W wyniku izraelskiego ataku na konwój humanitarny, który podróżował trasą zatwierdzoną przez Siły Obronne Izraela (IDF), zginęło siedmiu pracowników World Central Kitchen, w tym Polak. Izraelski portal „Haaretz” podaje, że konwój miał zostać zaatakowany trzykrotnie. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Jabłoński ocenił, że jeśli doniesienia się potwierdzą, to „nie da się tego nazwać inaczej niż zbrodnia wojenna”. „Winni muszą zostać ukarani. Ważne zadanie przed Ministerstwem Spraw Zagranicznych, żeby do tego doprowadzić” – napisał polityk PiS. Głównym powodem zamachu miał być terrorysta, podróżujący rzekomo samochodami WCK. W rzeczywistości miało go tam nie być.
Siedmioro pracowników organizacji humanitarnej World Central Kitchen (WCK), w tym z Polski, zginęło w izraelskim ataku w Strefie Gazy. Organizacja zawiesiła działalność w regionie – poinformowała WCK, która ma siedzibę w USA.
Trzykrotne bombardowanie
Według doniesień „Haaretz” dron IDF trzykrotnie zbombardował konwój organizacji World Central Kitchen. Celem miał być uzbrojony członek Hamasu, którego tam nie było. Uzbrojony mężczyzna uważany za terrorystę nigdy nie opuścił magazynu wraz z samochodami.
Z doniesień portalu powołującego się na anonimowe źródła w służbach bezpieczeństwa „posiadające wiedzę o incydencie” wynika, że żołnierzom wydało się, że dostrzegli podejrzaną postać na ciężarówce, która wjechała wraz z trzema samochodami WCK na teren składu z pomocą humanitarną. Do ostrzału doszło, kiedy trzy samochody WCK opuściły skład, choć wyjechały one same – nie towarzyszyła im ciężarówka, na której miała znajdować się uzbrojona osoba.
Jak twierdzi Haaretz, decyzję o ostrzelaniu konwoju podjął oddział pilnujący trasę transportu pomocy humanitarnej. Kiedy pierwsza rakieta trafiła w samochód, osoby znajdujące się w środku ewakuowały się do pozostałych dwóch pojazdów. Zdołały zgłosić, że zostały zaatakowane, zanim drugi pocisk trafił w kolejne auto. Gdy podjechał ostatni nieuszkodzony samochód, aby zabrać rannych, trafił weń trzeci pocisk. Zginął kierowca oraz wszystkich sześciu pasażerów.
Konwoje z pomocą humanitarną często wykorzystują uzbrojoną ochronę, aby zapobiec splądrowaniu ciężarówek przez terrorystów, rabusiów lub zdesperowanych cywilów.
Stanowisko Izraela
We wtorek wieczorem szef Dowództwa Południe generał brygady Jaron Finkelman przedstawi szefowi sztabu, generałowi Herciemu Halewi, wyniki wstępnego dochodzenia – przekazał portal Times of Israel. Jak twierdzi portal Haaretz, Izrael wysyła do krajów, z których pochodzili zagraniczni wolontariusze, swoich dyplomatów, by przedstawili tamtejszym władzom wstępne ustalenia dochodzenia.
Organizacja humanitarna podała we wtorek, że osoby, które zginęły w wyniku zamachu, były w trakcie dostarczania pomocy żywnościowej, która przybyła do Strefy Gazy kilka godzin wcześniej statkiem z Cypru.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył we wtorek, że śmierć pracowników organizacji charytatywnej World Central Kitchen „to tragiczny przypadek nieumyślnego trafienia niewinnych ludzi” przez siły izraelskie.
Założona w 2010 roku przez znanego amerykańskiego kucharza Jose Andresa World Central Kitchen dostarcza pomoc żywnościową oraz przygotowuje posiłki dla osób potrzebujących. Organizacja podała w zeszłym miesiącu, że wydała w Strefie Gazy ponad 42 miliony posiłków w ciągu 175 dni.
Komentarze
Do doniesień „Haaretz” odniósł się poseł PiS i eksperci ds. wojskowych.
Jeśli informacje podawane przez „Haaretz” się potwierdzą, nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości – ten ostrzał to nie była żadna przypadkowa, zabłąkana rakieta – tylko celowy, trzykrotny atak. Nie da się tego nazwać inaczej niż zbrodnia wojenna. Winni muszą zostać ukarani. Ważne zadanie przed MSZ, żeby do tego doprowadzić
CZYTAJ WIĘCEJ: Polak zabity w izraelskim ataku na Strefę Gazy. Jabłoński: Konieczna pilna reakcja MSZ i wezwanie strony izraelskiej do wyjaśnień
Według wykładowcy Akademii Sztuki Wojennej dr Witolda Repetowicza sytuacja się pogarsza.
Media izraelskie donoszą, że konwój był trafiony trzykrotnie. Jeden samochód, potem drugi, potem trzeci. W międzyczasie osoby, które przeżyły poprzednie ataki były przenoszone do kolejnego pojazdu. To wygląda coraz gorzej
Ekspert ds. wojskowości Jarosław Wolski zwrócił uwagę, że „między trafieniami z powietrza w 3 pojazdy konwoju humanitarnego był odstęp 1,56 km i 800m”.
To było w pełni zamierzone niszczenie konwoju z powietrza które zajęło kilka minut. Premedytacja, metodyczne działanie. W efekcie którego został zabity przez Izraelczyków Polak - wolontariusz organizacji humanitarnej rozdającej pomoc żywnościową głodującym Palestyńczykom. Konwój był zgłoszony do IDF ale IAF (lotnictwo) i tak celowo zniszczyło pojazdy konwoju
Co informacja to „lepsza” Okazuje się że lotnictwo Izraela czekało aż z uszkodzonego atakiem amunicji lotniczej małego wagomiaru pierwszego pojazdu ranni przesiądą się do drugiego pojazdu konwoju, ów też poraziło lotnictwo Izraela ale efekty chyba były niezadowalające dal IAF bo poczekali aż trzeci pojazd który został podstawiony po rannych zacznie jechać do szpitala po czym poraziło ów większym ładunkiem z powietrza. Zabito wszystkich 7 wolontariuszy organizacji humanitarnej WCK i dopiero taki stan rzeczy zadowolił operatorów izraelskich dronów. Było to celowe i metodyczne rażenie z powietrza ewakuowanych rannych. Do tego wolontariuszy organizacji humanitarnej których przejazd był zgłoszony do IDF. Delikatniej rzecz ujmując jest to zbrodnia wojenna. I trzeba to nazwać po imieniu
CZYTAJ WIĘCEJ:
X/haaretz.com/PAP/wPolityce.pl/bjg
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/687239-media-konwoj-w-strefie-gazy-ostrzelany-trzykrotnie