„Obudź się, Gruzjo” - pod takim hasłem rozpoczęła się pierwsza z kilkunastu zaplanowanych antyrządowych akcji protestacyjnych w stolicy Gruzji, Tbilisi. Według lokalnych mediów w dniu wyborów prezydenckich na ulice wyjdą tysiące Gruzinów, sprzeciwiających się polityce partii rządzącej Gruzińskie Marzenie. Kolegium elektorów, składające się z 300 członków, wybierze prezydenta Gruzji. Jedynym kandydatem, wysuniętym przez partię rządzącą Gruzińskie Marzenie (GM), jest polityk i były piłkarz Micheil Kawelaszwili. Wybór wywołał ostrą krytykę ze strony opozycji oraz urzędującej prezydenta.
W budynku parlamentu zebrało się kolegium elektorów, które do godz. 14 czasu lokalnego (godz. 11 w Polsce) ma wybrać prezydenta. Jedynym kandydatem, wysuniętym przez Gruzińskie Marzenie, jest polityk i były piłkarz Micheil Kawelaszwili. Po raz pierwszy w Gruzji szef państwa nie zostanie wybrany w wyborach powszechnych.
Jak podał serwis NewGeorgia, przed siedzibą parlamentu, na alei Rustawelego, oraz w bocznych uliczkach już zgromadzili się protestujący z gruzińskimi flagami. Manifestanci śpiewają hymn państwowy. Niektórzy przynieśli ze sobą dyplomy ukończenia szkół wyższych – to akcja „Pokaż dyplom Kawelaszwilemu”, która ma na celu przypomnienie, że kandydat na prezydenta nie ma wyższego wykształcenia. Tłum entuzjastycznie przywitał prozachodnią prezydent Salome Zurabiszwili, która pojawiła się wśród protestujących przed parlamentem. Z doniesień mediów wynika, że polityczka udała się stamtąd do swojej rezydencji w pałacu Orbeliani.
Okolicę zabezpieczają funkcjonariusze policji. Na placu Wolności, niedaleko parlamentu stoją armatki wodne oraz autobusy, którymi przewozi się żołnierzy sił specjalnych.
Gruzińskie media poinformowały, że przez cały dzień ulicami stolicy przemaszerują różne grupy w proteście przeciwko polityce Gruzińskiego Marzenia. Zaplanowano m.in. bieg uliczny z gruzińskimi i unijnymi flagami, demonstrację działaczy na rzecz przyrody, środowiska wpinaczy górskich, a także przedstawicieli sportu, w tym Gruzińskiego Związku Piłki Nożnej.
Wieczorem w Tbilisi planowany jest prorządowy marsz „wspierający wartości chrześcijańskie” – podał serwis Echo Kawkaza (filia Radia Swoboda). Jego uczestnicy chcą dotrzeć pod parlament, aby wyrazić poparcie dla burmistrza miasta Kachy Kaladzego. Szef administracji Tbilisi zaplanował na sobotę uroczyste zapalenie światełek na choince z udziałem rodzin z dziećmi. Ta inicjatywa spotkała się z ostrą krytyką ze strony prezydent Gruzji Zurabiszwili.
Gruzińskie media przewidują, że w niektórych miastach frekwencja podczas antyrządowych protestów może być mniejsza w związku z niekorzystną pogodą na północnej części kraju, gdzie odnotowano obfite opady śniegu i zapowiedziano burze śnieżne. W całym kraju odwołano część kursów pociągów na linii wschód-zachód. W Tbilisi odczuwalna temperatura to minus 5 stopni Celsjusza, wieje też bardzo silny wiatr.
„To jest wojna z Europą”
W ciągu zaledwie roku od uzyskania przez Gruzję statusu kandydata do UE partia rządząca Gruzińskie Marzenie zbudowała represyjny reżim autorytarny – oceniła na platformie X prezydentka Gruzji Salome Zurabiszwili. W Tbilisi pod parlamentem, gdzie wybierany jest nowy prezydent, trwają antyrządowe protesty.
Tego dnia w ubiegłym roku Gruzja otrzymała status kandydata do UE i był to dzień konsensusu, radości i wielkich emocji! W ciągu jednego roku rządzący jednopartyjny system zniszczył tę wielką szansę i zbudował represyjny autorytarny system
— napisała Zurabiszwili.
Przywódczyni porównała obecną sytuację w Gruzji z niedawnymi wyborami w Mołdawii i Rumunii, gdzie miało dojść do ingerencji ze strony Rosji.
To jest wojna o wybory, to jest wojna z Europą
— dodała.
Protesty obywatelskie
Od 28 listopada w całym kraju trwają nieprzerwanie obywatelskie protesty, które wybuchły po ogłoszeniu decyzji Gruzińskiego Marzenia o zawieszeniu przez rząd negocjacji ws. przystąpienia Gruzji do UE. W pierwszych dniach były one brutalnie tłumione przez policję. Protestujący używali w konfrontacji ze służbami fajerwerków oraz szklanych butelek.
