„Będziemy na pewno rozgrywani jako widzowie, będziemy manipulowani, a celem Rosji będzie wykorzystanie tej sytuacji do własnej polityki międzynarodowej, która jest zaplanowana dużo wcześniej” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Stanisław Żaryn, doradca Prezydenta RP.
Stanisław Żaryn komentuje dla naszego portalu sprawę brutalnego ataku terrorystycznego w podmoskiewskiej sali koncertowej „The Crocus City Hall” w Krasnogorsku.
Myślę, że trzeba chwilę poczekać na ustalenia dotyczące tego z czym naprawdę mieliśmy do czynienia. Na ten moment trudno jednoznacznie powiedzieć, czy mamy do czynienia z jakąś formą operacji rosyjskich służb specjalnych, które już takie rzeczy robiły w przeszłości, jak zamachy terrorystyczne na własne społeczeństwo, czy też mamy jednak do czynienia z akcją terrorystów
— mówi.
Wiemy, że na początku marca były wysyłane - nawet publicznie - sygnały przez Amerykanów, że spodziewają się jakiegoś zagrożenia terrorystycznego w Rosji. Ambasada USA w Moskwie wydawała takie alerty dla Amerykanów przebywających na terytorium rosyjskim by uważali, bo jest identyfikowane zagrożenie terrorystyczne i ono rośnie. Możemy na razie spekulować co się działo. Wiemy na pewno, że Rosjanie mieli świadomość – co wynikało z publicznych deklaracji – że jakieś zagrożenie terrorystyczne w Rosji narasta. Powinni podejmować adekwatne działania, by to zagrożenie neutralizować
— dodaje.
Zimne kalkulacje Putina
Prezydencki doradca zaznacza, że najważniejsze w całej sprawie jest to, w jaki sposób rosyjskie władze wykorzystają atak na salę koncertową w swojej polityce zagranicznej i przekazie propagandowym. Zauważa też, że rosyjskie służby specjalne już doszukują się ukraińskich wątków w tej sprawie.
Z mojego punktu widzenia mniej istotne jest to z czym mamy do czynienia i na ile rosyjski reżim przyzwolił na ten atak, a na ile nawet sam zainscenizował. Najistotniejsze dla mnie jest to, jak ta sytuacja zostanie przez Rosję wykorzystana. Widać już pewne symptomy od pierwszych chwil po ataku – czyli próba poszukiwania ukraińskiego wątku w tej sprawie. Z resztą komunikaty wydawane przez FSB wskazują, że ta służba identyfikuje wątki ukraińskie, więc możemy się spodziewać, że Rosja i Kreml wykorzysta tę sytuację, by wzmocnić nie tylko ataki propagandowe na Ukrainę, ale również – zakładam – podkręcić tempo ofensywy militarnej. Ta sytuacja nałoży się na narrację Kremla przeciw Ukrainie i działania militarne na froncie
— zaznacza Stanisław Żaryn.
Jego zdaniem, tragiczny atak pod Moskwą będzie dla Władimira Putina pretekstem do mobilizacji i scalenia rosyjskiego społeczeństwa w obliczu zagrożenia pod swoim przywództwem.
Widać wyraźnie, że Rosja będzie potrzebowała tych wydarzeń i wykorzysta je do scalania społeczeństwa rosyjskiego wokół Władimira Putina. Jesteśmy świeżo po szopce propagandowej, zwanej przez niektórych wyborami. Wiemy, że będzie próba przedstawienia tego ataku jako zagrożenie egzystencjalne dla całej Rosji i będzie to oddziaływało na Rosjan, którzy mają się jednoczyć wokół Władimira Putina i ślepo popierać to, co on sam będzie chciał ogłaszać samym Rosjanom
— dodaje.
Propagandowy zysk
W kontekście propagandowego wzmożenia, które przeważnie towarzyszy tego rodzaju tragicznym wydarzeniom, Stanisław Żaryn spodziewa się, że może dojść do nowych fal mobilizacyjnych w Rosji.
Inny wątek, którego należy się spodziewać to - poza propagandą wewnętrzną - może dojdzie do nowych fal mobilizacyjnych właśnie w oparciu o to poczucie zagrożenia, które w tej chwili jest kolportowane wśród Rosjan
— podkreśla.
Na bazie zamachu terrorystycznego Rosja może formułować pewnego rodzaju szantaże emocjonalne wobec Zachodu. W tym przypadku szantaż ten będzie najprawdopodobniej polegał na tym, że Rosja spróbuje zawstydzić Zachód tym, że popiera Ukraińców, którzy rzekomo zorganizowali ten zamach terrorystyczny
— uzupełnia.
Jego zdaniem, Władimir Putin doszczętnie wykorzysta nadarzającą się okazję do wywierania stosownej presji na środowisko międzynarodowe.
