7 maja Władimir Putin po raz kolejny objął urząd prezydenta Federacji Rosyjskiej. W telewizji wPolsce charakter propagandowej uroczystości komentował doktor Michał Patryk Sadłowski, dyrektor Centrum Badań nad Państwowością Rosyjską. Historyk nie miał dobrych wieści dla Polski, Ukrainy i Europy.
W gronach eksperckich są rozmowy o możliwości eskalacji nawet poniżej progu artykułu 5 NATO na granicach NATO-Rosja. Scenariusz, że im dłużej Putin będzie utrzymywał się przy władzy, tym możliwości eskalacji w relacjach NATO - Rosja, Rosja - Zachód będą rosły.
Badacz przyglądał się putinowskiej uroczystości nazywając ją symbolem i komunikatem dla Rosji i świata.
Z jednej strony to jest akcja polityczna ze strony Putina, który wskazuje, że ma nadal siłę do rządzenia i świat musi się z nim liczyć. Zresztą dzisiaj powiedział w swoim krótkim przemówieniu, że Rosja powinna mieć równe prawo, tak jak największe mocarstwa, do dzielenia tortu światowego. To jest po pierwsze. Po drugie to jest sygnał do obywateli Rosji, że sytuacja jest zupełnie pod kontrolą władz i nawet żeby nie marzyli o jakiejkolwiek próbie zmianie ustroju, bo nawet dzisiaj Putin powiedział o skonsolidowanej woli narodu. Putin powiedział więc, że cieszy się poparciem całego narodu, czyli z jednej strony uzurpuje sobie prawo do władzy, jest źródłem władzy, wskazuje, że naród to popiera, natomiast z kategorii narodu też wyłącza swoich przeciwników.
Zdaniem Sadłowskiego Putin manifestuje, że będzie rządził dopóki będzie chciał i miał siły. Jednocześnie „Putin nie zamierza odpuszczać Ukrainy”. Prezydent Rosji w krótkim przemówieniu
powiedział o historycznych ziemiach rosyjskich, natomiast nie powiedział, czy te ziemie są na Białorusi, nie powiedział, czy są na Łotwie czy w Estonii, bo ogólnie powiedział o ziemiach „historycznie rosyjskich”. Pytanie co on ma na myśli? Ale to też brzmi jak groźba wobec Zachodu, wobec najbliższych sąsiadów i przede wszystkim wobec Ukrainy.
Dyrektor Centrum Badań nad Państwowością Rosyjską tonował nastroje, które mówią o nieodwracalnym kryzysie w Rosji.
Należy odróżnić rozpad państwa, rozpad terytorialny od upadku władzy, administracji, struktur politycznych. Mamy tutaj w Polsce duży chaos informacyjny, który też niestety wprowadzają politycy, którzy przeistaczają się w propagandystów, a nie ekspertów.
Prowadzący Jakub Maciejewski pytał na ile problemy gospodarcze czy demograficzne Rosji mogą ją pogrążyć i doprowadzić do upadku, a na ile Kreml może sobie z tym poradzić. Sadłowski komentował sytuację w putinowskim imperium:
Mimo sankcji, mimo problemów wewnętrznych, mimo konieczności adaptacji gospodarki do zwiększenia kontaktów ze światem zachodnim, Rosja nadal jest w stanie prowadzić wojnę. A przede wszystkim Putin utrzymał swoją władzę. I wielkie zagrożenie polega na tym, że mimo kurczących się zasobów, mimo kurczących możliwości modernizacji gospodarki przy wykorzystaniu zachodnich technologii, Rosja (…) nadal ma wielki potencjał przede wszystkim do rozbudowy aparatu represji, do zakonserwowania, a właściwie zamrożenia relacji społecznych, politycznych i przede wszystkim - i to niestety Rosja przez te dwa lata ponad rozwinęła intensywne relacje ze światem niezachodnim - z Chinami, z Indiami, z Bliskim Wschodem, ale też z takimi państwami jak Turcja czy też z wasalami takimi jak Gruzja.
Historyk opowiadał też o elicie na Kremlu, która pochodzi z pokolenia lat 50-tych XX wieku i która musi powoli przygotowywać sukcesję dla pokolenia lat 70-tych.
Na Zachodzie powinniśmy rozpatrywać jak najgorsze scenariusze, więc też taki scenariusz, że Putinowi czy elicie kremlowskiej się to wszystko uda, bo przypominam są takie państwa jak Chiny, są takie państwa jak Iran, które też już miały upaść i ich systemy ustrojowe czy ideologiczne miały się wyczerpać, a okazuje się, że stwarzają realne, nawet egzystencjalne zagrożenie w wielu aspektach dla naszej cywilizacji czy świata zachodniego.
Sadłowski odniósł się też do wydarzeń z ostatnich dni w Polsce.
Rosja zwiększa swoje terytorium od 2014 roku, a my mówimy o rozpadzie Rosji, no to coś tu się coś tu się nie zgadza, coś tu się wyklucza. A jeszcze jeden z ważnych polskich sędziów, który miał dostęp do cholernie ważnych tajemnic państwowych, ucieka na Białoruś, która jest satelitą Federacji Rosyjskiej.
ZOBACZ TAKŻE CZY ROSJA BĘDZIE CHCIAŁA NASTĘPNEJ WOJNY:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/691005-putin-swietuje-bedzie-zbieral-historyczne-ziemie-rosji