Francuski Sąd Kasacyjny odrzucił w środę apelację byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego w sprawie, w której polityk ten został skazany za korupcję i handel wpływami. Oznacza to, że wyrok trzech lat więzienia dla byłego prezydenta, w tym dwóch w zawieszeniu, jest ostateczny.
Sąd podtrzymał nie tylko karę roku więzienia (w praktyce - nadzoru w postaci noszenia bransoletki elektronicznej), ale też karę w postaci zakazu kandydowania w wyborach przez trzy lata. Kary te, dotąd zawieszone, zostaną wykonane. Sarkozy zostanie wezwany przez sędziego w celu założenia mu bransoletki elektronicznej.
Adwokat byłego prezydenta Patrice Spinozi poinformował, że jego klient „zastosuje się do orzeczonej sankcji”. Jednocześnie Sarkozy zwróci się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, by „otrzymać gwarancję praw, jakiej odmówili mu sędziowie francuscy” - dodał prawnik.
Sarkozy w komentarzu w mediach społecznościowych zapewnił, że jest „całkowicie niewinny”. Dodał, że poniesie odpowiedzialność i konsekwencje, niemniej „nie jest gotów zaakceptować głębokiej niesprawiedliwości”, jaką mu wyrządzono.
Wyrok w sprawie, w której wypowiadał się Sąd Kasacyjny (będący odpowiednikiem polskiego Sądu Najwyższego), zapadł w 2021 roku. Sąd uznał wówczas, że Sarkozy przy wsparciu swego adwokata i przyjaciela Thierry’ego Herzoga próbował w 2014 roku uzyskać tajne informacje od sędziego Sądu Kasacyjnego Gilberta Aziberta. W tym czasie trwało (od 2013 roku) śledztwo wobec Sarkozy’ego w innej sprawie. Prowadzący je sędziowie śledczy odkryli, że Sarkozy i Herzog komunikują się przez potajemny telefon komórkowy zarejestrowany na nazwisko Paul Bismuth. Stąd też media nazywają zakończone w środę postępowanie „sprawą Bismutha” bądź „sprawą podsłuchową”, ponieważ dotyczy ona treści podsłuchanych rozmów między byłym prezydentem i adwokatem.
Akt oskarżenia głosi, że Sarkozy i Herzog w 2014 roku nawiązali „korupcyjny pakt” z Azibertem, zabiegając o to, by sędzia przekazywał im dane procesowe. Obaj omawiali możliwość pozyskania przychylności sędziego w zamian za umożliwienie mu objęcia posady w Monako.
Sarkozy nie przyznał się do winy podczas procesu. Jego adwokaci przekonywali, że informacje z podsłuchanych rozmów mogą być uznane za dowody przeciwko Herzogowi, ale nie Sarkozy’emu jako jego klientowi.
Sarkozy, który był prezydentem w latach 2007-12, wycofał się z życia publicznego w 2017 roku. W styczniu 2025 roku stanie przed sądem w związku z podejrzeniami o finansowanie jego kampanii wyborczej w 2007 roku przez Libię.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/716246-zapadla-ostateczna-decyzja-sadu-ws-sarkozyego