Trwa 1004. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. Na portalu wPolityce.pl relacjonujemy dla Państwa wydarzenia na froncie.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA z wojny dzień po dniu.
Sobota, 23 listopada 2024 r.
23:05. Ukraina czci pamięć ofiar sztucznie wywołanego przez Sowietów Wielkiego Głodu
Z kłosami zboża i zapalonymi zniczami mieszkańcy Kijowa przyszli w sobotę wieczorem pod pomnik Ofiar Wielkiego Głodu, by uczcić pamięć milionów zabitych przez władze sowieckie ludzi, którzy zginęli w wywołanym sztucznie głodzie w latach 1932-33.
Ludzie jedli żołędzie, lebiodę, trawę, były przypadki kanibalizmu. Dziadek kilka razy próbował mi przekazać tę historię, ale babcia mu zabraniała. Bała się mówić o tym do końca życia, a zmarła w 2006 roku
— powiedział PAP przed pomnikiem 50-letni Władysław, którego rodzina pochodzi z centralnej Ukrainy.
W czasach sowieckich prawda o Wielkim Głodzie była ukrywana. W niepodległej Ukrainie Dzień Pamięci Ofiar Wielkiego Głodu ogłoszono świętem państwowym w 1998 r. W 2006 roku Rada Najwyższa, ukraiński parlament, na wniosek ówczesnego prezydenta Wiktora Juszczenki uznał Wielki Głód za ludobójstwo.
Wielki Głód to temat, który wciąż jest dla wielu niewygodny. Jednak dzisiaj ten ból jednoczy Ukraińców. Przypomnę, że głosowanie nad uznaniem Wielkiego Głodu za ludobójstwo w parlamencie było bardzo trudne. Ustawa przeszła jednym głosem
— wspominał w rozmowie z PAP Juszczenko, który co roku przychodzi w to miejsce.
Wielki Głód to ta karta historii, która dodaje naszemu narodowi wartości. Naród ukraiński dorośleje. I nawet ta tragedia, z którą zmagamy się dziś, skłania Ukraińców do konsolidacji
— podkreślił b. prezydent.
Ukraińcy określają Wielki Głód mianem Hołodomoru. W czasach komunizmu Ukrainę dotknęły trzy fale głodu: na początku lat 20., potem w latach 30. i w latach 1946-1947. Najtragiczniejszy w skutkach był Wielki Głód z lat 1932-1933, w którego najgorszym okresie umierało dziennie do 25 tys. ludzi. Szacuje się, że w czasie Wielkiego Głodu na Ukrainie zmarło co najmniej 3,5 mln ludzi.
18:53. Portugalia sprzedaje drony Ukrainie. Rekordowe kwoty
W minionym roku portugalskie drony bojowe zostały sprzedane za granicę za łączną kwotę 31 mln euro - przekazał w sobotę lizboński tygodnik “Expresso” na podstawie szacunków Narodowego Instytutu Statystycznego Portugalii (INE). Odnotował, że jest to rekordowa suma, a większość trafiła na Ukrainę.
Stołeczna gazeta zaznaczyła, że nienotowana wcześniej kwota wpływów ze sprzedaży dronów dla wojska to efekt rozpoczętej w 2022 r. pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę.
Portugalia zmieniła się wraz z tą wojną (…) trwającą od ponad 1000 dni, a jej oddziaływanie dało się odczuć w naszym przemyśle
— napisał “Expresso”, zaznaczając, że większość portugalskich dronów bojowych kierowanych jest na Ukrainę.
Lizboński tygodnik odnotował, że wraz z konfliktem na Ukrainie Portugalia rozpoczęła po raz pierwszy w swojej historii eksport dronów bojowych.
Przypomniał, że portugalskie drony od 2023 r. eksportuje na Ukrainę mieszcząca się w Caldas da Rainha spółka produkcyjna Tekever.
18:25. Putin umarza kredyty
Władimir Putin podpisał ustawę umożliwiającą umorzenie mężczyznom walczącym na Ukrainie i ich żonom zaległych kredytów do wysokości 10 mln rubli (92 tys. euro) – poinformowała agencja Reutera.
