George Simion, szef rumuńskiej partii AUR, ma powody do zadowolenia. Jego sondaże nie schodzą poniżej 20 proc., a rumuńskie społeczeństwo ma coraz bardziej dosyć rządzących socjalistów i liberałów. Tymczasem tylko w tym roku odbywają się nad Dunajem aż cztery wybory: samorządowe, europejskie, parlamentarne i prezydenckie. Rumuński establishment chce otoczyć Sojusz na Rzecz Jedności Rumunów kordonem sanitarnym, oskarża ich o prorosyjskość, a europejscy eksperci biją na alarm, że to nowa partia faszystowska. W telewizji wPolsce Jakub Maciejewski przepytywał Simiona z tych i z innych zagadnień.
Szef AUR został zapytany m.in. o stosunek do rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W swoim kraju zdarzało mu się krytykować Zełenskiego, ale czy to oznacza prorosyjskość?
Najlepszym rozwiązaniem dla naszych krajów , które wiedzą jak Niemcy i Rosja potrafią wzniecić chaos w naszej części Europy, jest uszanować granice Ukrainy, włącznie z Krymem, i zatrzymać Rosję w jej granicach bez wchodzenia na jej terytorium z bombami czy czołgami. Czy to możliwe? Nie wiem. Chyba tylko cud mógłby to zdziałać. Z tego co ja widzę to papież Franciszek także nie wierzy tutaj w cuda, czyli nawet pierwsza osoba w Kościele katolickim
— mówił Simion w telewizyjnym studio.
Słusznie Ukraińcy nie zrzekają się swoich terytoriów, są przecież krajem uznanym przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Jednak to co prawdopodobnie się wydarzy to zamrożony konflikt, taki jak mieliśmy wokół twierdzy mołdawskiego hospodara Stefana Wielkiego - Tehinii - gdzie te terytorium chciało zająć Naddniestrze - tak jak w Abchazjii czy w Doniecku, tak samo zapowiada się i tutaj. Rosja według własnego mniemania już to anektowała
— podkreślił.
Zarzuty pod adresem AUR
Prowadzący wyciągnął szereg spraw, które w Rumunii i w Mołdawii zarzucają partii AUR. Mołdawska policja na przykład stwierdziła, że skorumpowany mołdawski oligarcha Ilan Shor opłacił protestujących, którzy mieli wspierać Simiona podczas wiosennych demonstracji.
To bardzo źle, że nasze władze i nasi wrogowie w Rumunii wykorzystują władzę i policję sąsiedniego państwa, Republiki Mołdawii i robią z nich po prostu jakiś żart. Oni ostatecznie pokazali jednego takiego demonstranta, ogólnie nie mieli żadnych dowodów na to. Po prostu wygłoszono oświadczenie zamówione przez rząd w Rumunii w zamian za finansowe wsparcie dla Mołdawii. Nie jest dobrze gdy tak się dzieje. Gdy jechałem do waszego studia tutaj w Warszawie, to przypomniałem sobie jak 11 listopada 2017 roku byłem na waszym Marszu Niepodległości, w którym brały udział ogromne ilość ludzi. A gdy wróciłem do Bukaresztu, to przeczytałem, że ulicami Warszawy przeszły sześćset tysięcy nazistów. Prawda jest taka, że oni zrobią wszystko, by utrzymać władzę. Prawda jest taka, że my możemy wygrać wybory, zdobyć największe poparcie w wyborach do parlamentu europejskiego tego roku, 9 czerwca. Oni łamią konstytucję, mogą nas próbować zamieszać w afery z narkotykami, z czymkolwiek
— zapewnił Simion.
Jesteśmy główną partią opozycyjną, największą konserwatywną siłą w Rumunii i establishment nie chce, władze w Brukseli nie chcą byśmy te wybory wygrali. Mamy przed sobą szereg wyborów w Rumunii a oni zrobią wszystko, by nas zatrzymać
— dodał.
OBEJRZYJ CAŁOŚĆ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/688699-tylko-u-nas-rumunska-prawica-chce-sie-wzorowac-na-pis