Siedzibę Zjednoczonego Ruchu Narodowego (ZRN), największej gruzińskiej partii opozycyjnej, zaatakowała w nocy grupa osób uzbrojonych w kamienie i drewniane kije - podaje agencja Interpress News. Opozycja alarmuje, że w kraju trwa kampania zastraszania krytyków ustawy o tzw. agentach zagranicznych, przeforsowanej niedawno przez władze.
Grupa licząca od kilkudziesięciu do 100 osób w nocy z piątku na sobotę napadła na siedzibę ZRN w Tbilisi – powiadomiła w sobotę partia, cytowana w oświadczeniu cytowanym przez agencję.
Atak chuliganów trwał ponad pół godziny. (…) Uszkodzona została fasada budynku, wybito szyby, uszkodzono sprzęt
– powiadomiono.
Przewodniczący partii Lewan Chabeiszwili, który w chwili ataku znajdował się w biurze, powiadomił, że napastnicy byli uzbrojeni w kamienie, kije i drewniane włócznie. Osoby przebywające w siedzibie partii uniemożliwiły napastnikom wtargnięcie do środka. Policja przybyła na miejsce po około godzinie od zgłoszenia.
Fala ataków w Gruzji
O nowej fali gróźb i chuligańskich ataków alarmują w ostatnim czasie opozycjoniści, aktywiści i media niezależne w Gruzji. Celem napastników są osoby zaangażowane w protesty przeciwko ustawie o tzw. agentach zagranicznych.
Odpowiedzialnością za te działania krytycy ustawy obarczają partię władzy, Gruzińskie Marzenie, wskazując na zorganizowany charakter działań. Aktywiści, ich rodziny i znajomi dostają anonimowe telefony z pogróżkami.
Na siedzibach partii, mediów i na domach, w których mieszkają, pojawiają się obraźliwe napisy oraz plakaty, np. nazywające ich zdrajcami i agentami. W pierwszych tygodniach maja doszło też do pobić opozycjonistów i aktywistów przez „nieznanych sprawców” („tituszków”).
Chcę, żeby wszyscy zrozumieli, że nie powinniśmy się bać ani przez sekundę. Silni ludzie tak się nie zachowują. Tak się nie zachowuje rząd, który myśli o ludziach i się o nich troszczy. Tak zachowują się słabi, tchórze, czyli (Bidzina) Iwaniszwili (były premier i założyciel Gruzińskiego Marzenia) i jego banda. Tak się zachowują w Rosji
– powiedział Chabeiszwili, cytowany przez agencję Interpress News.
Masowe protesty przeciwko ustawie trwają w Gruzji od połowy kwietnia. Według krytyków umożliwi ona władzom zniszczenie społeczeństwa obywatelskiego i wprowadzenie autorytarnego modelu rządów w stylu rosyjskim. Jak argumentują, w praktyce będzie to oznaczało powrót do rosyjskiej strefy wpływów, ponieważ już widać, że przyjęcie ustawy wywołało bezprecedensowy kryzys w relacjach Tbilisi z Zachodem. Gruzini, w zdecydowanej większości proeuropejscy, przede wszystkim obawiają się zejścia kraju ze ścieżki eurointegracji.
Władze Gruzji przekonują, że chodzi im wyłącznie o „przejrzystość i obronę suwerenności”. Krytyków swoich działań nazywają „partią globalnej wojny”, a o organizowanie protestów oskarżają „siły zewnętrzne”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/693821-napad-na-biuro-najwiekszej-partii-opozycyjnej-w-gruzji