Zaległe kredyty będą mogły zostać umorzone mężczyznom, którzy podpiszą po 1 grudnia bieżącego roku kontrakt z rosyjskim ministerstwem obrony, zobowiązując się do walki Ukrainie przynajmniej przez rok. Warunkiem jest wszczęcie przeciw nim do 1 grudnia windykacyjnego postępowania sądowego.
Rosja stara się zachęcić ochotników do wstępowania do wojska, między innymi podnosząc żołd, który niekiedy jest już kilkakrotnie wyższy od średniej pensji.
16:30. Zdymisjonowano dowódcę zgrupowania wojsk „Południe”
Dowódca zgrupowania wojsk rosyjskich „Południe” gen. Giennadij Anaszkin został zdymisjonowany z powodu nieprawdziwych doniesień o zajęciu kilku miejscowości na wschodzie Ukrainy – podały w sobotę niezależne portale rosyjskie, powołując się na rosyjskich blogerów wojskowych.
Według blogerów Rybar, Kirił Fiedorow i innych, zwolnienie Anaszkina to skutek skandalu wokół rosyjskich dowódców, którzy niezgodnie z prawdą poinformowali o zajęciu wiosek Serebrianka, Hryhoriwka, Biłohoriwka i Werchniokamjanske w obwodzie donieckim. Chodzi o dowódcę i szefa sztabu 3. Armii Ługańsko-Siewierodonieckiej oraz dowódców 6., 7. i 123. brygady rosyjskich sił zbrojnych.
Dowódcy ci poinformowali o zajęciu tych miejsc Anaszkina, ten zaś wprowadził w błąd swoich przełożonych.
Wyższe dowództwo przyjechało i zażyczyło sobie odwiedzić +wyzwoloną+ Biłohoriwkę, która teoretycznie miała już być na głębokich tyłach, bo Hryhoriwka i Serebrianka zostały jakoby wzięte. Wtedy wyszedł na jaw rozmiar oszustwa, które przeniknęło nie tylko do mediów, ale i do najwyższych sztabów
— napisał bloger wojskowy Rybar.
Kanał na Telegramie Zapiski Weterana ocenił, że jest to problem systemowy i dotyczy niejednego odcinka frontu w strefie działań wojennych.
Według Rybara mimo nieoficjalnych doniesień na temat kłamliwych raportów system wojskowy zareagował dopiero po dwóch miesiącach.
Z punktu widzenia inercji i nieruchawości machiny wojennej jest to rzeczywiście fantastyczne osiągnięcie
— napisał.
Oficjalnego potwierdzenia zwolnienia Anaszkina na razie nie ma.
15:52. Reuters: Ukraina straciła ponad 40 procent zajętych terytoriów w rosyjskim obwodzie kurskim
Ukraina straciła ponad 40 procent terytorium w rosyjskim regionie Kurska, które szybko zajęła w sierpniowej niespodziewanej ofensywie, ponieważ siły rosyjskie przeprowadziły fale kontrataków - poinformowało w sobotę źródło wojskowe w sztabie generalnym Ukrainy, cytowane przez agencję Reuters.
Według źródła Rosja rozmieściła około 59 tysięcy żołnierzy w regionie Kurska, odkąd siły Kijowa wkroczyły do tego regionu i szybko posunęły się naprzód.
Maksymalnie kontrolowaliśmy około 1 376 kilometrów kwadratowych, teraz oczywiście to terytorium jest mniejsze. Wróg nasila swoje kontrataki
— twierdzi źródło.
Teraz kontrolujemy około 800 kilometrów kwadratowych. Będziemy utrzymywać to terytorium tak długo, jak będzie to właściwe z militarnego punktu widzenia
— dodało.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ukraina straciła ponad 40 procent zajętego terytorium w rosyjskim regionie Kurska. Reuters: „Wróg nasila swoje kontrataki”
14:00. Przeciwnik Ukrainy w NATO kandydatem na wysłannika ws. „konfliktu rosyjsko-ukraińskiego”
Prezydent elekt USA Donald Trump planuje mianować Richarda Grenella, szefa wywiadu z czasu jego pierwszej kadencji i znanego krytyka szybkiego przystąpienia Ukrainy do NATO, swoim specjalnym przedstawicielem ds. „konfliktu rosyjsko-ukraińskiego” - poinformowała w sobotę agencja Reutera.