Wszystko wskazuje na to, że to zdarzenie, bez względu na to jakie są źródła, przyczyny i przebieg tego zamachu, zostanie wplecione w interesy i strategiczne, długofalowe działania Kremla, które wprost koncentrują się na wojnie przeciwko Ukrainie i presji psychologicznej na Zachód
— tłumaczy doradca prezydenta Dudy.
Wykorzystywanie terroru
W kontekście ataków w Moskwie i napiętych stosunków Rosji z USA może pojawić się podejrzenie, że cała sprawa wyniknęła z inspiracji amerykańskiej, jak niegdyś w Afganistanie, gdy islamiści byli przez Waszyngton wykorzystywani w walce z sowiecką Rosją.
Wątpię, żeby w tej sytuacji ten wątek był wiarygodny. Organizacje terrorystyczne nie zniknęły i funkcjonują i raczej Rosja jest znana z tego, że z terroryzmem się brata i go wpiera. Przypomnę ostatnie zdarzenia, czyli chociażby atak Hamasu na Izrael, gdzie wiadomo, że pewne wsparcie rosyjskie ta organizacja terrorystyczna otrzymała i wciąż utrzymuje. Otrzymuje też wsparcie polityczne, co wynika z wizyt przedstawicieli Hamasu w Moskwie
— ocenia Stanisław Żaryn.
To raczej Rosja jest znana z tego, że wykorzystuje świat terroru do własnych działań i być może ten wątek jest istotny, bo mogła mieć świadomość, że zagrożenie terrorystyczne w samej Rosji może ISIS Khorasan - czyli organizacja, która wzięła odpowiedzialność za ten atak - stworzyć. Szukałbym tu raczej możliwości funkcjonowania takich powiązań i wręcz stymulowania przez Rosję zagrożeń, które później będą przez nią wykorzystywane politycznie
— podkreśla.
Tadżycki ślad
W sieci internetowej krąży nagranie z rzekomym terrorystą, z pochodzenia Tadżykiem, ujętym w obwodzie briańskim. Mówi się też, że został zwerbowany przez „kaznodzieję” na Telegramie, który kazał mu „zabijać bez różnicy” ludzi, a po całej akcji miał dostać schronienie na Ukrainie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Putin zabrał głos ws. zamachu. Po niemal dobie. I podkręca kłamliwą narrację. Sprawcy „poruszali się w kierunku Ukrainy”
Doradca prezydenta Andrzeja Dudy nie wyklucza, że zradykalizowany Tadżyk mógł mieć coś wspólnego z zamachem, jednak nie bardzo wierzy w przypisywanie Ukrainie jakiegokolwiek związku w tej sprawie.
Niewykluczone, że informacje o jakimś Tadżyku, który został zwerbowany, może być prawdziwa. Nie bardzo jednak wierzę w wątek ukraiński w tej sprawie, bo przecież Ukraina nie organizuje tego typu zamachów terrorystycznych. Ona prowadzi ostrzały w ramach kontrofensywy wojskowej w związku z najazdem i inwazją rosyjską i działa w zupełnie inny sposób
— oświadcza.
Wątek ten wydaje mi się mało wiarygodny szczególnie, że został natychmiast podchwycony przez głównych propagandystów rosyjskich. Pierwszy komentarz Miedwiediewa jest znany z chwili po zamachu w Moskwie. Ja tu widzę raczej wątki polityczne, związane z przypisywaniem odpowiedzialności za zamach stronie ukraińskiej
— dodaje Żaryn.
Sam udział obywateli Tadżykistanu w działalności terrorystycznej nie jest wykluczony, bo wiemy, że niestety wśród tej narodowości zdarzają się grupy silnie zradykalizowane. Z takimi historiami mieliśmy też do czynienia w Polsce. Wiemy, że różne zamachy terrorystyczne próbowały organizować osoby z Tadżykistanu w ostatnich latach w Europie Zachodniej więc trzeba powiedzieć, że udział jakiegoś radykała z Tadżykistanu nie jest wykluczony
— podkreśla.
Głównym problemem do dojściu do obiektywnej prawdy w tej sprawie jest według Stanisława Żaryna fakt, że przepływ informacji dotyczących ataku w Krasnogorsku będzie ściśle kontrolowany przez rosyjskie służby specjalne.
Trudno tu weryfikować wszystko, z czym będziemy się spotykać w mediach, bo przecież kluczową rolę w informacji o tej sprawie będą odgrywały rosyjskie służby specjalne, które w żadnym wypadku nie mogą być wiarygodne. Będziemy na pewno rozgrywani jako widzowie, będziemy manipulowani, a celem Rosji będzie wykorzystanie tej sytuacji do własnej polityki międzynarodowej, która jest zaplanowana dużo wcześniej
— podsumowuje.
CZYTAJ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/686136-zaryn-kreml-wykorzysta-atak-do-scalania-spoleczenstwa