Choć do inauguracji prezydentury 47 (i 45 zresztą też) prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki zostało równo miesiąc i trzy tygodnie, Republikanie już zaczęli porządki. A mówiąc ściślej: ludzie Trumpa zaczęli wielkie sprzątanie, które niektórzy określają mianem „czystek”.
Tu od razu wyjaśnienie: dymisja dotychczasowego ambasadora USA w Polsce Marka Brzezińskiego (przez ludzi nieco złośliwych nazywanego „małym synem wielkiego ojca”) nie jest żadnym gestem honorowym, ani łaską, ani też nie została wymuszona przez nową, tworzącą się ekipę Białego Domu. To zwyczajowa norma. Podlegają jej amerykańscy ambasadorowie z nadania stricte politycznego. Tak było w przypadku poprzedniczki Mr Brzezińskiego - Mrs Mosbacher, która sama się zdymisjonowała dzień po zwycięstwie Josepha Robinette’a Bidena. Tak nie było w przypadku poprzednika Mrs Mosbacher – Mr Jonesa, który był zawodowym dyplomatą (choć nie skrywał swoich pro-Obamowskich przekonań i niechęci do D.J.Trumpa, tak jak nie skrywał arogancji wobec przedstawicieli polskiej klasy politycznej – i to, ciekawe, wobec obu jej wrogich obozów).
Jeżeli obserwuje się armię blogerów obozu nowego – starego lokatora Białego Domu to widać wyraźnie dwie tendencje. Dodajmy: tam naprawdę istnieje i jest egzekwowany może nie tyle „przekaz dnia” , ale „przekaz czasu przed inauguracją” . Czy to córka prezydenta Ivanka Trump czy republikańscy kongresmeni czy sprzyjający Trumpowi eksperci, dziennikarze, blogerzy grają dwie główne melodie. Jedna dotyczy polityki zewnętrznej, a druga – polityki wewnętrznej.
Gdy chodzi o politykę międzynarodową obraz jest czytelny, a wyraża go rozpowszechniany szeroko pewien dowcip rysunkowy. Przedstawia on urzędującego prezydenta, który dzwoni z Białego Domu do prezydenta-elekta i mówi, śmiejąc się: ”Cześć, Donald! Zostawiam ci prezent w Gabinecie Owalnym”. Przed Bidenem, po prawej, na biurku znajduje się czerwony przycisk z napisem „WW III” co oznacza „ World War III” . Wymowa jest jednoznaczna: Demokraci chcą rozpętać w Europie Wschodniej Trzecią Wojnę Światowa, ale Trump na to nie pozwoli…
Gdy chodzi o politykę wewnętrzną, przekaz zawarty był we wpisie na X Ivanki Trump, która zareklamowała inicjatywę kongresmena Jima Jordana, który żąda powołania w Izbie Reprezentantów spec-komisji śledczej. Ma ona rozliczyć tych, którzy rozliczali Donalda Trumpa w okresie listopad 2020 - listopad 2024. Charakterystyczne, że przed ową komisją stanąć mają nie tylko czołowi politycy Partii Demokratycznej z wieloletnią przewodniczącą izby niższej Kongresu USA Nancy Pelosi na czele, ale też zdrajcy z obozu Republikanów, jak była „numer 3” tej partii w Kongresie Liz Cheney (córka wiceprezydenta za czasów George’a Walkera Busha) czy Adam Kinzinger, kongresmen z Illinois, który jako jeden z dziesięciu Republikanów głosował za impeachmentem Trumpa i był członkiem komisji izby reprezentantów, która miała udowodnić zbrodnię Trumpa ze szczególnym uwzględnieniem „szturmu na Kapitol”… Skądinąd rok temu wylądował na ważnym stanowisku w…CNN !
Trump to nie Mazowiecki: „grubej kreski” nie będzie!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/714364-sprzatanie-po-bidenie-grubej-kreski-nie-bedzie