Grenell, który był wcześniej ambasadorem w Niemczech i pełnił funkcję dyrektora wywiadu narodowego USA podczas prezydentury Trumpa w latach 2017–21, może stać się kluczową postacią w wysiłkach prezydenta elekta na rzecz zakończenia wojny Rosji z Ukrainą - przekazał Reuters.
Źródła tych doniesień, wypowiadające się pod warunkiem zachowania anonimowości, podały, że Trump rozważa możliwość powołania Grenella na stanowisko specjalnego wysłannika, który będzie zajmował się wyłącznie rozwiązaniem „konfliktu rosyjsko-ukraińskiego”. Może to być jedno z pierwszych posunięć dyplomatycznych Trumpa po objęciu urzędu, lecz ostateczna decyzja o utworzeniu tej funkcji nie została jeszcze podjęta - powiadomiła agencja.
Podczas kampanii wyborczej Trump obiecywał zakończenie rosyjskiej inwazji na Ukrainę w ciągu 24 godzin, ale nie ujawnił jeszcze, w jaki sposób planuje to zrobić - przypomniał Reuters.
13:30. Budanow: nauczyciele, dziennikarze i duchowni mieli trafić na „listy egzekucyjne” Rosjan
Rosyjska „lista egzekucyjna”, którą władze w Moskwie zaplanowały na wypadek zajęcia Ukrainy, obejmowała m.in. nauczycieli, weteranów wcześniejszych walk z Rosjanami w obwodzie donieckim, dziennikarzy i duchownych - poinformował generał Kyryło Budanow, szef wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR).
„Na listach egzekucyjnych mieli znaleźć się nauczyciele języka ukraińskiego, literatury i historii, weterani operacji antyterrorystycznej (w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, rozpoczętej w 2014 r. - PAP), dziennikarze, naukowcy, pisarze, duchowni Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej i innych wyznań, którzy wspierali Ukrainę, osoby publiczne, politycy, szefowie organów państwowych i samorządowych” - ujawnił Budanow podczas piątkowej dyskusji „Rosyjskie ludobójcze praktyki w Ukrainie: od Hołodomoru (Wielkiego Głodu - PAP) do wojny rosyjsko-ukraińskiej”.
„Widzieliśmy przerażające masowe zbrodnie na obywatelach Ukrainy. Te fakty stały się znane całemu światu. Okrucieństwa popełnione przez rosyjskie siły zbrojne w Borodziance, Buczy, Hostomlu, Iziumie, Mariupolu i wielu innych ukraińskich miastach i miasteczkach pokazały, że te jednolite i skoordynowane działania opierały się na jasnych doktrynalnych postanowieniach rosyjskiej ludobójczej polityki, (realizowanej przez) rząd i dowództwo wojskowe” - oświadczył szef HUR.
Ponadto, według Budanowa, przed pełnowymiarową inwazją na Ukrainę rosyjscy wojskowi otrzymali instrukcje dotyczące preferowanej lokalizacji zbiorowych mogił.
12:20. Litwa przeznaczy 10 mln euro na produkcję ukraińskiego drona Palanycia
Ministrowie obrony Litwy i Ukrainy, Laurynas Kascziunas i Rustem Umierow, podpisali w sobotę w Wilnie umowę o wzajemnej współpracy. Strona litewska zapowiedziała, że przeznaczy 10 mln euro na produkcję ukraińskiego drona Palanycia.
„Zawarta umowa stanowi podstawę prawną dla ministerstwa obrony Litwy do przekazywania pieniędzy na broń produkcji ukraińskiej” - oznajmił Kascziunas podczas konferencji prasowej.
Minister poinformował, że Litwa będzie poszukiwała możliwości, aby wesprzeć finansowo produkcję nie tylko dronów Palanycia, ale także innej broni produkowanej na Ukrainie. Władze w Wilnie chcą też zaoferować Ukrainie wytwarzanie uzbrojenia na Litwie.
