Trwa 829. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. Na portalu wPolityce.pl relacjonujemy dla Państwa wydarzenia na froncie.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA z wojny dzień po dniu.
Sobota, 1 czerwca 2024 r.
14:33. Prokuratura: co najmniej 550 dzieci zginęło, ok. 1360 rannych wskutek inwazji Rosji
Rosyjska inwazja na Ukrainę spowodowała, że śmierć poniosło co najmniej 550 dzieci, a ponad 1360 zostało rannych - podała ukraińska prokuratura generalna w sobotę, w Międzynarodowym Dniu Dziecka. Tego samego dnia ośmioro dzieci odniosło obrażenia w rosyjskim ostrzale miasta Bałaklija w obwodzie charkowskim.
Co najmniej 1914 dzieci ucierpiało na Ukrainie w wyniku pełnowymiarowej agresji zbrojnej Federacji Rosyjskiej. (Według stanu na) ranek 1 czerwca 2024 r., według oficjalnych informacji od prokuratorów ds. nieletnich, 550 dzieci zostało zabitych, a ponad 1364 odniosło obrażenia o różnym stopniu ciężkości
— czytamy w komunikacie.
Najwięcej dzieci ucierpiało m.in. w obwodach donieckim, charkowskim, chersońskim, dniepropietrowskim i kijowskim.
W komunikacie zaznaczono, że 30 maja w Charkowie ranni zostali chłopiec i dziewczynka w wieku 12 lat. W obwodzie charkowskim prokuratorzy prowadzą dochodzenie w sprawie obrażeń u 13 osób podczas sobotniego ataku rakietowego wojsk rosyjskich na Bałakliję. Wśród rannych jest ośmioro dzieci, z których najmłodsze ma 2 lata i 9 miesięcy, a najstarsze 17 lat.
Pierwsza dama Ukrainy Ołena Zełenska na Telegramie zwróciła uwagę w Międzynarodowym Dniu Dziecka, że wyzwaniem na całym świecie jest ochrona dzieci przed wojną.
W wieku trzech lat czy 17 lat nadal jesteś dzieckiem. Dzieckiem, które ma prawo do rodzicielskiej miłości. Do domu. Do bezpieczeństwa. (…) Każde dziecko w naszym kraju jest dziś pozbawione podstawowego prawa do bezpieczeństwa z powodu naszego sąsiada, który gardzi prawami człowieka. A zadaniem dla nas, dorosłych na całym świecie, jest spełnienie naszej obietnicy: ochrona dzieci, w szczególności przed wojną
— zaznaczyła Zełenska.
11:25. W obwodzie lwowskim pociski Rosji trafiły w obiekty infrastruktury krytycznej
„Podczas zmasowanego rosyjskiego ataku w nocy z piątku na sobotę pociski manewrujące trafiły w trzy obiekty infrastruktury krytycznej w obwodzie lwowskim na zachodzie Ukrainy” - poinformował szef wojskowych władz obwodowych Maksym Kozycki. „Cztery osoby zostały ranne” - dodał.
Podczas długotrwałego nalotu, który trwał od godz. 3.29 do 6.10, sześć pocisków manewrujących trafiło w trzy obiekty infrastruktury krytycznej w obwodzie lwowskim. Doszło do zniszczeń
— napisał Kozycki na Telegramie.
Przekazał, że ostatniej nocy jednostki Dowództwa Lotnictwa „Zachód” zniszczyły nad obwodem lwowskim 16 pocisków manewrujących Ch-101/Ch-555 i Kalibr oraz cztery drony bojowe Shahed-131/136.
Według zaktualizowanych informacji cztery osoby zostały niestety ranne w wyniku nocnego ataku wroga na obiekt infrastruktury krytycznej w obwodzie lwowskim. Osoby te zostały hospitalizowane. Ich stan jest średni
— zaznaczył Kozycki.
Dziś nad ranem Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało na platformie X, że w związku z intensywną aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Rosji aktywowano polskie i sojusznicze statki powietrzne oraz uruchomiono niezbędne procedury, aby zapewnić bezpieczeństwo przestrzeni powietrznej Polski.
Kilka godzin później tym samym kanałem przekazano, że ze względu na zmniejszenie poziomu zagrożenia operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej zostało zakończone, a uruchomione siły i środki powróciły do standardowej działalności operacyjnej.
Zmasowany atak rakietowy lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej objął całe terytorium Ukrainy, w tym obwody graniczące z Polską. Wojsko Polskie zapewniło, że na bieżąco monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej.
