Im bliżej rozstrzygnięcia wyborczego w USA, tym większe pobudzenie w niemieckich mediach, które kreślą wizje, które rzekomo miałaby przynieść prezydentura Donalda Trumpa. Jednocześnie coraz mocniej forsowana jest narracja dotycząca tego, że zwycięstwo kandydata Republikanów będzie pretekstem do wypychania USA z Europy, co miałoby doprowadzić do przejęcia przez Niemcy funkcji „lidera bezpieczeństwa”.
Lider CDU Friedrich Merz w wywiadzie dla dziennika „Handelsblatt” przekonywał, że po wyborach USA nie będą już „potęgą regulacyjną”, jaką były przez 70 lat.
Niezależnie od tego, czy wybory w USA wygra Kamala Harris, czy Donald Trump: My, Europejczycy, będziemy musieli wziąć na siebie większą odpowiedzialność
— przekonywał.
Tak więc my, Europejczycy, musimy po pierwsze zapewnić sobie bezpieczeństwo w znacznie większym stopniu niż dotychczas, a po drugie bardzo szybko poprawić naszą konkurencyjność
— tłumaczył.
Zaangażowanie Niemiec
Szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa stwierdził natomiast, że koniecznie jest większe zaangażowanie Niemiec.
Jako największa gospodarka w Unii Europejskiej, Niemcy powinny również odgrywać wiodącą rolę w kwestiach obronnych
— przekonywał w rozmowie z „Handelsblatt”.
Była ambasador Niemiec w Waszyngtonie (w czasach rządów Donalda Trumpa) stwierdziła natomiast, że rosyjski atak na Ukrainę obnażył wrażliwość Europy znacznie wyraźniej niż podczas pierwszych czterech lat rządów Trumpa.
Stwierdziła ona ponadto, że ewentualnie zwycięstwo kandydata Republikanów może mieć konsekwencje dla Niemiec.
Jeśli strategicznym zamiarem jest fragmentaryzacja europejskiego konsensusu, to jasne jest, że na celowniku będzie największe i najpotężniejsze gospodarczo państwo w Europie
— przekonywała.
Wizyta na Ukrainie
Wypowiedzi w tym tonie padały także na Ukrainie. Szefowa MSZ Niemiec Annalena Baerbock, która przebywa z wizytą na Ukrainie zwracała uwagę, że ważne jest to, że jej wizyta przypada tuż przed wyborami w Stanach Zjednoczonych. Zapewniając o wsparciu jej kraju dla Ukrainy próbowała ona wbijać szpilki w kandydata na prezydenta Donalda Trumpa.
Mówiła, że podczas pobytu w Kijowie, „zwłaszcza w przededniu wyborów w USA, chciałaby jasno powiedzieć: my, rząd niemiecki, jako największy kraj w Europie, uznajemy naszą odpowiedzialność”.
Nie jesteście sami. Macie silnych przyjaciół i partnerów na całym świecie
— zapewniła.
Będziemy stać po waszej stronie tak długo, jak będziecie nas potrzebować
— podkreśliła Baerbock.
Tusk też wchodzi w tę narrację
Warto także przypomnieć, że w podobnym tonie wypowiadał się niedawno polski premier Donald Tusk.
Harris czy Trump? Niektórzy twierdzą, że przyszłość Europy zależy od amerykańskich wyborów, podczas gdy w pierwszej kolejności zależy od nas. Pod warunkiem, że Europa w końcu dojrzeje i uwierzy we własną siłę. Bez względu na wynik, era geopolitycznego outsourcingu dobiegła końca
— pisał w serwisie X.
Czy to oznacza, że Niemcy przy okazji ewentualnego zwycięstwa Donalda Trumpa, chcą jeszcze bardziej podporządkować sobie Europę? Czas pokaże.
CZYTAJ TAKŻE:
as/Handelsbatt/DW.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/712040-niemcy-moga-chciec-wykorzystac-zwyciestwo-trumpa