„Przyjęte porozumienie jest zobowiązaniem długoterminowym” – podkreślił Kascziunas. Polityk poinformował, że Litwa zamierza odbudować ośrodek rehabilitacyjny szpitala wojskowego w Żytomierzu. Zadeklarował też, że Wilno nadal będzie wspierało fundusz Koalicji Rozminowywania - któremu Litwa przewodniczy wraz z Islandią - a także uczestniczyło w czeskiej inicjatywie zakupu amunicji artyleryjskiej. Ponadto władze Litwy zakupią na potrzeby Ukrainy drony i inny sprzęt wojskowy od litewskich producentów.
Dziękując za wsparcie Litwy, minister Umierow poinformował, że podczas spotkania z Kascziunasem omówił potrzeby ukraińskich sił zbrojnych na 2025 rok.
Litewski resort obrony powiadomił, że od lutego 2022 r., czyli początku pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Litwa przekazała Kijowowi pomoc wojskową o wartości ponad 705 mln euro. Wartość całkowitego wsparcia Litwy dla Ukrainy przekroczyła już 1 mld euro.
11:40. w Rosji istnieje 50 programów indoktrynacji ukraińskich dzieci
W Rosji funkcjonuje 45-50 specjalnych programów, ukierunkowanych na zmianę świadomości narodowej dzieci uprowadzonych z tymczasowo okupowanych terytoriów Ukrainy - powiadomił zastępca szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Wadym Skibicki. Podkreślił, że powrót dzieci z Rosji jest bardzo skomplikowanym procesem.
„Co najmniej 45 lub nawet 50 projektów istniejących na terytorium Rosji. Zaangażowane są w nie dzieci z naszych okupowanych terytoriów. Oznacza to, że (Rosjanie) stale zwiększają liczbę (inicjatyw), w których uczestniczą nasze dzieci” - powiadomił Skibicki podczas piątkowej dyskusji „Rosyjskie ludobójcze praktyki w Ukrainie: od Hołodomoru (Wielkiego Głodu - PAP) do wojny rosyjsko-ukraińskiej”.
Skibicki zwrócił uwagę, że nielegalne deportacje ukraińskich dzieci rozpoczęły się pod pozorem wyjazdów w celu rzekomego leczenia, wypoczynku, edukacji. Następnie rozpoczęto przekazywanie dzieci rosyjskim rodzinom w celu ich całkowitego zasymilowania ze społeczeństwem.
„To bardzo trudny proces. Zwracamy dosłownie garstkę (dzieci): każde (z nich) musi zostać wyrwane ze szponów tego trójgłowego smoka” - oświadczył zastępca szefa HUR.
09:50. ISW: atak rakietą Oriesznik miał przestraszyć Zachód i Ukrainę
Czwartkowy rosyjski atak rakietą pośredniego zasięgu Oriesznik na miasto Dniepr na Ukrainie to część kampanii propagandowej mającej na celu wyolbrzymienie możliwości Rosji i wywarcie presji na Zachód i władze w Kijowie - ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Po uderzeniu rakietą Oriesznik na zakłady zbrojeniowe Jużmasz w Dnieprze, które w czasach sowieckich produkowały m.in. rakiety SS-20 („Szatan”) i były największą firmą zbrojeniową w Europie, rosyjskie media i władze Rosji mówią o wielkim sukcesie wojska, przemysłu obronnego i rosyjskich konstruktorów. W piątek Władimir Putin gratulował na Kremlu rosyjskiej armii przeprowadzenia „udanego” testu pocisku balistycznego Oriesznik. Określił ten atak jako odpowiedź pod adresem „tych, którzy próbują szantażować” Rosję.
Putin podkreślił, że Oriesznik nie jest modernizacją starej sowieckiej rakiety i został stworzony „w oparciu o nowoczesne, nowatorskie rozwiązania”. Żadne państwo nie posiada też systemu, przy pomocy którego mogłoby się przed nią obronić - dodał. Wsparł go dowódca rosyjskich Strategicznych Sił Rakietowych gen. Siergiej Karakajew, twierdząc, że Oriesznik może uderzać w cele w całej Europie i nie ma na świecie swego odpowiednika.
Putin oznajmił, że Rosja już planuje produkcję seryjną tego pocisku.