10:51. Ukraiński rolnik zrobił z rosyjskiej rakiety słup do sznura na pranie
Z rosyjskiej rakiety, która spadła na jego wieś, zrobił słup do sznura na pranie i karmi pod nim kury. Niech Putin zobaczy, co robimy z jego bronią, niech wie, że nikt się go tutaj nie boi – mówi Mykoła, który taką pamiątkę o inwazji Rosji trzyma na podwórzu swojego domu niedaleko Kijowa.
Niech Putin zobaczy, co robimy z jego bronią: rozwieszamy na niej szmaty. Niech Putin wie, że tutaj nikt się go nie boi
— wyjaśnia PAP 63-letni mężczyzna, opierając się na dwumetrowym fragmencie pocisku, wkopanym w ziemię na środku obejścia.
Na wpół opuszczona wioska Majdaniwka, w której mieszka, znajduje się w obwodzie kijowskim za Borodzianką, na południe od trasy Warszawa-Kijów. To niecałe 50 kilometrów na zachód od ukraińskiej stolicy. W marcu 2022 r. wieś znalazła się w samym centrum ciężkich walk, toczonych przez atakujące wojska Rosji i broniącą się przed inwazją armię Ukrainy.
Latało nad nami tyle żelastwa, że nie daj Boże. A my siedzieliśmy w domu. Mieszkam z mamą, 84 lata, po wylewie nie chodzi, nie mogłem jej porzucić. A ludzie pouciekali. Zostało wtedy ze 30 osób, a mieszkało tu przed wojną jakieś 700
— relacjonuje, poprawiając pranie na sznurze rozciągniętym między korpusem rakiety a stuletnią gruszą, uginającą się pod ciężarem niedojrzałych jeszcze owoców.
Kiedy po walkach nastała cisza, gdy – jak mówi Mykoła – „skończył się ten koszmar”, trzeba było wrócić do zwykłego życia. Z emerytury, jego własnej i jego matki, równowartość niecałych 300 euro, nie starcza na wszystko. Mieszkańcy ukraińskich wsi często żyją z tego, co wyhodują we własnym ogródku.
Przekopując przydomowe pole, mężczyzna znalazł fragment rosyjskiej rakiety.
To pocisk z wyrzutni Huragan (ros. Uragan). Przyjeżdżali do mnie saperzy, chcieli ją zabrać, a to przecież tylko korpus, głowicy w nim nie ma. I tak mi ją zostawili
— opowiada, postukując palcem w twardą blachę.
A znalazłem ją tam, niżej, na łące. Cztery sztuki tutaj przyleciały. Zabrałem najlepszą, bo pomyślałem, że co tam będzie tak leżała. I pranie można powiesić, no i metal drogi, wysokiej jakości. Trochę ją podmalowałem, bo zaczęła rdzewieć
— wyznaje.
W odróżnieniu od sąsiednich wsi Majdaniwkę ominęła rosyjska okupacja. Wrogie wojska zajęły niedaleką Borodziankę i Makarów.
Widziałem rosyjskie samoloty, jak bombardowały Borodziankę. Wydawało się, że niebo płonie na horyzoncie. W Makarowie, gdzie mam mieszkanie, zabili mojego sąsiada. Straszne, co tam wyprawiali. Gwałcili kobiety. Na drogach leżały ludzkie ciała (…)
— mówi.
63-latek przyznaje, że nigdy by nie przypuścił, że Rosja zaatakuje jego kraj. Nie wierzył w to do ostatniego dnia.
Moja żona, która zmarła kilka lat temu, była Rosjanką. Służyłem w armii w obwodzie rostowskim, tam ją poznałem. Mam z nią syna i córkę, w połowie Ukraińcy, w połowie Rosjanie. Jeździłem do Rosji w gości. Nigdy bym nie pomyślał, że będzie wojna. Nigdy bym o tym nie pomyślał, dobry człowieku
— wzdycha.
Mykoła wciąż nie rozumie, dlaczego Rosja wysłała do Ukrainy wojska i dlaczego Rosjanie nie buntują się przeciwko wojnie.
Dlaczego ich ludzie tak łatwo godzą się iść na śmierć? Nasi bronią swojej ziemi, swojego kraju, a oni za co umierają? Nie potrafię tego wyjaśnić. Daj Boże, żeby ta wojna szybciej się skończyła. Nic przecież nie trwa wiecznie
— mówi na pożegnanie.
