W południowej i środkowej Szwecji śnieżyce, a w Danii silny wiatr w porywach o sile huraganu sparaliżowały transport drogowy, kolejowy i promowy. We wtorek niż ma przesunąć się w kierunku północno-wschodnim. Z kolei w Norwegii w najbliższych godzinach, w ocenie synoptyków, spadnie ponad pół metra śniegu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Groźny atak zimy w USA! Tysiące osób pozbawione prądu. Ostrzeżenie przed niebezpieczną aurą skierowano do ponad 60 mln mieszkańców
Pomarańczowy alert
Szwedzki instytut meteorologiczny SMHI wydał 30 ostrzeżeń, w tym pomarańczowy alert dotyczący regionu na północ od Goeteborga, gdzie synoptycy spodziewają się 15-30 centymetrów śniegu.
W kilku miastach zachodniej Szwecji nie funkcjonuje transport publiczny lub jest on mocno ograniczony. W związku z oblodzeniem trakcji odwołano pociągi między Sztokholmem a Malmoe oraz między Goeteborgiem a Oslo. W poniedziałek wielu Szwedów miało problem z dotarciem do domu po długim świątecznym weekendzie.
Z powodu złych warunków atmosferycznych nie kursują promy między zachodnim wybrzeżem Szwecji a Danią, a także wstrzymano ruch pociągów między Kopenhagą a Esbjergiem. Duński instytut meteorologiczny DMI przestrzegł przed silnym wiatrem, który w poniedziałek na zachodnim wybrzeżu Półwyspu Jutlandzkiego osiągał w porywach prędkość 36 metrów na sekundę. Duńskie media donoszą o lokalnych podtopieniach spowodowanych sztormem.
Załamanie pogody w Norwegii
W ocenie synoptyków w najbliższych godzinach w Norwegii spadnie ponad pół metra śniegu. Odwoływane są połączenia autobusowe, szkoły przechodzą na naukę w trybie zdalnym, a na drogach tworzą się ogromne korki. Według prognoz warunki pogodowe na południu kraju mogą stać się jeszcze trudniejsze.
Zapowiadane od kilku dni załamanie pogody uderzyło w Norwegię w poniedziałkowy wieczór. Sztorm, wichury i śnieżyce uziemiły na lotnisku w Bergen kilkanaście samolotów. Komunikacja autobusowa w Stavanger została zawieszona, a policja zatrzymała w porcie promy, łączące miasto z sąsiednimi wyspami. Drogowcy zamknęli wiele tras samochodowych, a na tych najważniejszych, m.in. między Bergen a Oslo wprowadzono wahadłowe konwoje śnieżne. Oznacza to, że auta mogą jechać wyłącznie za pługami, próbującymi oczyścić drogę.
Instytut Meteorologiczny ogłosił pomarańczowy alarm pogodowy dla południowej i wschodniej Norwegii, jednocześnie zastrzegając, że w każdej chwili może zostać ogłoszony jeszcze wyższy poziom zagrożenia opadami śniegu. Jak podkreślono, w ciągu najbliższych 24 godzin może spaść co najmniej pół metra świeżego śniegu.
Najtrudniejsze warunki przewidywane są na południu i wschodzie kraju. W okolicach Kristiansand, szóstego co do wielkości miasta Norwegii, w poniedziałek wieczorem z drogi wypadł autokar. Nie odnotowano poszkodowanych, ale kierowca i podróżni nie byli w stanie opuścić pojazdu. Ewakuację uniemożliwiały zaspy. Pomoc przyniósł dopiero ściągnięty ciężki sprzęt.
Władze regionu Vestfold, położonego na południe od stolicy, wprowadziły w szkołach naukę zdalną. Zarządzenie ma obowiązywać co najmniej do wtorku.
Główne norweskie lotnisko Oslo-Gardermoen jeszcze funkcjonuje, choć wszystkie samoloty odleciały w poniedziałek z opóźnieniami sięgającymi dwóch godzin. Wiele krajowych połączeń odwołano.
Linie kolejowe planują utrzymać komunikację na wszystkich trasach, choć zastrzegają, że częstotliwość pociągów na pewno będzie mniejsza przynajmniej o połowę. W poniedziałek po godz. 23 na linię kolejową między stolicą a zachodnią częścią kraju zeszła lawina. W śniegu utknął skład towarowy.
W Oslo, gdzie we wtorek ma spaść ponad 40 cm śniegu, w poniedziałek wieczorem odwołano kursowanie autobusów na połowie z 50 linii miejskich. Pracownicy proszeni są o pozostanie w domach i pracę zdalną.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/717865-zalamanie-pogody-w-szwecji-danii-i-norwegii