W izraelskim nalocie na cele w stolicy Libanu Bejrucie zginęło sześć osób, a 15 zostało rannych - poinformowało ministerstwo zdrowia. Wśród zabitych jest wysoki dowódca Hezbollahu odpowiedzialny za siły rakietowe, Ibrahim Kubaisi - przekazała agencja Reutera, powołując się na libańskie źródła.
Izraelska armia podała, że przeprowadziła „ukierunkowany” nalot na stolicę Libanu, Bejrut. Media zaczęły rozpowszechniać informację, że celem ataku był jeden z dowódców Hezbollahu.
Izraelskie pociski uderzyły w blok mieszkalny w Dahije, uważanej za bastion Hezbollahu południowej dzielnicy Bejrutu - dodał portal Times of Israel.
Izrael prowadzi od poniedziałku największe od lat naloty wymierzone w szyicką libańską grupę zbrojną Hezbollah, którą kieruje Hasan Nasrallah. Przez dwa dni zginęło w nich co najmniej 558 osób, a blisko 2 tys. zostało rannych.
Było to piąte uderzenie na Bejrut od jesieni 2023 r. Izraelskie lotnictwo ostrzeliwuje głównie południe kraju i położoną na północnym zachodzie Dolinę Bekaa. W poniedziałek informowano o innym precyzyjnym ataku, którego celem miał być dowodzący Hezbollahem na południu Libanu Ali Karaki. Według źródeł w Libanie dowódca przeżył nalot.
Szef sztabu izraelskich sił zbrojnych gen. Herci Halewi powiedział we wtorek, że armia będzie intensyfikować ataki na Liban i nie pozwoli Hezbollahowi na chwilę wytchnienia.
Armia informuje, że uderza głównie w magazyny broni wspieranej przez Iran grupy. W poniedziałek Izrael ostrzegł libańskich cywilów, by opuścili tereny, na których znajdują się składy uzbrojenia, zaznaczając, że część z nich zlokalizowano w normalnych domach.
We wtorek przeprowadzono kilka fal nalotów, podczas poniedziałkowych ataków zniszczono ponad tysiąc celów Hezbollahu. Jednocześnie libańska organizacja wystrzeliła na Izrael w poniedziałek ponad 200, a do wtorkowego popołudnia - ponad 100 rakiet.
Mieszkańcy południa Libanu masowo uciekają na północ, drogi są zakorkowane, w Bejrucie i w innych miastach organizowane są tymczasowe schroniska dla uchodźców.
Uznawany przez Zachód za organizację terrorystyczną i wspierany przez Iran Hezbollah od dekad walczy z Izraelem. Od wybuchu wojny w Strefie Gazy na granicy izraelsko-libańskiej dochodzi do regularnej wymiany ognia. Hezbollah deklaruje, że zaczął ostrzały Izraela w solidarności z Hamasem i zakończy je, jeżeli zostanie zawarty rozejm w Strefie Gazy. Izrael podkreśla, że jego celem wojennym jest zagwarantowanie bezpieczeństwa na północy kraju, by mogło tam wrócić kilkadziesiąt tysięcy cywilów ewakuowanych z powodu ataków.
Naloty na cele Hezbollahu
Prowadzone od poniedziałku intensywne naloty na cele Hezbollahu w Libanie to największa tego typu operacja w historii izraelskiego lotnictwa - powiedział portalowi Times of Israel wyższy oficer izraelskich sił powietrznych. Jak dodał, ataki spowodowały znaczne straty Hezbollahu.
Siły Obronne Izraela poinformowały, że w poniedziałek wojsko uderzyło w ponad 1600 celów, wśród których głównie były składy uzbrojenia i stanowiska rakietowe zlokalizowane często w prywatnych domach. We wtorek naloty są kontynuowane.
Hezbollah wciąż ma rakiety, które może wystrzelić, ale te możliwości zostały znacznie ograniczone - powiedział rozmówca Times of Israel.
Izraelska armia zdystansowała się jednak od wyliczeń przedstawionych przez stację Kanał 12, według których zniszczono połowę precyzyjnych pocisków Hezbollahu i trzy czwarte rakiet o zasięgu przekraczającym 40 km.
Rzecznik sił zbrojnych Daniel Hagari mówił w poniedziałek, że w nalotach zniszczono m.in. pociski manewrujące, rakiety z ciężkimi ładunkami przekraczającymi tonę, a także rakiety o zasięgu do 200 km i pociski krótkiego zasięgu oraz drony szturmowe, ale nie podał konkretnych liczb dla każdej z klas tego uzbrojenia. W wyliczeniu nie znalazły się też pociski precyzyjne i rakiety dalekiego zasięgu - podkreślił portal Times of Israel.
Hezbollah jest najpoważniejszą siłą polityczną Libanu, a jego skrzydło zbrojne, które Zachód uważa za organizację terrorystyczną, jest postrzegane jako jedna z najsilniejszych niepaństwowych armii świata. Ta wspierana przez Iran szyicka organizacja od dekad kontroluje południowy Liban i toczy z różną intensywnością walki z Izraelem.
Przed rozpoczęciem wojny w Strefie Gazy jesienią 2023 r. izraelska armia szacowała arsenał Hezbollahu na ponad 200 tys. pocisków i rakiet. Wśród nich 400 rakiet dalekiego zasięgu, kilkaset pocisków precyzyjnych, 4800 rakiet średniego i 65 tys. bliskiego zasięgu.
Od 8 października 2023 r. Hezbollah regularnie ostrzeliwuje Izrael, co spotyka się z kontratakami. Szacuje się, że podczas tej wymiany ognia libańska grupa wystrzeliła ponad 8 tys. rakiet i setki dronów - dodał Times of Israel.
Amerykańscy urzędnicy również oceniają, że naloty poważnie osłabiły Hezbollah, „cofając rozwój jego zdolności militarnych o 20 lat” - przekazała we wtorek telewizja CNN, powołując się na źródła. Stacja podkreśliła jednocześnie, że USA prowadzą gorączkowe działania dyplomatyczne, by nie dopuścić do dalszej eskalacji, w tym izraelskiej inwazji lądowej na południe Libanu, co mogłoby doprowadzić do regionalnej wojny z udziałem Iranu.
Izraelska kampania ma dwa cele - podkreślił oficer lotnictwa w rozmowie z Times of Israel. Pierwszym jest zabezpieczenie północy nękanej atakami Hezbollahu północy kraju, by mogli tam wrócić wysiedleni z powodu ostrzałów cywile. Drugim - „odstraszenie całej irańskiej osi”. Tym terminem określa się kierowany przez Iran sojusz m.in. Hezbollahu, palestyńskiego Hamasu czy jemeńskich rebeliantów Huti.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/707354-szesc-osob-zginelo-w-izraelskim-nalocie-na-liban