Ewakuacja dotyczy obecnie kilku dzielnic leżących na obrzeżach Rafah. Ewakuowani mają być przetransportowani do miasteczek namiotowych w pobliskich miastach Chan Junus i Al-Mawasi. Działania Izraela potępił już szef unijnej dyplomacji, a amerykański sekretarz stanu ostrzega przed „stratami nie do przyjęcia”.
Izraelska armia przekazała, że do „zachęcenia” cywilów we wschodnim Rafah do „stopniowego przemieszczania się na wyznaczone tereny” wykorzystane będą plakaty, wiadomości tekstowe, telefony i ogłoszenia w mediach
— podał Reuters.
Jak zaznaczyła agencja, armia bezpośrednio nie potwierdziła, że ewakuacja ma być prowadzona przed możliwym atakiem na miasto.
Wojsko izraelskie poinformowało, że według jego szacunków potrzebna jest ewakuacja „o ograniczonym zasięgu”, obejmująca 100 tys. ludzi.
Ewakuacja nie ma ograniczeń czasowych, armia będzie prowadzić ocenę sytuacji na bieżąco
— dodano.
Ludzie będą przemieszczeni do „stref humanitarnych”, które są „bezpieczniejsze”, ale Hamas jest znany z tego, że atakuje z tych obszarów
— ostrzegła armia.
Waszyngton ostrzega
Rafah, liczące we wrześniu ubiegłego roku około 275 tys. mieszkańców, może być obecnie domem dla nawet 1,4 miliona ludzi, gdyż schronili się w nim uchodźcy z innych terenów Strefy Gazy.
Zdaniem wojsk izraelskich Rafah jest ostatnim dużym miastem, w którym Hamas ma nadal nienaruszone siły i środki. Izraelski wywiad sądzi, że znajdują się tam dowódcy tej organizacji terrorystycznej, a zapewne również pozostali przy życiu uprowadzeni w październiku z Izraela zakładnicy.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken ostrzegł, że izraelski atak na Rafah spowoduje straty „nie do przyjęcia”. Według szefa amerykańskiej dyplomacji Izrael nie przedstawił żadnego planu ochrony ludności cywilnej podczas tego możliwego ataku.
Potępienie Brukseli
Głos w sprawie ewakuacji z Rafah zabrał też szef unijnej dyplomacji Josep Borell. Potępił on w mediach społecznościowych działania Izraela stwierdzając, że „zwiastują więcej wojny i głodu”. Zaapelował też do Izraela o porzucenie myśli o ofensywie lądowej.
Izraelski nakaz ewakuacji ludności cywilnej w Rafah zwiastuje najgorsze: więcej wojny i głodu. To niedopuszczalne. Izrael musi zrezygnować z ofensywy lądowej i wdrożyć rezolucję RB ONZ nr 2728. UE wraz ze społecznością międzynarodową mogą i muszą działać, aby zapobiec takiemu scenariuszowi
— napisał na platformie X Borell.
Determinacja Izraela
Wojsko Izraela musi zareagować w Rafah wobec braku zgody Hamasu na projekt porozumienia w sprawie zawieszenia broni
— powiedział izraelski minister obrony Joaw Galant.
Zgodnie z umową palestyńska organizacja terrorystyczna miałaby uwolnić część zakładników porwanych z Izraela w październiku ub.r.
W tym samym tonie Galant wypowiedział się wcześniej, w nocy z niedzieli na poniedziałek, w rozmowie ze swym amerykańskim odpowiednikiem Lloydem Austinem, tym samym informując USA o zintensyfikowaniu operacji wojskowych na południu Strefy Gazy, gdzie leży Rafah - podaje Reuters, powołując się na komunikat wydany przez resort obrony Izraela.
Wojna w Strefie Gazy Izraela z Hamasem trwa już od ponad pół roku. Ofensywa wojsk izraelskich na Strefę Gazy była bezpośrednią konsekwencją ataku Hamasu 7 października ub.r.
Dzisiaj rozpoczęła się ewakuacja cywilów do miasteczek namiotowych w leżących w pobliżu Rafah miastach Chan Junis i Al-Mawasi
— poinformowała izraelska armia.
Dziś ma również dojść do spotkania Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) William Burnsa z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu
— podał portal Times of Israel.
