Kanclerz Niemiec Olaf Scholz bronił swojej niedawnej wizytę na Ukrainie, która spotkała się z krytyką w kraju. W Bundestagu tłumaczył, że kluczowe jest prowadzenie rozmów z Ukrainą na temat jej planów, szczególnie przed nadchodzącą zimą, która wiąże się z wielkimi zagrożeniami.
Trzeba to robić bardzo szczegółowo i intensywnie
— podkreślił kanclerz.
„Ukraina ma prawo przemyśleć swoją sytuację”
Dodał, że istnieje jedna zasada, której należy zawsze przestrzegać: decyzje dotyczące przyszłości Ukrainy nie powinny być podejmowane bez jej udziału.
To Ukraina ma prawo przemyśleć swoją sytuację, rozmawiając z najlepszymi przyjaciółmi i sojusznikami. I to dokładnie zrobiłem
— zaznaczył Scholz.
Niemiecka pomoc „wielkim znakiem solidarności”
Olaf Scholz odniósł się do niemieckiej pomocy zbrojeniowej o łącznej wartości około 28 mld euro, określając ją jako „wielki znak solidarności”. Podkreślił, że Niemcy wciąż będą wspierać Ukrainę, ale jednocześnie po raz kolejny bronił swojej decyzji o niedostarczaniu pocisków manewrujących Taurus o dalekim zasięgu.
2 grudnia Scholz pojechał do Kijowa, gdzie obiecał Ukrainie kontynuację wsparcia w postaci czołgów i rakiet. Jego zapowiedzi spotkały się jednak z krytyką zarówno ze strony opozycji, jak i koalicjanta, partii Zielonych. Politycy zarzucili Scholzowi, że nie zapowiedział żadnego nowego wsparcia.
Dodatkowo pojawiły się sugestie, że wizyta w Kijowie mogła być częścią kampanii wyborczej przed przedterminowymi wyborami do Bundestagu, które odbędą się w lutym.
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/714855-scholz-w-bundestagu-bronil-swojej-podrozy-do-kijowa