Tradycjonalistka mierzy się z trollem. Kamala Harris polega na konwencjonalnych wiecach, zaś Donald Trump skupia się na popisach, które rozchodzą się w internecie – tak styl prowadzenia kampanii wyborczej przez kandydatów na prezydenta USA ocenił brytyjski dziennik „Guardian”.
Na finiszu kampanii kandydaci przemierzają stany wahające się (swing states), próbując przekonać do siebie niezdecydowanych wyborców, ale na tym podobieństwa się kończą, bo Republikanin i Demokratka prowadzą swoją kampanię w bardzo odmienny sposób – pisze w korespondencji z Nowego Jorku reporter „Guardiana” Edward Helmore.
Harris odwiedziła trzy spośród stanów, o które toczy się walka, by zabiegać o głosy umiarkowanych Republikanów na szeregu konwencjonalnych wydarzeń wyborczych. Tego samego dnia Trump przebrał się za pracownika McDonalda, by serwować frytki na przedmieściach Filadelfii, „trollując Harris”, która sama pracowała w barze tej sieci w latach 80. - podkreślił Helmore.
Cześć wszystkim. To mój pierwszy dzień w McDonald’s, szukam pracy
— powiedział Trump, wchodząc do restauracji, która na potrzeby nagrania tej scenki została zamknięta, a klienci podjeżdżający do okienka dla zmotoryzowanych byli dokładnie sprawdzani.
Tydzień później Harris w wygłosiła mocne „przemówienie kończące” jej kampanię w miejscu, z którego 6 stycznia 2021 roku Trump zachęcił sympatyków do szturmu na Kapitol. Trump w tym czasie pojawił się na wiecu w Wisconsin w śmieciarce, co było aluzją do wypowiedzi Joe Bidena. Gdy podczas wiecu Trumpa komik nazwał Portoryko „wyspą śmieci”, prezydent nazwał śmieciami wyborćów Trumpa.
Jak wam się podoba moja śmieciarka?
– pytał dziennikarzy.
To na cześć Kamali i Joe Bidena.
Autor ocenia, że prowadząc dość tradycyjną kampanię Harris stara się przekonać niezdecydowanych, wykształconych mieszkańców przedmieść oraz kobiety, niezależnie od rasy i wykształcenia, że Trump odbierze im prawa. W przeciwieństwie do Hillary Clinton, która przegrała z Trumpem w 2016 roku, nie podkreśla natomiast znaczenia wyboru na urząd prezydenta pierwszej kobiety, nie mówiąc już o pierwszej czarnoskórej kobiecie.
Niezaangażowani politycznie młodzi mężczyźni
Trump próbuje natomiast zaktywizować swój elektorat, białą klasę pracującą, oraz dotrzeć do niezaangażowanych politycznie młodych mężczyzn ze wszystkich grup etnicznych, którzy mogą czuć się deprecjonowani przez kulturowe wstrząsy związane z ruchami na rzecz sprawiedliwości społecznej i równości rasowej – twierdzi Helmore.
By do nich dotrzeć, Republikanin sięgnął po „wiralowe popisy”, rozchodzące się szybko w internecie, oraz podcasty; jego trzygodzinnego wystąpienia w programie Joe Rogana wysłuchało 36 mln użytkowników na samej tylko platformie YouTube. Harris również występowała w podcastach, ale jego zdaniem nie było to tak ważnym elementem jej kampanii - zaznaczył dziennikarz „Guardiana”.
Wciąż nie jest jasne, która strategia okaże się skuteczniejsza wobec amerykańskiego elektoratu w 2024 roku: populista próbujący rozbić amerykańskie normy polityczne czy tradycjonalistka przestrzegająca przed niebezpieczeństwem, jakie reprezentuje Trump – ocenił Helmore.
„Guardian” poparł wcześniej kandydaturę Harris w artykule redakcyjnym.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/711776-az-tak-sie-boja-guardian-atakuje-donalda-trumpa