10:35. Rosja zaatakowała ukraińskie obiekty energetyczne
Siły rosyjskie zaatakowały w nocy z piątku na sobotę obiekty energetyczne w pięciu obwodach na południowym wschodzie i w środkowej części Ukrainy - podał w sobotę ukraiński minister energetyki Herman Hałuszczenko. Firma energetyczna DTEK poinformowała o poważnych uszkodzeniach w dwóch elektrowniach cieplnych.
Wróg znów ostrzeliwuje ukraiński sektor energetyczny! Zaatakowano obiekty energetyczne w obwodach zaporoskim, dniepropetrowskim, donieckim, kirowohradzkim i iwanofrankowskim. Skutki są ustalane
— napisał Hałuszczenko na Facebooku.
DTEK, największa prywatna firma energetyczna w Ukrainie, zgłosiła „poważne uszkodzenia” w dwóch elektrowniach cieplnych. „Wróg ostrzelał dwie z naszych elektrowni cieplnych. Sprzęt został poważnie uszkodzony. Energetycy pracują obecnie nad usunięciem skutków ataku. To już szósty zmasowany atak na elektrownie DTEK w ciągu 2,5 miesiąca” - czytamy w komunikacie.
Od początku pełnowymiarowej inwazji Rosji elektrownie cieplne DTEK były ostrzeliwane ponad 180 razy, 51 pracowników firmy zostało rannych, a trzech zginęło w ostrzale.
Wskutek uderzenia sił rosyjskich płonęła infrastruktura krytyczna na Podkarpaciu.
Dziś wróg po raz kolejny uderzył w obiekty infrastruktury krytycznej w regionie (obwodzie iwanofrankowskim - PAP). W konsekwencji ataku wybuchł pożar (który objął powierzchnię) 400 metrów kwadratowych, strażacy szybko go ugasili
— przekazała Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS).
Uszkodzony został też obiekt infrastruktury w obwodzie winnickim przy granicy z Mołdawią; tam również wybuchł pożar, ogień objął powierzchnię 600 metrów kwadratowych
— dodała DSNS.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zareagował na nocne ostrzały rosyjskie na Telegramie.
Głównym celem Rosji jest normalizacja terroru, wykorzystanie braku wystarczających zdolności obrony powietrznej i determinacji partnerów Ukrainy. Rosyjscy terroryści rozumieją tylko język siły
— zaznaczył.
Zdaniem Zełenskiego jedynym sposobem na powstrzymanie terroru i jego normalizacji jest podejmowanie skutecznych decyzji w odpowiednim czasie. Wezwał partnerów Ukrainy do przekazania jego krajowi dodatkowych systemów Patriot i innych nowoczesnych systemów obrony powietrznej oraz do przyspieszenia i rozszerzenia dostaw samolotów F-16.
Tylko wtedy, gdy Putin straci możliwość atakowania ludności cywilnej i infrastruktury cywilnej (Ukrainy), będzie zmuszony do zaprzestania terroru
— podkreślił ukraiński przywódca.
8:47. Ukraińskie wojsko: Ostatniej nocy zniszczyliśmy 35 rosyjskich rakiet i 46 dronów
Ukraińska obrona powietrzna zniszczyła 35 rakiet i 46 dronów, którymi Rosja zaatakowała Ukrainę w nocy z piątku na sobotę - poinformował dowódca ukraińskich sił powietrznych generał Mykoła Ołeszczuk. Rosyjskie wojska przeprowadziły atak rakietowy i powietrzny na infrastrukturę krytyczną w różnych regionach.
Rosyjscy okupanci przeprowadzili potężny atak rakietowy i powietrzny na krytyczną infrastrukturę w różnych regionach Ukrainy, wykorzystując rakiety (…), a także bezzałogowe statki powietrzne typu Shahed. W sumie wróg wystrzelił 53 pociski rakietowe różnego typu i 47 dronów bojowych
— napisał Ołeszczuk na Telegramie.
Do zmasowanego ataku Rosja wykorzystała 35 rakiet manewrujących Ch-101/Ch-555, odpalonych z bombowców strategicznych Tu-95 MS, które wystartowały z obwodu saratowskiego Rosji. Cztery rakiety balistyczne Iskander-M oraz jeden pocisk manewrujący Iskander-K odpalono z okupowanego przez Rosję Krymu.
Dziesięć pocisków manewrujących Kalibr siły rosyjskie wystrzeliły z Morza Czarnego, trzy kierowane rakiety lotnicze Ch-59/Ch-69 z przestrzeni powietrznej nad okupowaną częścią obwodu zaporoskiego, a 47 dronów Shahed-131/- z Primorsko-Achtarska w Rosji.
