Partia Pracy jest ostrzeżegana przed nieumyślnym wprowadzeniem „prawa o bluźnierstwie” poprzez przyjęcie oficjalnej definicji islamofobii. Poprzednie próby polityków przyjęcia takiego terminu prawnego zostały określone jako naruszenie wolności słowa.
Próba zdefiniowania „islamofobii” wywołała dyskusję i wzbudziła niepokój w Wielkiej Brytanii. Działania Keira Starmera mają być odpowiedzią na falę zamieszek, która przetoczyła się przez Wielką Brytanię i była wymierzona w imigrantów przebywających w Zjednoczonym Królestwie.
W tej sprawie pojawił się głos, także nad Wisłą.
Keir Starmer premier Wielkiej Brytanii chce przyjąć oficjalną definicję „islamofobii”, która byłaby podstawą do cenzurowania i karania osób, które źle wyrażą się islamie. To znaczy, jeśli popełnią grzech bluźnierstwa wobec Proroka lub jego wyznawców
— ocenił plany Starmera prezes Warsaw Enterprise Institute, Tomasz Wróblewski.
Jego zdanie jest zbieżne z głosami pojawiającymi sie nad Tamizą.
Przed tym, że definicja islamofobii rozważana przez Partię Pracy „ograniczyłaby wolność słowa”, ostrzegał także założyciel projektu monitorującego przejawy nienawiści do muzułmanów.
Fiyaz Mughal powiedział, że przyjęcie zbyt szerokiej definicji islamofobii może pogorszyć sytuację i „zapalić lub dać tlen grupom takim jak radykalna prawica”.
Premier rozważa wprowadzenie pierwszej formalnej definicji islamofobii, co obiecał zrobić będąc jeszcze w opozycji.
Zgodnie ze sformułowaniem opracowanym przez Partię Pracy byłoby ono zdefiniowane jako „rodzaj rasizmu, który jest skierowany przeciwko przejawom muzułmańskości lub postrzeganiu muzułmańskości”.
Mughal powiedział, że zgadza się z potrzebą formalnej definicji islamofobii, ale nie zgadza się z szeroką definicją zaproponowaną przez Keira Starmera. W wywiadzie dla Times Radio powiedział:
Powinna istnieć jakaś forma definicji, ale definicja ta musi być zgodna z obowiązującymi przepisami.
Wcześniejsza dyskusja o definicji „islamofobii”
W 2016 r. rząd ówczesnej premier Theresy May formalnie przyjął roboczą definicję antysemityzmu Międzynarodowego Sojuszu na rzecz Upamiętniania Holokaustu (IHRA).
Definicja ta nie jest prawnie wiążąca, ale została opisana jako „ważne narzędzie” dla organów wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych i innych organów publicznych.
Jednak podczas sprawowania urzędu konserwatyści nie przyjęli w podobny sposób definicji islamofobii. Uważając, że definicja zaproponowana przez międzypartyjną grupę parlamentarną (APPG) ds. brytyjskich muzułmanów nie została „szeroko zaakceptowana” i wyrazili obawy dotyczące jej wpływu właśnie na wolność słowa.
W lutym tego roku, gdy konserwatyści stanęli w obliczu sporu o „islamofobię” z powodu komentarzy posła Ashfielda Lee Andersona na temat burmistrza Londynu Sadiqa Khana, ówczesna minister ds. równości Kemi Badenoch przedstawiła sprzeciw konserwatywnego rządu wobec definicji APPG.
Używamy terminu „nienawiść antymuzułmańska”. To jasno pokazuje, że prawo chroni muzułmanów. W tym kraju mamy dumna tradycję wolności religijnej ORAZ wolności krytykowania religii. Definicja „islamofobii” wpuści „prawo o bluźnierstwie” tylnymi drzwiami, jeśli zostanie przyjęta
— pisała na platformie X Badenoch.
CZYTAJ WIĘCEJ:
The Telegraph/Daily Mail/X/jw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/702229-starmer-chce-przyjac-kontrowersyjna-definicje-islamofobii