Ambasadę Białorusi w Erywaniu obrzucono w środę jajkami, pomidorami i ziemniakami. Protestujący domagali się wyrzucenia białoruskiego ambasadora z kraju i zerwania stosunków dyplomatycznych miedzy Armenią i Białorusią.
Demonstrację zorganizowano z powodu słów Alaksandra Łukaszenki na temat Armenii - podało w Radio Swoboda.
Białoruski przywódca skomentował w wywiadzie z telewizją Rossija politykę zbliżenia między Erywaniem a Zachodem.
Komu Ormianie są potrzebni oprócz nas? Nikomu nie są potrzebni. Niech rozwijają swoją gospodarkę i koncentrują się na tym, co mają. Jaka Francja, jaki Macron? Jutro nie będzie Macrona i wszyscy zapomną o tej Armenii
— powiedział.
Skandaliczne słowa
Radio Swoboda zaznaczyło, że to nie pierwsza wypowiedź Łukaszenki, która wywołała niezadowolenie w Erywaniu. Premier Armenii Nikol Paszynian kilka miesięcy temu oświadczył, że ani on, ani żaden inny przedstawiciel władz kraju nie złoży wizyty na Białorusi, dopóki rządzi tam Łukaszenka. Wcześniej białoruski dyktator podczas wizyty w Azerbejdżanie nazwał wojnę w Górskim Karabachu „wojną wyzwoleńczą” Baku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/703212-ambasada-bialorusi-w-armenii-obrzucona-jajkami