Ukraina obchodziła wczoraj swoje trzecie święto niepodległości w realiach intensywnej wojny z Rosją. To, że była w stanie powstrzymać rosyjską agresję i nadal jest państwem zdolnym do walki z przeciwnikiem wielokrotnie silniejszym trzeba uznać za jedną z największych niespodzianek geostrategicznych ostatnich lat. Ale w jakiej kondycji jest Ukraina pod koniec piątego półrocza wojny? Jak wygląda jej gospodarka, zasoby i jak w związku z tym oceniać perspektywy utrzymania zdolności do walki?
Tu informacje, które napływają z Ukrainy są mniej optymistyczne, bo wskazują na powolną, ale postępującą destrukcję potencjału gospodarczego i mimo ogromnych wysiłków społeczeństwa, aby adaptować się do nowych warunków, obserwujemy proces redukcji zdolności ukraińskiego państwa.
Zacznijmy od PKB, który w pierwszym roku wojny, spadł realnie według ocen ukraińskiego banku centralnego o 28,8 proc. W kolejnym, 2023 roku, wzrost wyniósł o 5,7 proc. licząc rok do roku a w pierwszym półroczu 2024 roku tempo wzrostu, wg szacunków Ministerstwa Gospodarki, zwolniło i wyniosło 4,1 proc. Oznacza to, że produkt krajowy realnie nie wrócił jeszcze do stanu sprzed wojny a licząc w dolarach na głowę mieszkańca mamy do czynienia z sytuacją porównywalną do roku 2013, co zdaniem ekonomisty Olega Pendzyna, świadczy o tym, że „Ukraina cofnęła się o 10 lat”. W pierwszym kwartale tego roku ukraińska gospodarka osiągnęła 82 proc. swego poziomu z roku 2021, a czynniki umożliwiające przyspieszenie, zdaniem ekonomistów, których o ocenę poprosił Forbes, właściwie wygasły. Obecnie ze względu na przerwy w zaopatrzeniu w energię elektryczną, słaby popyt wewnętrzny i niedobory na rynku pracy, co związane jest z kolejną fala mobilizacji, perspektywy przyspieszenia gospodarczego w kolejnych kwartałach są coraz mniej optymistyczne. Ministerstwo Gospodarki zredukowało tegoroczną prognozę wzrostu PKB do poziomu 3,5 proc. (pierwotnie było to 4,6 proc) a ukraiński bank centralny do 3 proc. (z poprzedniej 5 proc.).
Stan budżetu
Sytuacja budżetu centralnego, w związku z trwającą wojną, ale także ze względu na nową falę mobilizacji i czasowe wstrzymanie, na początku roku pomocy amerykańskiej, jest znaczenie trudniejsza niż w 2023 roku. W marcu tego roku Sergiej Marczenko, ukraiński minister finansów mówił, że w czasie pierwszych dwóch miesięcy sytuacja budżetowa była tak trudna, iż państwu groził brak płynności i trzeba było wybierać, które wypłaty realizować. Potem, jak Ukraina pozyskała 9 mld dolarów finansowania zewnętrznego sytuacja się ustabilizowała, ale z pewnością nie można mówić, iż jest ona dzisiaj bezpieczna. 18 sierpnia ukraiński rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy budżetowej, co ukazuje powagę sytuacji. Zaplanowane na ten rok wydatki mają wzrosnąć o ok. 500 mld hrywien, i stanowi to niemal 15 proc. wzrost wobec pierwotnych planów. Jak powiedziała w wywiadzieprasowym Roksolana Pidliasa, kierująca Komisją Budżetową Rady Najwyższej już wiosną tego roku wiadomo było, że w budżecie będzie „dziura”, którą trzeba będzie zapełnić. W tym celu rząd zaplanował podwyższenie podatków. Planuje się wzrost specjalnego podatku wojennego płaconego od osiągniętego dochodu z obecnego poziomu 1,5 do 5 proc., co oznacza wzrost stawki podatku dochodowego z 19,5 proc. do 23 proc. Dodatkowo rząd zamierza wprowadzić jeszcze w tym roku nowy 15 proc. podatek od zakupu samochodów osobowych, oraz objąć 5 proc. podatkiem wojennym dochody np. ze sprzedaży nieruchomości. Łącznie te nowe podatki mają dać wzrost dochodów budżetowych o szacowane 140 mld hrywien, co oznacza, że nowelizacja budżetu oznacza także znaczący wzrost deficytu. Aby go zmniejszyć planowane są w przyszłym roku nowe ruchy podatkowe, w tym podniesienie o 2 proc. VAT, wprowadzenie progresywnej skali podatkowej dla osób fizycznych z górną stawką na poziomie 40 proc. czy podniesienie podatku płaconego przez osoby prawne od zysku o 2 proc.
