Były wysokiej rangi urzędnik Kwatery Głównej NATO dr Jamie Shea ocenił w komentarzu dla PAP, że ogłoszona we wtorek przez Władimira Putina nowelizacja doktryny nuklearnej Rosji ma na celu zastraszenie NATO. Chodzi o zahamowanie zwiększenia pomocy jakiej sojusznicy paktu starają się udzielić Ukrainie. Shea uważa, że groźba jest też sygnałem adresowanym do przyszłego prezydenta USA Donalda Trumpa.
Zdaniem Shea rosyjskie groźby mają spowodować zmianę decyzji USA ws. zgody na użycie przez Ukrainę amerykańskich pocisków ATACMS do ataków na cele wewnątrz Rosji. Zgodę taką wydała ustępująca administracja prezydenta Joe Bidena.
Brytyjski ekspert zwrócił uwagę, że nowelizację doktryny sygnalizowano wcześniej w tym roku, a główne kierunki zmian były już znane i nie są niespodzianką. Putin zatwierdził ją właśnie teraz z „jasnych i oczywistych” powodów.
To próba zastraszenia sojuszników z NATO przekazem: „bierzcie nas na poważnie, jesteśmy zdolni do masowej eskalacji”, w czasie, gdy sojusznicy starają się zwiększyć wsparcie dla Ukrainy
— ocenił Shea.
Przekaz jest też skierowany do Trumpa, by sprawić, że zdystansuje swoją przyszłą administrację od decyzji Bidena w sprawie ATACMS i wycofa ją, gdy tylko obejmie urząd. Putin wie, że groźby nuklearne oddziałują na opinię publiczną w USA i Europie
— podkreślił ekspert.
Rosyjska doktryna nuklearna wymierzona w NATO
Shea zaznaczył przy tym, że użycie broni jądrowej nie jest automatyczne, a znowelizowana doktryna uzależnia je od okoliczności, natomiast o ich ocenie decydował będzie Putin.
Jego zdaniem dwie zasadnicze zmiany w nowej doktrynie to obniżenie progu użycia broni jądrowej oraz uszczegółowienie okoliczności, w jakich Rosja mogłaby jej użyć.
W poprzednim dokumencie broń nuklearna mogła być użyta, jeśli na szali byłaby egzystencja i przetrwanie Rosji jako państwa. Teraz (wśród kryteriów) jest naruszenie bezpieczeństwa, integralności terytorialnej i suwerenności Rosji, a niekoniecznie jej egzystencjalne przetrwanie
— wyjaśnił Shea.
Dodał, że nowa doktryna zakłada też możliwość odpowiedzi bronią jądrową na atak konwencjonalny. Celem rosyjskiego uderzenia nuklearnego mogłoby być też państwo nieposiadające takiej broni, ale wspomagane przez mocarstwo jądrowe. Według eksperta ta część doktryny jest w oczywisty sposób skierowana w stronę NATO.
Nowy dokument po raz pierwszy obejmuje również oficjalnie Białoruś, co – jak ocenił Shea – znamionuje „całkowitą integrację Białorusi w rosyjskiej orbicie obrony i bezpieczeństwa”.
Ekspert ocenił również, że nowelizacja doktryny odzwierciedla większe uzależnienie Rosji od broni i odstraszania nuklearnego w obliczu upadku porozumień z USA w sprawie kontroli zbrojeń, takich jak INF czy ABM, co w dużej mierze nastąpiło z powodu naruszania przez Moskwę tych traktatów.
Dr Jamie Shea był rzecznikiem NATO m.in. w czasie interwencji Sojuszu w Kosowie w 1999 r., a w latach 2010-18 pełnił funkcję zastępcy sekretarza generalnego NATO ds. nowych wyzwań związanych z bezpieczeństwem. Obecnie jest związany z kilkoma instytucjami naukowymi, m.in. z Uniwersytetem w Exeter i think tankiem Chatham House.
koal/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/713558-byly-wysoki-ranga-urzednik-nato-sygnal-skierowany-do-trumpa