Ołeszczuk zaznaczył, że do odparcia rosyjskiego ataku zaangażowano jednostki rakietowe obrony powietrznej, mobilne grupy strzeleckie i sprzęt do walki radioelektronicznej.
„Rosyjscy terroryści nie rezygnują z zamiaru zniszczenia sektora paliwowo-energetycznego (naszego) kraju. Siły Powietrzne i Obronne Ukrainy robią wszystko, co możliwe, aby uniemożliwić wrogowi osiągnięcie jego celów na każdym odcinku linii frontu” - podsumował.
8:20. Przełomowa decyzja USA ws. zezwolenia Ukrainie na uderzenie amerykańską bronią na terytorium Rosji
Michael Carpenter, dyrektor do spraw europejskich Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu, powiedział w ukraińskiej telewizji TSN że decyzja Stanów Zjednoczonych zezwalająca Ukrainie na uderzenie amerykańską bronią na terytorium Rosji nie dotyczy tylko obwodu charkowskiego.
Carpenter w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji TSN, wyemitowanym w piątek wieczorem, zaznaczył, że ze względu na bezpieczeństwo operacyjne nie może ujawnić szczegółowych warunków, na jakich Ukraina może uderzyć na terytorium Rosji. Potwierdził jednak, że chodzi nie tylko o terytoria w pobliżu obwodu charkowskiego, ale także obwodu sumskiego.
Dotyczy to całego regionu na północy (Ukrainy – przyp. red.), skąd siły rosyjskie ostrzeliwują Ukrainę. Wcześniej Rosjanie mogli stamtąd stosunkowo bezpiecznie prowadzić ogień, ale teraz siły ukraińskie mogą skorzystać z naszej amunicji i broni, aby im to udaremnić
— powiedział przedstawiciel Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA.
Carpenter nie chciał powiedzieć, czy decyzja Waszyngtonu może rozszerzyć się na inne terytoria rosyjskie.
Jak już powiedziałem, zalecenia te dotyczą północnej granicy w obwodach charkowskim i sumskim, skąd siły rosyjskie ostrzeliwują Ukrainę
— podkreślił.
Prezydent Biden zgodził się, by Ukraina mogła używać amerykańskiej broni przeciwko siłom rosyjskim ostrzeliwującym lub przygotowującym się do ataku na obwód charkowski, lecz zakaz stosowania ATACMS i innych rakiet dalekiego zasięgu na terytorium Rosji pozostanie w mocy - powiedział PAP przedstawiciel administracji USA.
Jak przypomniał portal Ukraińska Prawda, od lutego 2022 roku Stany Zjednoczone nie zezwalały na użycie jakiejkolwiek broni, którą dostarczają Ukrainie, do ataków na terytorium Rosji. Ukrainie pozwolono uderzać w cele na Krymie i w Donbasie, ponieważ znajdują się one w uznanych międzynarodowo granicach Ukrainy.
00:01. Zełenski dla „Guardiana”: Zwłoka USA sprawiła, że Rosjanie śmieją się z Ukrainy i polują na nas
Zwłoka prezydenta USA Joe Bidena w wydaniu zgody na użycie zachodniej broni przeciw celom w Rosji sprawiła, że jej wojska śmieją się z Ukrainy i mogą „polować” na jej obywateli - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w piątek wywiadzie dla brytyjskiego dziennika „The Guardian”.
Zełenski ocenił, że to niezdecydowanie Białego Domu kosztowało życie wielu ludzi, i wezwał prezydenta USA do przezwyciężenia jego nieustannych obaw o możliwą eskalację nuklearną w konflikcie z Rosją.
W czwartek wieczorem Stany Zjednoczone, po miesiącach lobbingu, zrobiły niewielki krok w tym kierunku, pozwalając ukraińskim wojskom broniącym Charkowa na użycie niektórych rodzajów amerykańskiej broni do ostrzału bliskiego terytorium Rosji. Jednak Zełenski w rozmowie wyraźnie zaznaczył, że Ukraina musi mieć możliwość użycia „potężnej” broni dalekiego zasięgu, która mogłaby trafiać cele głęboko na terytorium Rosji. Powiedział, że USA muszą „bardziej w nas wierzyć”.
Jak wyjaśnił, bez tego zielonego światła ze strony USA, inni sojusznicy Ukrainy, w tym Wielka Brytania, również mogą nie pozwolić Ukrainie na użycie broni dalekiego zasięgu.
Uwierzcie nam, musimy zareagować. Oni nie rozumieją niczego poza siłą. Nie jesteśmy pierwszym i ostatnim celem
— powiedział o Rosji.