Sierpniowe szacunki ukraińskiego banku centralnego wskazują, że tegoroczny deficyt budżetowy zamknie się na poziomie 20,7 proc. PKB. Może on zostać pokryty wyłącznie dzięki napływowi środków zagranicznych (zarówno kredyty jak i darowizny), które w tym roku mają wynieść 37,9 mld dolarów. Jeśli chodzi o przyszłoroczne potrzeby Kijowa w tym zakresie, to mamy do czynienia z trwająca dyskusją i rozbieżnymi szacunkami. W świetle pierwotnych ocen MFW miały one wynieść w roku przyszłym ok. 22,7 mld dolarów. Wiceminister finansów Olha Zukova, powiedziała jednak, na seminarium na początku trzeciej dekady sierpnia br., że w 2025 roku według szacunków jej resortu „Ukraina będzie potrzebowała większej (w porównaniu z szacunkami MFW – MB) o 12 do 15 mld dolarów pomocy zagranicznej”. W tym roku do sierpnia Ukraina pozyskała już 24,5 mld dolarów bezpośredniego wsparcia budżetowego i spodziewa się, że do końca roku kwota ta wzrośnie o kolejne 13,5 mld dolarów finansowania zewnętrznego. W opinii Zukovej wzrost potrzeb pożyczkowych Kijowa w roku przyszłym związany jest z kontynuowaniem wojny o wysokim poziomie intensywności. Z ocen ekonomistów kijowskiego Centr of Economic Strategy wynika, że w pierwszym półroczu wydatki ukraińskiego budżetu związane z kontynuowaniem wojny i mobilizacja wzrosły, licząc rok do roku, o 16 proc. i przewyższyły dochody budżetowe o 96 mld hrywien. Innymi słowy Ukraina wszystko co udaje się jej zebrać z podatków i innych opłat przeznacza ta wojnę a funkcjonuje jako państwo wyłącznie dzięki pomocy zagranicznej i „na kredyt”.
Sytuacja gospodarcza jest trudna, co jest pochodną kumulacji negatywnych zjawisk. Rosyjskie ataki na infrastrukturę energetyczną doprowadziły do zniszczenia ok. połowy ukraińskich zdolności w zakresie generacji. Na początku czerwca premier Szmyhal informował, że zniszczeniu uległy 42 bloki energetyczne. Szczególnie trudna sytuacja jest w związku z metodycznym niszczeniem przez Rosjan elektrociepłowni, których jedynie 27 proc. wg. szacunków rządowych było w stanie funkcjonować. Ukraina w wyniku rosyjskich ataków straciła ok. 9 GWh dziennej zdolności generacji energii elektrycznej z 18 mln, które posiadała przed wojną. Według ostatnich ocen jeśli do zimy uda się odbudować 2,5 do 3 GWh generacji w elektrociepłowniach, wszystkie funkcjonujące bloki elektrowni jądrowych będą dostarczały prąd i zwiększy się import z UE, to w okresie mrozów Ukraina może dysponować dziennymi zdolnościami na poziomie 14 – 15 GWh dziennie, podczas gdy historycznie maksymalne zapotrzebowanie przy temperaturze powietrza na poziomie minus 10 °C kształtowało się na poziomie zbliżonym do 18 HWh. Oznacza to, że wyłączenia prądu dla ludności będą, trzeba się też liczyć z racjonowaniem energii elektrycznej dla przemysłu.