W amerykańskich i ukraińskich doniesieniach o czwartkowym ataku rakietowym podkreśla się jednak, że Oriesznik to „nic nowego”. Urzędnicy z Białego Domu i Pentagonu potwierdzili, że Rosja wystrzeliła na Ukrainę pocisk balistyczny pośredniego zasięgu (IRBM), a rzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh oznajmiła, że jest on modyfikacją rosyjskiego modelu pocisku balistycznego (ICBM) RS-26 Rubież. Singh powtórzyła również, że Ukraina już doświadczyła rosyjskich ataków z użyciem rakiet, które mają „znacznie większe” głowice bojowe niż Oriesznik - przekazał ISW.
Wywiad wojskowy Ukrainy (HUR) oświadczył w piątek, że wystrzelona przez Rosję rakieta to w rzeczywistości pocisk Kedr, którego konstrukcję Moskwa rozwijała w latach 2018-19 w celu aktualizacji modelu ICBM Jars do ataków dokonywanych na krótszych dystansach.
Szef HUR gen. Kyryło Budanow wyjaśnił, że strona ukraińska uważa, iż „Oriesznik” to kryptonim projektu badawczo-rozwojowego pocisku Kedr.
ISW nie może niezależnie potwierdzić tych doniesień - przyznali analitycy think tanku. Podkreślili jednocześnie, że są one godne uwagi i zgodne z oceną Instytutu, że Rosja, podczas ataku rakietowego z 21 listopada, nie zaprezentowała nowego arsenału.
Moskwa czerpie korzyści z rozgłosu wokół tego uderzenia i prawdopodobnie liczy na to, że podsycanie obaw związanych z wystrzeleniem rakiety Oriesznik skłoni Zachód do wycofania wsparcia dla Ukrainy - ocenił ISW.
Instytut zwrócił uwagę, że Kreml może w najbliższych dniach przeprowadzić próbne ataki z użyciem takich samych lub podobnych pocisków balistycznych, aby osiągnąć ten sam efekt propagandowy. Źródła rosyjskie zapowiadają bowiem, że Rosja zamknie część swojej przestrzeni powietrznej w sobotę i niedzielę w celu przeprowadzenia próby rakietowej. Nie sprecyzowano jednak, jaki typ pocisku testują siły rosyjskie.
Zastępca szefa HUR gen. Wadym Skibicki ostrzegł w piątek, że Rosja prawdopodobnie posiada do 10 pocisków Oriesznik i w najbliższej przyszłości przeprowadzi testy wszystkich tych rakiet.
7:31. Analityk: Zdolności Ukraińców do uderzeń na dużych dystansach pozostają mocno ograniczone
Mimo dostarczonych zachodnich pocisków, zdolności Ukraińców do uderzeń na długich dystansach pozostają bardzo ograniczone - powiedział PAP analityk OSW Jacek Tarociński. Dodał, że obecnie USA i sojusznicy na nowo budują w Europie zdolności w zakresie długodystansowych uderzeń w Europie.
W ostatnich dniach prezydent USA Joe Biden - wedle doniesień medialnych - wydał zgodę na użycie przez Ukraińców pocisków ATACMS do atakowania celów znajdujących się na międzynarodowo uznanym obszarze Rosji; do tej pory broni tej mogli używać tylko na okupowanych terenach Ukrainy.
O możliwości Ukraińców w zakresie atakowania przeciwnika daleko poza liniami frontu został zapytany w rozmowie z PAP analityk Ośrodka Studiów Wschodnich ds. wojskowych Jacek Tarociński.
Jak wskazał, Ukraińcy obecnie posiadają dwa przekazane przez Zachód typy uzbrojenia, które mają możliwości atakowania celów na dystansie kilkuset kilometrów. Pierwsze to amerykańskie pociski balistyczne ATACMS, wystrzeliwane z lądowych wyrzutni M270 MRLS i HIMARS, drugie zaś to francusko-brytyjskie pociski manewrujące wystrzeliwane z samolotów, znane pod nazwą SCALP-EG (po francusku) lub Storm Shadow (po angielsku).