Jak dodał, Burns ma starać się przekonać Netanjahu do kontynuowania rozmów z Hamasem, aby wypracować porozumienie i uniknąć ofensywy na Rafah. Organizacje humanitarne ostrzegają, że wejście wojsk izraelskich do Rafah może być katastrofalne w skutkach dla cywilów, którzy tam pozostaną.
„Nieludzkie warunki życia”
Zdziesiątkowany system opieki zdrowotnej oraz fatalne warunki życia prowadzą do tak zwanych cichych zabójstw ludności cywilnej w Rafah
— stwierdziła organizacja Lekarze bez Granic (MSF) w opublikowanym dziś raporcie.
Jak informuje, chorzy w Strefie Gazy nie otrzymują odpowiedniej opieki ani potrzebnych leków.
Ludzie nie mają co jeść, brakuje wody do picia i higieny, a śmieci i ścieki gromadzą się na ulicach. W takich warunkach żyje dziś ponad milion osób – mężczyzn, kobiet i dzieci – przymusowo wysiedlonych z północnej części Strefy Gazy
— stwierdziła Draginja Nadażdin, dyrektorka Lekarzy bez Granic w Polsce.
W jej opinii, „zapowiadana ofensywa wojsk Izraela na dużą skalę byłaby niewyobrażalną katastrofą”. Lekarze bez Granic apelują o natychmiastowego zawieszenia broni.
W raporcie czytamy, że w dwóch ośrodkach opieki medycznej w Al-Shaboura i Al-Mawasi, prowadzonych przez organizację, tygodniowo przyjmowanych jest średnio 5 tys. pacjentów.
Lekarze podają, że większość osób przybywa z dolegliwościami, które wiążą się z nieludzkimi warunkami życia. Aż 40 proc. udzielnych porad medycznych dotyczy chorób górnych dróg oddechowych. Medycy obserwują także większą liczbę zachorowań na żółtaczkę pokarmową. Jak informują, w ostatnim kwartale 2023 r., czyli w pierwszych trzech miesiącach konfliktu w Strefie Gazy, „liczba przypadków chorób biegunkowych wśród dzieci poniżej piątego roku życia była 25 razy wyższa niż w tym samym okresie w 2022 r.”
Autorzy raportu wskazują na wcześniej nie występujące przypadki ostrego niedożywienia – od stycznia do marca 2024 r. do szpitali trafiło w tym stanie 216 dzieci poniżej piątego roku życia.
W związku z przeciążeniem szpitali pacjentami z urazami, przewlekle chorzy oraz kobiety w ciąży z powikłaniami, często nie mogą otrzymać właściwej opieki.
Szacuje się, że obecnie w Strefie Gazy przebywa 50 tys. kobiet w ciąży. Każdego dnia dochodzi do ok. 180 porodów. W szpitalu El Emirati, gdzie organizacja wspiera oddział położniczy, dziennie przyjmowanych jest blisko 100 porodów, czyli pięć razy więcej niż przed wojną.
W raporcie podkreślono, że wielu pacjentów cierpiących m.in. na nadciśnienie, cukrzycę, astmę, epilepsję oraz choroby nowotworowe nie otrzymuje należnej pomocy, gdyż dostęp do diagnostyki oraz specjalistycznego sprzętu i leków jest ograniczony lub niemożliwy. Jak podano w raporcie, ok. 350 tys. osób przebywających w Strefie Gazy cierpli na choroby przewlekłe.
Lekarze bez Granic informują także o pogłębiającym się kryzysie zdrowia psychicznego ludności ze Strefy Gazy. Wiele osób ma objawy związane z lękiem i stresem, w tym stany psychosomatyczne i depresyjne.
Niektóre osoby opiekujące się członkami rodziny z poważnymi zaburzeniami psychicznymi uciekają się do podawania nadmiernej ilości leków uspokajających. W ten sposób chcą zapewnić im bezpieczeństwo i zapobiec wyrządzeniu krzywdy sobie lub innym
— czytamy w raporcie.
Według danych ONZ spośród 36 szpitali znajdujących się w Strefie Gazy, tylko 10 jest „w miarę funkcjonalnych”. Do tej pory działa także zaledwie 20 placówek podstawowej opieki zdrowotnej z 80, które funkcjonowały wcześniej.
Raport opublikowany przez Lekarzy bez Granic powstał na podstawie danych medycznych oraz świadectw pacjentów.
W mediach społecznościowych pojawiają się materiały wideo, dokumentujące exodus ludności z Rafah.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/690875-izrael-rozpoczal-ewakuacje-palestynskich-cywilow-z-rafah