym momencie prezydent elekt Donald Trump powinien chyba zasugerować Elonowi Muskowi, żeby skoncentrował się raczej na doradztwie businessowym, bo o mechanizmach funkcjonowania Wielkiej Brytanii i tamtejszego systemu parlamentarnego nie ma pojęcia. Ponieważ wybory powszechne na Wyspach odbywają się co 4.5 – 5 lat, czyli następne, jeśli nie nastąpią jakieś perturbacje, będą miały miejsce w 2028-9 roku. I jeśli Musk chciał prowadzić kampanię przeciw labourzystom i popsuć im szyki w drodze na Downing Street, dotacjami na torysów czy Partię Reform UK, należało to zrobić w maju/czerwcu ubiegłego roku. No a co z tym wszystkim, rozwiązaniem parlamentu i rozpisaniem nowych wyborów ma Karol III? Wszystkie te decyzje podejmuje lider partii rządzącej i premier, i wczoraj królowa, dziś król tylko je akceptuje! „Król panuje, ale nie rządzi”.
Dziwaczny jest także ostatni zatarg Elona Muska z jego niedawnym przyjacielem i sojusznikiem Nigelem Farage’em, liderem jedynego ugrupowania konserwatywnego w Wielkiej Brytanii. Czyli jedynego sojusznika Donalda Trumpa na Wyspach, bo mainstreamowi torysi przez ostatnich 20 lat jakoś nie chwalili się „special relations” ze Stanami Zjednoczonymi, a zwłaszcza z Trumpem. Jeszcze wczoraj Musk obiecywał Reform Party UK ogromną dotację, a dziś twierdzi, że „Farage nie jest dla tego ugrupowania właściwym liderem”. To, co ostatnio robi nazwać można harcownictwem politycznym, które w jakimś momencie może przynieść jego przełożonemu, prezydentowi elektowi – którego wrogowie zamilkli tylko na chwilę – wiele szkody.
Natomiast Elon Musk ma z pewnością rację w jednym: w sprawie muzułmańskich grooming gangs z Midlandów (Manchester, Birmingham, Leeds). Jest to jedno z nowych rodzajów przestępstw karnych, którzy muzułmanie już to przywlekli, już wymyślili na miejscu, w kraju osiedlenia. A więc: forced marriages / małżeństwa pod przymusem/, crimes of honour / zbrodnie honoru/, the mother-in-law-crimes / zbrodnie, powodowane często przez teściowe dziewczyny, która weszła do rodziny/ oraz white meat gangs / gangi handlujące „białym mięsem”, czyli przysposabiające często nieletnie białe dziewczęta do prostytucji/.
Otóż od mniej więcej 20 lat w Wielkiej Brytanii wybuchały skandale, powiązane z wykryciem kolejnej szajki „muzułmańskich sutenerów”, czy też „muzułmańskich pedofili”, bo dziewczyny, które wciągają w prostytucję mają po 12 – 14 lat. Dobrze pamiętam jeden z takich procesów z 2017 roku, kiedy przed sądem w Newcastle stanęła 17 oskarżonych, choć w tę szajkę uwikłanych było dziesiątki mężczyzn – muzułmanów z kilku miast. Otrzymali kilkuletnie wyroki więzienia, już są na wolności, a cały proceder trwa dalej. I Elon Musk ma tutaj uzasadnioną pretensję, że Keir Starmer, będąc w latach 2008-2013 Director of Public Prosecutions, Dyrektorem Oskarżenia Publicznego, stosował typową dla lewicy kulturę utajniania przestępstw, dokonywanych przez mniejszości etniczne, najczęściej przez muzułmanów, agresywnych, roszczeniowych, brutalnych. I że w związku z tym sam podlega pod jakiś paragraf kodeksu karnego. Co to było za stanowisko i z jakimi obowiązkami się wiąże? Otóż Dyrektor Oskarżenia Publicznego to szef agendy rządowej na Anglię i Walię, Szkocja ma własną jurysdykcję, który pełni rolę oskarżyciela publicznego