Wicepremier, minister obrony Słowacji Robert Kaliniak ogłosił dziś po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Państwa, która jest organem rządu, że gabinet nie wprowadzi stanu wyjątkowego w związku z wczorajszym zamachem na premiera Roberta Ficę.
Nie chcemy iść drogą restrykcji i ograniczeń, ale chcemy spróbować uspokoić nastroje w społeczeństwie - powiedział Kaliniak.
Minister zastrzegł, że rząd może w przyszłości podjąć taką decyzję, jeżeli sytuacja w kraju się pogorszy. Rada Bezpieczeństwa zdecydowała o zwiększeniu ochrony najwyższych przedstawicieli państwa, a także dziennikarzy oraz grup i osób szczególnie narażonych na ataki. Zdecydowano także o dodatkowym monitorowaniu zagrożeń.
Stan zdrowia premiera
Kaliniak przekazał także informacje o zdrowiu postrzelonego premiera.
Stan zdrowia Ficy nadal jest poważny i jego życie jest zagrożone
— poinformował minister.
Obrażenia spowodowane ranami postrzałowymi są rozległe.
Nie mogę jeszcze powiedzieć, że wygrywamy lub że rokowania są dobre
— zaznaczył Kaliniak, dziękując personelowi medycznemu za opiekę na rannym premierem.
Zdaniem Kaliniaka Fico ma ograniczoną zdolność komunikowania się i dlatego uznano, że nie należy zawracać mu głowy innymi spawami niż te związane ze zdrowiem.
Minister skomentował również napiętą sytuację polityczną na Słowacji.
Nikt z nas nie chce żyć w społeczeństwie, w którym będziemy bać się wyrażać opinie, przez obawy o atak
— podkreślił.
Zdaniem ministra strzały do Ficy przekreśliły lata wysiłków, by kraj rozwijał się demokratycznie w sposób wolny i tolerancyjny.
„Stawianie szubienic”
W dzisiejszym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa i rządu uczestniczyła również prezydent Zuzana Czaputova i prezydent elekt Peter Pellegrini. Po posiedzeniu nie kontaktowali się z mediami. Wcześniej wezwali liderów partii politycznych do wspólnej rozmowy. Słowaccy komentatorzy podkreślili, że wspólny apel Czaputovej i Pellegriniego ma bezprecedensowy charakter. Nawet po zabójstwie dziennikarza śledczego Jana Kuciaka i jego narzeczonej w 2018 roku politycy reprezentujący różne opcje nie występowali wspólnie.
Szef MSW Matusz Szutaj Esztok zaznaczył, że Słowacja albo pójdzie drogą protestów i stawiania szubienic przed domami polityków, albo pójdzie drogą pojednania i tolerancji. Dodał, że szubienice są „drogą do piekła”. Powiedział też, że policjanci, którzy postawili zamachowcowi zarzuty usiłowania morderstwa z premedytacją, pracują tylko z jedną wersją śledztwa po zamachu na premiera Roberta Ficę. Uznali, że było to działanie polityczne.
Szutaj Esztok przekazał, że prokuratura nadzorująca śledztwo nałożyła ścisłe embargo na informacje dotyczące postępowania. Szef MSW dodał, że sprawca był zainteresowany wydarzeniami politycznymi, a powodem ataku była jego polityczna niezgoda na wstrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy, zmiany w systemie prawa karnego, ingerencję w niezależność mediów publicznych i odwołanie przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa.
Szef MSW zaznaczył także, że napastnik nie był członkiem żadnej radykalnej grupy, ale brał udział w antyrządowych protestach. Dodał, że policja bada 32 przypadki, w których w Internecie chwalono działanie zamachowca.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Słowaccy politycy i dwie narracje. Opozycja mówi o ataku na demokrację, rządzący winą za zamach obarczają media
Lider opozycji zawiesza kampanię
Po zamachu na premiera Słowacji Roberta Ficę najsilniejsza partia opozycyjna - Postępowa Słowacja (PS) zawiesiła na czas nieokreślony kampanię przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Szef PS Michal Szimeczka powiedział, że bezskutecznie namawiał szefów wszystkich ugrupowań parlamentarnych do wspólnego wystąpienia.
Szimeczka już godzinę po ataku na premiera powiedział, że jego partia zawiesza działalność polityczną, w tym odwołał zapowiedzianą na wczorajszy wieczór demonstrację w obronie niezależności mediów publicznych. Dodał, że wstrzymuje na czas nieokreślony kampanię wyborczą swego ugrupowania.
Po zamachu na Ficę większość słowackich polityków zaapelowała o pojednanie. Zaproponowano m.in. ograniczenie wpisów pod wpisami w mediach społecznościowych. W innym tonie wypowiedział się za to przewodniczący najmniejszej partii koalicji rządowej, nacjonalistycznej Słowackiej Partii Narodowej (SNS) Andrej Danko - ocenił, że Słowacja stoi na progu wojny politycznej, a winą obarczył partie opozycyjne i liberalne media.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/692035-po-zamachu-na-slowacji-rzad-nie-wprowadzi-stanu-wyjatkowego