Nastrojów nie poprawia też trudna sytuacja na rynku praca i złe perspektywy demograficzne. Plany mobilizacji kolejnych 500 tys. poborowych spowodowało dwa zjawiska. W niektórych regionach, zwłaszcza na wschodzie i południu notuje się braki rąk do pracy, a jak się szacuje, ok. 800 tys. mężczyzn, uciekając przed poborem „przeszło do szarej sfery”, pracuje na czarno, nie rejestrując swych dochodów. W 2023 roku na Ukrainie urodziło się 187 387 dzieci, co oznacza 25 proc. mniej niż rok wcześniej i 31 proc. w porównaniu z rokiem przedwojennym. Spadek jeszcze nie wyhamował, bo w pierwszym półroczu narodziło się o 7 proc. mniej dzieci niż rok wcześniej. Na statystyczną kobietę przypada dziś na Ukrainie 0,7 dziecka (aby mówić o zastępowalności pokoleń musiałoby to być 2,1) i jest to najgorszy wynik w Europie i jeden z najgorszych na świecie. Na emigracji pozostaje ok. 6 mln osób, z czego, jak szacują ukraińscy demografowie 40 proc. to dzieci i podobną liczbę stanowią kobiety. Jeśli oni nie wrócą, a przedłużająca się wojna temu nie sprzyja, to i po zakończeniu konfliktu trudno mówić i poprawie sytuacji demograficznej. Z badań przeprowadzonych w maju 2023 przez Ukraiński Instytut Przyszłości wynika, że obecnie w kraju przebywa 29 mln osób, z czego jedynie 1/3 pracuje zawodowo, pozostali to emeryci (8 mln) lub dzieci poniżej 15 roku życia (4,8 mln). Prognozy demograficzne Ukraińskiej Akademii Nauk szacują liczbę ludności w 2037 roku na 30 – 31 mln osób, co oznacza, że w porównaniu z rokiem 1992 kiedy odnotowano „szczyt” jeśli chodzi o wielkość populacji ubytek wyniesie ok. 20 mln ludzi. Ukraina jeszcze przez wiele lat, po zakończeniu wojny, będzie krajem wyludniającym się o największym w Europie udziale w całej populacji ludzi w wieku poprodukcyjnym. Trudna do oszacowanie jest liczba inwalidów wojennych, osób niepełnosprawnych czy zmagających się z symptomami stresu pourazowego. W marcu 2024 roku Ołena Zełenska poinformowała, że tylko liczba inwalidów w związku z wojną osiągnęła poziom 300 tys. osób.
Co z eksportem?
Z punktu widzenia potencjału eksportu Ukraina stała się krajem rolniczym w przypadku którego 64 proc. sprzedanych za granice dóbr stanowi żywność i artykuły rolne. Eksport rolny osiągnął w pierwszym półroczu 2024 roku wartość 12,5 mld dolarów i wzrósł w porównaniu z rokiem poprzednim o 5 proc. Ponad 50 proc., co stanowi zasadniczą zmianę w porównaniu do sytuacji sprzed wojny, ukraińskiego eksportu rolno – spożywczego kierowane było na rynki państw Unii Europejskiej. Odbudowa eksportu stała się możliwa po tym jak Ukraina odblokowała handel ze swych portów czarnomorskich zmuszając rosyjską marynarkę wojenną do wycofania się. Ten z pewnością największy sukces strategiczny Kijowa w tej wojnie umożliwił obsłużenie w ciągu ostatnich 12 miesięcy 2379 statków handlowych. Ukraińskie porty czarnomorskich obsłużyły łącznie 64 mln ton ładunków, z tego 43, 5 mln ton masowych artykułów rolnych.
Na koniec 2023 roku, w świetle wspólnej oceny rządu ukraińskiego, Banku Światowego, Komisji Europejskiej i ONZ koszt powojennej odbudowy kraju szacować można na 486 mld dolarów, które ponieść trzeba będzie w czasie 10 lat po zakończeniu wojny.
Z pewnością nie będą to lata łatwe. Ukraina wyjdzie z konfliktu, który nie wiadomo kiedy się zakończy, jako państwo z wielkimi problemami makroekonomicznymi, bez większego przemysłu i z trudną sytuacją demograficzną i społeczną. Jaj odbudowa, bez konfiskaty zamrożonych rosyjskich aktywów będzie zadaniem bardzo trudnym, nawet jeśli członkostwo w Unii Europejskiej nastąpi szybciej niż w sugerowanym roku 2030. Przedłużająca się wojna pogarsza zarówno sytuację bieżącą jak i szanse szybkiej poprawy sytuacji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/703597-ukraina-po-25-roku-wojny-na-granicy-wytrzymalosci