w sprawach karnych i podlega bezpośrednio prokuratorowi krajowemu, mianowanemu przez premiera. To częściowo odpowiednik polskiego prokuratura krajowego, częściowo, bo zajmuje się wyłącznie sprawami o charakterze prawnym. Np. wspiera policję ws. kwalifikacji przestępstw czy przygotowuje na podstawie śledztwa materiał dowodowy do wykorzystania przed sądem. Toteż będąc przez pięć lat dyrektorem takiego urzędu, Keir Starmer miał z pewnością wiele do powiedzenia, także w sprawach muslim pimp gangs, gangów muzułmańskich sutenerów. Z pewnością brał udział w zmianach w systemie karnym i penitencjarnym, torpedowaniu pracy Policji Metropolitalnej i terenowej, sądów i prokuratury, wprowadzaniu zasad politycznej poprawności, która dziś niemal uniemożliwia wykonywanie obowiązków statutowych tych służb. A między innymi zamykania oka na to, co się dzieje w dzielnicach muzułmańskich no – go wielu brytyjskich miast, zwłaszcza Londynu i Midlandów, gdzie zamieszkuje największa liczba muzułmanów.
Oczywiście, jest to ogólnoeuropejski trend, ochrona mniejszości, niestety także przed prawem karnym. Przecież to samo dzieje się w Niemczech, we Francji czy Hiszpanii, w przypadkach zamachów terrorystycznych czy gwałtów białych kobiet, ostatnio w Magdeburgu czy w Mediolanie. Władze minimalizują wiedzę o przestępstwach, zamachach czy gwałtach, także po aby zmniejszyć poziom społecznego lęku oraz trudności w wytłumaczeniu obywatelom, że nie mogą już kontynuować swoich np. bożenarodzeniowych tradycji czy stylu życia. Do którego przez wieki przywykli. „Muslim is beautiful”, a we Francji promuje się „islam pogodzony”, którego nie ma, czy „euroislam”, który jest także wymysłem lewicowych ideologów. Wielka Brytania jest tylko jednym z zainfekowanych krajów.
I na koniec pytanie, dlaczego Elon Musk wybrał sobie jako cel ataków Keira Starmera, a nie Angelę Merkel, Ursulę von der Leyen, Olafa Scholza czy Macrona? A najlepiej ich wszystkich razem? Jego zarzuty z kilku względów byłyby jeszcze bardziej uzasadnione. A przy okazji - brytyjskich konserwatystów, którzy wspierali agendę Trzeciej Drogi Tony Blaira, czyli lewicy, także w demolce systemu karnego? Chyba, że jeszcze wszystko przed nami. I że w tej galerii wkrótce pojawi się kilka nazwisk osób, które przynajmniej w tym samym stopniu przyczyniły się do wpuszczenia do Europy kilku milionów nielegalnych imigrantów, z ich egzotycznymi chorobami /malaria, cholera, denga/ oraz przestępstwami, o których wyżej. Zwłaszcza, że to z Niemcami, Francją i Hiszpanią wkrótce rozpocznie się zapowiadana wojna handlowa o cła i taryfy oraz standaryzację 2-3 proc. PKB na wydatki na obronę czyli NATO. Czy są to pierwsze sygnały nowej polityki from across the pond, czyli zza Atlantyku, która oficjalnie wejdzie w życie 20 stycznia? Być może. Tyle, że wciąż nie rozumiem, skąd atak Elona Muska na Farage’a, autora brexitu, twórcy najpierw partii UKIP, ostatnio Reform UK i jedynego sojusznika Donalda Trumpa w Wielkiej Brytanii? I dlaczego Musk nawoływał Karola III do rozwiązania parlamentu i rozpisania nowych wyborów, skoro wiadomo, że nie ma takich prerogatyw i może to zrobić jedynie Downing Street, czyli Keir Starmer?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/718163-co-ma-elon-musk-do-keira-starmera