Jeśli chodzi o te pociski, to przenoszą je głównie ukraińskie samoloty Su-24. Problem jest taki, że tych samolotów Ukraina ma coraz mniej - z racji trwających walk. Między innymi też dlatego Francja zadeklarowała dostarczenie Ukrainie samolotów Mirage 2000-5F, które są obecnie modernizowane, żeby móc przenosić też ten typ pocisku
— tłumaczył analityk.
Tarociński dodał, że SCALP-EG to klasyczna konstrukcja pocisku manewrującego, wykorzystująca technologię stealth, która utrudnia wrogiej obronie przeciwlotniczej jego wykrycie i zestrzelenie. Jak mówił, pocisk jest wyposażony w głowicę, która służy do bardzo precyzyjnych uderzeń w pojedyncze punkty, takie jak na przykład stanowisko dowodzenia, czy wzmocnione schronohangary lotnicze - pociski tego typu były wykorzystywane m.in. w atakach lotniczych koalicji zachodniej na bazy lotnicze reżimu Baszszara Al-Asada w Syrii.
Pytany, ile tego typu pocisków otrzymała Ukraina, Tarociński podkreślił, że tego typu dane są utrzymywane w największej tajemnicy. Zwrócił jednak uwagę, że pocisków SCALP-EG nie powstało dużo - nie więcej niż parę tysięcy - a ich produkcja została już zakończona. Obecnie producenci pracują nad następcą tej konstrukcji.
Analityk ocenił, że liczba pocisków, które trafiły na Ukrainę może wynosić ponad setkę.
Niemniej nie są to ilości pozwalające na zadane Rosji strat o charakterze strategicznym
— zaznaczył.
Są to też pociski, które w normalnych warunkach NATO-wskich byłyby tylko elementem dużego systemu, wspieranego przez szeroki wachlarz uderzeń lotniczych. Dla Ukraińców są jedyną możliwością penetracji rosyjskiej obrony powietrznej za pomocą środków wystrzeliwanych z powietrza
— zauważył Tarociński. Ze względu na rosyjskie lotnictwo, ukraińscy piloci np. nie mogą latać zbyt wysoko, co dodatkowo negatywnie wpływa na maksymalny zasięg Storm Shadow’ów, który w ukraińskich warunkach wynosi według analityka ok. 300 km.
Drugi typ pocisku zdolnego do atakowania za linią frontu, to przekazywany przez USA ATACMS. Jak wskazał analityk, Ukraińcy otrzymali m.in. najstarszą wersję rakiety, która ma zasięg jedynie ok. 165 km.
Posiada głowicę kasetową, która rozpyla 950 podpocisków. Jest to pocisk stworzony do niszczenia celów obszarowych, na przykład zgrupowań wojsk, składów amunicji, składów paliwa, punktów logistycznych
— tłumaczył.
Kolejne wersje pocisku, którą wykorzystują Ukraińcy, mają już zasięg ok. 270 lub 300 km. W zależności od konkretnej wersji pociski te posiadają głowicę kasetową albo odłamkowo-burzącą, przystosowaną do niszczenia pojedynczych instalacji; ta głowica jest jednak - jak zaznaczył analityk - około połowę mniejsza niż ta stosowana w pociskach Storm Shadow.
Tarociński stwierdził, że te dwa typy uzbrojenia to właściwie wszystko, czym Ukraińcy dysponują, jeśli chodzi o uderzenia na długich dystansach - większych niż ok. 150 km - poza szybującymi bombami lotniczymi JDAM-ER, których zasięg także jest ograniczony ze względu na możliwości ukraińskiego lotnictwa.
Niestety, Ukraińcy mają tylko i wyłącznie fragment tego, co posiada np. państwo amerykańskie, jeżeli chodzi o wachlarz środków rażenia. Nie posiadają też masy - samych wyrzutni M270 MLRS i HIMARS, których jest dość niewiele, a one mają też wykonywać inne zadania (…) na bliższym zapleczu frontu i na samej linii frontu. Mają mało samolotów i ta liczba wciąż się zmniejsza w wyniku działań bojowych. Ukraińcy są po prostu bardzo mocno ograniczeni. Mogą oddziaływać na Rosjan w wymiarze taktycznym, być może taktyczno-operacyjnym, ale na pewno nie strategicznym
— podsumował.
