Wielka Brytania została opanowana przez falę zamieszek, które wybuchły po zeszłotygodniowym zabójstwie trzech dziewczynek w Southport. Uczestnicy protestów oraz zbrojone grupy muzułmanów ścierają się, również z policją, na ulicach, na których płoną samochody. Premier Keir Starmer ponownie zabrał głos, zapowiadając poważne konsekwencje i kary więzienia. „Nie ma wątpliwości, że ci, którzy brali udział w tej przemocy, zetkną się z pełną siłą prawa. Policja będzie dokonywać aresztowań”.
Brytyjczycy agresywnie protestują, opowiadając się stanowczo przeciwko dalszemu napływowi imigrantów oraz islamowi. Zamieszki ciągną się cały tydzień i opanowały wiele brytyjskich miast. Zaatakowane zostały meczety, a protestujący siłą wdarli się do hotelu w którym przebywali azylanci. Uczestnicy zamieszek odpowiadają na krzywdę wyrządzoną trójce dziewczynek, żądając zaprzestania dalszego napływu ludzi zza granicy. Grupa protestujących zdecydowała się wczoraj zaatakować jeden z bristolskich hoteli, w którym trzymani są azylanci.
CZYTAJ DALEJ: Zamieszki w Southport po zabiciu trójki dzieci przez nożownika! Doszło do starć z policją. Obrzucano kamieniami meczet
Ulice pełne agresji
Wszechobecne walki oraz niepokój przybierają wręcz formę zalążka wojny domowej — na ulicach widzimy zarówno bojówkarzy dopominających się masowych deportacji, jak i uzbrojonych muzułmanów idących na starcie z Brytyjczykami.
W sieci pojawiły się liczne nagrania ze starć, gdzie widzimy przemoc oraz skalę spustoszenia. Ulice pełne są śmieci, a w tle widać pozostałości po spalonych samochodach oraz budynkach.
CZYTAJ TEŻ:
Ataki na hotele z azylantami
Uczestnicy zamieszek zdewastowali hotel Holiday Inn w Rotherham, w którym rząd zakwaterował osoby ubiegające się o azyl. Podobna sytuacja miała miejsce w Bristolu, gdzie pod hotelem doszło do starcia pomiędzy uczestnikami zamieszek, oraz broniącymi dostępu do hotelu ludźmi i policją. Hotel w Rotherham został podpalony.
Reakcja premiera Keira Starmera
Premier Starmer stanowczo potępił zachowania protestujących, ostrzegając że wyciągnie wobec uczestników konsekwencje.
Nie ma wątpliwości, że ci, którzy brali udział w tej przemocy, zetkną się z pełną siłą prawa
— zapowiedział lider Labour.
Policja będzie dokonywać aresztowań. (…) Zostaną im postawione zarzuty i zapadną wyroki skazujące. Gwarantuję, że będziecie żałować, że wzięliście udział w tym zamieszaniu, czy to bezpośrednio, czy też ci, którzy nakręcili tę akcję w Internecie, a potem sami uciekli. To nie jest protest. To zorganizowany, brutalny bandytyzm, na który nie ma miejsca ani na naszych ulicach, ani w Internecie. W tej chwili dochodzi do ataków na hotel w Rotherham, grasujące gangi zamierzają łamać prawo lub gorzej. Mieszkańcy i personel są w absolutnym strachu
— kontynuował premier.
Nie ma żadnego uzasadnienia. Nie ma żadnego uzasadnienia dla podjęcia takich działań. Wszyscy ludzie o zdrowych zmysłach powinni potępiać tego rodzaju przemoc. Ludzie w tym kraju mają prawo do bezpieczeństwa. A jednak widzieliśmy społeczności muzułmańskie, ataki na meczety i inne mniejszości
— wstawił się za muzułmanami Starmer.
Nazistowskie saluty na ulicach, ataki na policję, bezmyślna przemoc i rasistowska retoryka. Więc nie, nie będę unikał nazywania tego tym, czym jest: skrajnie prawicowym bandytyzmem
— powiedział premier.
Do tych, którzy czują się celem ataków ze względu na kolor skóry lub wiarę. Wiem, jak frustrujące musi to być. Chcę, abyście wiedzieli, że ten brutalny tłum nie reprezentuje naszego kraju. Doprowadzimy ich przed oblicze sprawiedliwości. Nasza policja zasługuje na nasze wsparcie w walce z wszelkimi przejawami przemocy. Bez względu na pozorną przyczynę lub motywację, nie będzie różnicy
— podkreślił Keir Starmer.
Fala krytyki
Wraz ze stanowczym komentarze, nowy premier Wielkiej Brytanii stanął w ogniu internetowej krytyki, gdzie internauci zarzucają mu stronniczość na korzyść muzułmanów oraz mniejszości. To kolejna stanowcza deklaracja premiera, choć nie jest pewne czy okaże się ona skuteczna — w ubiegłym tygodniu aresztowane zostały dziesiątki protestujących, co jedynie zmotywowało pozostałych do dalszego oporu. Premier Starmer zdaje się widzieć wyłącznie jedną stronę konfliktu, zupełnie ignorując przemoc i agresję ze strony grup muzułmanów. Od wczoraj został również uruchomiony specjalny rządowy program ochrony meczetów (ang. mosque emergency security scheme). Internauci są oburzeni, ponieważ ani zamieszki, ani potrójne zabójstwo, które jest powodem protestów, nie spotkało się z podobną reakcją ze strony brytyjskiej administracji.
Premier Starmer odniósł się do komentarzy, oddalając zarzucaną mu stronniczość.
Nie ma policji na dwóch poziomach. Jest policja bez strachu i faworyzowania, dokładnie taka, jaka powinna być. Dokładnie tak, jak bym tego oczekiwał i wymagał. Więc nie ma takiej kwestii
— skwitował premier Wielkiej Brytanii.
Sytuacja na Wyspach Brytyjskich jest widocznie napięta, a uliczna agresja nie wydaje się słabnąć. Jak rozwinie się ten konflikt?
CZYTAJ DALEJ: Protest po zabójstwie trójki dzieci i zamieszki przy Downing Street. Ponad 100 osób aresztowano w centrum Londynu
hm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/701410-zamieszki-w-wlk-brytanii-starmer-grozi-beda-aresztowania