Całodniowy protest różnych grup zawodowych przebiegł bardzo spokojnie. Na głównej ulicy Tbilisi, alei Rustawelego oraz przed budynkiem parlamentu zgromadził się wielotysięczny tłum z gwizdkami, trąbkami, gruzińskimi i flagami UE. Wiele osób niosło transparenty z napisami: „Miejsce gruzińskiego wina jest w Europie”, „Nieposłuszeństwo wobec represyjnego reżimu”, „Wolne i uczciwe wybory”. Protestujący oczekują uwolnienia demonstrantów zatrzymanych przez policję oraz ogłoszenia nowych wyborów parlamentarnych ze względu na liczne nieprawidłowości odnotowane podczas październikowego głosowania.
Była to pierwsza demonstracja po wprowadzeniu przez parlament nowego prawa dotyczącego organizacji zgromadzeń publicznych. Zakazano m.in. zasłaniania twarzy oraz używania fajerwerków i laserów podczas protestów ulicznych. Podniesiono także kary grzywny za niszczenie budynków i blokowanie ruchu drogowego. Obecnie wynoszą one do 15 tys. lari (ponad 21 tys. zł).
Media przypomniały, że dokładnie rok temu na ulice Tbilisi również wyszły tysiące osób, świętujących przyznanie Gruzji statusu państwa kandydującego do UE.
Według danych opublikowanych przez niezależną gruzińską firmę sondażową IPM, 65 proc. Gruzinów popiera antyrządowe protesty, 28 proc. ma zdanie odmienne, a 7 proc. respondentów odmówiło odpowiedzi lub nie ma zdania. Największe poparcie deklarują młode osoby do 34. roku życia – jest ich aż 76 proc. Wśród obywateli w wieku 35-54 lat to poparcie wynosi 60 proc., a powyżej 55. roku życia – 58 proc. Badanie przeprowadzono w dniach 3-12 grudnia na próbie 1600 osób powyżej 18. roku życia
Wybór prezydenta
Przewodniczący parlamentu gruzińskiego Szalwa Papauszwili poinformował, że wybór prezydenta odbędzie się w sali posiedzeń od godz. 9 do 14 czasu lokalnego (godz. 6 - 11 czasu polskiego). Krótko po głosowaniu zbierze się Centralna Komisja Wyborcza, która jeszcze w sobotę ogłosi nazwisko prezydenta.
Po raz pierwszy prezydent Gruzji nie jest wyłaniany w wyborach bezpośrednich. Zgodnie z przyjętymi w 2017 r. poprawkami do konstytucji, głowę państwa wybiera specjalne kolegium wyborcze, składające się z parlamentarzystów oraz przedstawicieli władz lokalnych. Papauszwili podał, że rządząca partia GM ma 211 elektorów, 69 to przedstawiciele partii opozycyjnych. Pozostałe 20 miejsc należy do Zgromadzenia Ludowego Abchazji, której członkowie nie mają przynależności partyjnej.
53-letni Kawelaszwili to polityk związany z GM oraz były członek gruzińskiej reprezentacji w piłce nożnej i były zawodnik klubów krajowych i zagranicznych. Jest on jednym z liderów ruchu Siła Narodu, który oficjalnie odłączył się od GM. W październikowych wyborach parlamentarnych startował z listy rządzącego ugrupowania. W przemówieniu wygłoszonym z okazji przyjęcia nominacji Kawelaszwili zobowiązał się do zjednoczenia Gruzji, oskarżając jednocześnie ustępującą prezydent o „obrazę i ignorowanie” praw konstytucyjnych. Krytycy zarzucają kandydatowi, że nie ma wyższego wykształcenia.
Od 28 listopada w całej Gruzji trwają antyrządowe protesty. Gruzini sprzeciwiają się polityce GM, które zawiesiło rozmowy o wstąpieniu kraju do UE do 2028 r. Demonstracje to oddolna inicjatywa społeczna, odbywają się bez przemówień. Partie opozycyjne podały, że nie organizują tych wystąpień, a ich przedstawiciele nie zabierają tam głosu.
Opozycja, po wyborach parlamentarnych 26 października i wygranej GM, ogłosiła, że nie przyjmuje mandatów deputowanych i domaga się rozpisania nowego głosowania w związku z nieprawidłowościami podczas głosowania.
Prozachodnia prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili, która wspiera demonstrujących, także nie uznała wygranej GM i zaapelowała o powtórzenie wyborów parlamentarnych. Zapowiedziała też, że nie opuści urzędu i nie uzna wyboru nowego prezydenta.
Na 29 grudnia zaplanowana jest inauguracja nowego szefa państwa.
CZYTAJ TAKŻE:
md/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/715775-protesty-w-gruzji-kolegium-elektorow-ma-wybrac-prezydenta