6:49. Reuters: Armia rosyjska zdobyła osadę Nowodmytrivka w pobliżu miasta Kurachove
Ministerstwo obrony w Moskwie poinformowało, że oddziały rosyjskie zdobyły osadę Nowodmytrivka w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy. Nowodmytrivka ma ważne znacznie dla ewentualnego sukcesu rosyjskiej ofensywy na miasto Kurachove - podkreślają media.
Agencja Reuters informuje, że strona ukraińska jak dotąd nie potwierdziła informacji o zdobyciu przez Rosjan Nowodmytrivki. Nie udało się również uzyskać potwierdzenia w niezależnych źródłach.
Agencja AFP, powołując się na ukraińską armię, podała, że oddziały rosyjskie posuwają się o 200-300 metrów dziennie w kierunku miasta Kurachove, które jest strategicznym węzłem logistycznym.
Jak pisze Reuters, rosyjski minister obrony Andriej Biełousow został pokazany w filmie opublikowanym w Internecie, odwiedzając stanowisko dowodzenia obsadzone przez rosyjskie ugrupowanie Armii „Północ”, gdzie wręczał medale. Biełousow zapewnił o sukcesach rosyjskiej ofensywy na Kurachove.
Tymczasem Sztab Generalny ukraińskiej armii poinformował, że w sektorze kurachowskim frontu o długości tysiąca kilometrów toczą się ciężkie walki. Minionej doby doszło tam do 35 potyczek.
Siły rosyjskie kontrolują około 20 proc. terytorium Ukrainy - przypomina Reuters. Trwającą od dwóch miesięcy rosyjska ofensywa w obwodzie donieckim obecnie posuwa się w najszybszym tempie od marca 2022 r., - twierdzą niezależne źródła.
Na początku sierpnia siły ukraińskie rozpoczęły ofensywę w obwodzie kurskim Rosji. Pod koniec sierpnia armia ukraińska zajmowała obszar o powierzchni 1250 km kw. W wyniku trwającej od wrześniu rosyjskiej kontrofensywy siły ukraińskie stopniowo zaczęły tracić teren.
00:01. Rosja przerzuciła część żołnierzy z Korei Płn. do obwodu biełgorodzkiego
Część północnokoreańskich żołnierzy walczących po stronie Rosji została rozmieszczona w graniczącym z Ukrainą obwodzie biełgorodzkim - przekazał w piątek Andrij Kowałenko, szef Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.
Część wojsk KRLD przesunięto do przygranicznego obwodu biełgorodzkiego
— napisał Kowałenko na Telegramie.
Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował na początku listopada o obecności 11 tys. żołnierzy przysłanych przez Pjongjang w rosyjskim obwodzie kurskim, również graniczącym z Ukrainą.
Z kolei zastępca szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Wadym Skibicki potwierdził przemieszczenie systemów artyleryjskich i wyrzutni rakietowych z KRLD do Rosji.
Potwierdzamy to, co mówi się w mediach o przemieszczaniu sprzętu. Przeniesiono systemy artyleryjskie i wiele wyrzutni rakietowych
— poinformował.
Jak dodał, Rosja nie posiada amunicji kalibru 170 mm, ale Korea Północna ma jej zapasy.
Pozwoli to Rosji na (…) otrzymanie tej amunicji
— dodał.
HUR zauważył, że udział armii KRLD w wojnie po stronie Rosji stanowi zagrożenie dla Ukrainy, Korei Południowej i Japonii, ponieważ „część północnokoreańskich wojskowych zginie w Ukrainie, podczas gdy inni wrócą gotowi do nowoczesnych działań bojowych i będą mogli pracować jako instruktorzy w armii KRLD”, liczącej półtora miliona żołnierzy.
Żołnierze wysłani na wojnę Rosji przeciwko Ukrainie „zdobywają doświadczenie bojowe, które nie jest dostępne w Korei Południowej, Japonii czy Chinach” - zauważył Skibicki.
red/PAP/X/FB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/713760-relacja-1004-dzien-wojny-na-ukrainie