Myślę, że posiadanie (zachodniej) broni i patrzenie na morderców, terrorystów, którzy zabijają nas z rosyjskiej strony, jest absolutnie nielogiczne. Myślę, że czasami po prostu śmieją się z tej sytuacji. To dla nich jak polowanie. Polowanie na ludzi. Rozumieją, że możemy ich zobaczyć, ale nie możemy ich dosięgnąć
— przekonywał.
Zełenski powiedział, że wbrew pojawiającym się sugestiom, także Wielka Brytania nie dała „stuprocentowej zgody” na użycie przekazanej przez nią broni dalekiego zasięgu i zasugerował, że podobnie jak inne kraje, czeka ona na Amerykanów.
Zapytany, czy czuje się zawiedziony tym, że Biden prawdopodobnie nie weźmie udziału w szczycie pokojowym w sprawie Ukrainy, który w czerwcu odbędzie się w Szwajcarii, odparł:
Myślę, że powinni bardziej w nas wierzyć.
Zełenski przyznał, że kraje zachodnie, w których panuje pokój, mają „różne priorytety” i, co zrozumiałe, nie podzielają ukraińskiego poczucia egzystencjalnej pilności. Oznacza to, że „dialog” zamiast działania może być frustrujący. „Dla nas czas to nasze życie. Jeśli nie zejdziesz na dół w ciągu minuty (do schronu), możesz zginąć. Dlatego podejście do czasu jest zupełnie inne” - wyjaśnił.
Nie wiesz, czym jest wojna, dopóki nie przyjdzie do twojego domu, na twoją ulicę, do twojego przyjaciela, do kogoś, z kim studiowałeś, lub do kogoś, kogo kochasz. Dopóki tego nie doświadczysz, wojna jest gdzieś daleko
— dodał.
Zapytany, czy tęskni za byłym brytyjskim premierem Borisem Johnsonem, Zełenski zażartował:
On nie daje mi możliwości, by za nim tęsknić. On zawsze tu jest.
Określił go jako „dobrego przyjaciela”, który „naprawdę pomógł Ukrainie”. Ujawnił też, że użył go do tego, by dotrzeć do Donalda Trumpa, kandydata Partii Republikańskiej na urząd prezydenta USA i przekonać go, by partia ta przestała blokować pomoc dla Ukrainy.
Jeśli chodzi o Wielką Brytanię, Zełenski powiedział, że dobre stosunki będą kontynuowane, niezależnie od wyniku wyborów do Izby Gmin 4 lipca.
Wydaje mi się, że polityka Wielkiej Brytanii w stosunku do Ukrainy nigdy się nie zmieniła. I wydaje mi się to bardzo ważne, ponieważ przywódców można zmieniać w różnych krajach, ale najważniejsze jest, aby nigdy nie zmieniać wartości. Będziemy pracować z wyborem Brytyjczyków, z premierem, który zostanie wybrany przez naród brytyjski
— mówił Zełenski.
Ukraiński prezydent podkreślił, że negocjacje z Rosją są nierealne, a porozumienie pokojowe byłoby „pułapką”, ponieważ Władimir Putin naruszyłby każde porozumienie i „nie można mu wierzyć”. Dodał, że Putin rozpoczął inwazję na Ukrainę na pełną skalę w 2022 roku, ponieważ Zachód słabo zareagował na aneksję Krymu i przejęcie części wschodniej Ukrainy w 2014 roku.
Zełenski powiedział, że Moskwa wykorzysta każdą przerwę w walkach, aby „wzmocnić swoje mięśnie na polu bitwy” i prędzej czy później uderzy ponownie. Ocenił, że konflikt na Ukrainie, choć ma mniejszą skalę, to jest podobny do II wojny światowej, ze względu na „ideologię rosyjskiego faszyzmu”. Zauważył, że brutalna „metodologia” Putina jest taka sama jak nazistowski Niemiec, a rosyjscy żołnierze używali nawet „tych samych szlaków”, co armia Hitlera w kampanii mającej na celu opanowanie Kijowa i zdominowanie kraju.
Podkreślił, że gdyby Rosja wygrała na Ukrainie, Putin dążyłby do dalszych zmian granic w Europie poprzez atakowanie innych krajów.
To jest prawdziwa trzecia wojna światowa. Nie uważam, że Putin jest szalony. On jest niebezpieczny. Jest o wiele bardziej przerażający. Widzicie, on się nie zatrzyma
— przekonywał ukraiński prezydent.
red/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/693758-relacja-829-dzien-wojny-na-ukrainie