Trwa 749. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. Na portalu wPolityce.pl relacjonujemy dla Państwa wydarzenia na froncie.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA z wojny dzień po dniu.
Środa, 13 marca 2024 r.
18:42. Państwa UE zgodziły się przeznaczyć 5 mld euro na pomoc dla Ukrainy
Kraje Unii Europejskiej zgodziły się w środę przeznaczyć 5 miliardów euro na pomoc wojskową dla Ukrainy - poinformowała belgijska prezydencja UE. Negocjacje w tej sprawie trwały od wielu miesięcy.
Przedstawiciele 27 krajów członkowskich UE zgodzili się na przegląd funduszu Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju na spotkaniu w Brukseli.
Jak przypomina Reuters, fundusz działa na zasadzie gigantycznego programu zwrotu gotówki, zapewniając członkom UE zwroty za wysyłanie amunicji do innych krajów.
Francja nalegała na politykę refundacji broni kupowanej w Europie, podczas gdy Niemcy domagały się uwzględnienia pomocy dwustronnej przy ustalaniu wielkości wkładów krajów do funduszu - twierdzą dyplomaci, na których powołuje się agencja.
17:56. Scholz odrzucił możliwość dostarczenia Ukrainie Taurusów
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz musiał w środę stawić czoła pytaniom posłów w Bundestagu. Kluczowym tematem była wojna na Ukrainie, a w szczególności odmowa Scholza dostarczenia temu krajowi pocisków manewrujących Taurus. Scholz po raz kolejny odrzucił możliwość dostarczenia tych rakiet.
Taurus jest bronią o zasięgu do 500 kilometrów i nie jest odpowiedzialne rozmieszczanie tej broni bez udziału niemieckich żołnierzy. „Jako kanclerz mam obowiązek zapobiec zaangażowaniu Niemiec w tę wojnę”, podkreślił Scholz.
Rozwaga nie jest czymś, co można scharakteryzować jako słabość, jak niektórzy to robią, ale rozwaga jest tym, do czego obywatele tego kraju mają prawo
— powiedział.
Taurus to jeden z najnowocześniejszych rodzajów broni, jakimi dysponuje Bundeswehra. Scholz już na początku października ubiegłego roku zadecydował, że Niemcy nie będą dostarczać Taurusów Ukrainie. Strona ukraińska wielokrotnie prosiła Berlin o dostarczenie Taurusów.
14:57. Szef brytyjskiego MON: Mamy wszelkie możliwe środki, by pokonać Putina
„Mamy wszelkie możliwe środki, by pokonać Putina” - ocenił sekretarz obrony Wielkiej Brytanii Grant Shapps, który w Orzyszu, wspólnie z polskim szefem MON, przyglądał się ćwiczeniom Dragon-24. Wierzymy w te same wartości; w wolność i demokrację - podkreślał brytyjski minister.
Mamy wiele wspólnego, bo fundamentalnie mamy te same wartości. Wierzymy w wolność, wierzymy w to, że nie wolno wolności odbierać. Autokraci, którzy występują przeciwko naszym wartościom, nigdy nam tego nie odbiorą
— mówił brytyjski minister, który wziął udział w konferencji prasowej wspólnie z szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
Sekretarz obrony Wielkiej Brytanii wyraził także radość, że system rakietowy Sky Sabre zostanie na dłużej w Polsce, ponieważ jest ona bliżej niż Wielka Brytania frontu ukraińsko-rosyjskiego.
Sky Sabre po prostu jest systemem, który może pomóc bardziej Polsce, niż gdyby był u nas
— dodał.
Schapps nawiązał także do swojej niedawnej wizyty w Ukrainie, gdzie spotkał się z prezydentem tego kraju Wołodymyrem Zełenskim.
Prezydent Zełenski jest bardzo zdecydowany co do tego, że to jest konieczne, jest to absolutnie konieczne, żebyśmy zatrzymali Putina, żeby Putin nie przesuwał się dalej na zachód
— powiedział Shapps, przekonując, że Zachód może powstrzymać agresję Rosji.
Mamy wszelkie możliwe środki po temu, by pokonać Putina. Kiedy całe NATO zbierze swoje siły, no to mamy znacznie więcej siły i znacznie większą potęgę ekonomiczną niż Putin
— powiedział Shapps, zwracając jednak uwagę, że „mimo wszystko jest ryzyko, że Putinowi uda się posuwać naprzód, co na pewno nie jest dobre dla Europy i na pewno nie jest dobre dla Polski”.
Przypomniał przy tym, że NATO jest sojuszem obronnym.
Moja wizyta dzisiaj tutaj jest na pewno takim sygnałem alarmowym, żeby się obudzić, i żeby naprawdę stanąć w obronie naszych wartości, wolności, demokracji, bo są to wartości, które są nam niezwykle bliskie
— podsumował, pozytywnie oceniając też ćwiczenia wojsk sojuszniczych.
14:48. Generał Syrski: Rośnie niebezpieczeństwo wdarcia się Rosjan w głąb naszych pozycji
„Wojska ukraińskie wzmacniają obronę na niektórych odcinkach frontu wschodniego, rośnie niebezpieczeństwo wdarcia się wojsk rosyjskich w głąb naszych pozycji” – oświadczył naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksandr Syrski na Facebooku.
Generał podkreślił, że sytuacja operacyjna na froncie wschodnim jest trudna, a siły rosyjskie kontynuują działania ofensywne, koncentrując się na okolicach miejscowości Terny, Iwaniwske, Berdyczi i Toneńke w obwodzie donieckim oraz Werbowe i Robotyne w obwodzie zaporoskim.
Odwiedziłem dwie brygady, gdzie stopniowo sytuacja jest coraz trudniejsza i rośnie ryzyko przesunięcia się wrogich pododdziałów w głąb naszych pozycji bojowych.(…) Wraz z dowódcami i oficerami sztabu podjęto wszelkie niezbędne decyzje w sprawie wzmocnienia rezerw, amunicji i środków walki elektronicznej tych jednostek
— podkreślił Syrski.
Naczelny dowódca zaznaczył, że prawdopodobnie na skutek dużych strat aktywność sił rosyjskich na innych odcinkach frontu znacznie się zmniejszyła.
14:30. Liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ataku na Krzywy Róg wzrosła do pięciu
Liczba ofiar śmiertelnych wczorajszego rosyjskiego ataku rakietowego na Krzywy Róg w obwodzie dniepropietrowskim, na wschodzie Ukrainy, wzrosła do pięciu; pod gruzami bloku mieszkalnego znaleziono ciało mężczyzny. W Sumach, na północy kraju, po rosyjskim ostrzale wydobyto spod gruzów budynku ciało mężczyzny.
Siły rosyjskie wystrzeliły wczoraj na Krzywy Róg pocisk kierowany Ch-59, którego odłamki spadły na blok mieszkalny i spowodowały pożar. We wtorek wieczorem MSW Ukrainy informowało o czterech zabitych, dzień później władze lokalne podały, że liczba ofiar śmiertelnych wzrosła.
Niestety, to już piąta osoba zabita we wczorajszym ataku rakietowym. Mężczyzna. Został znaleziony podczas przeszukiwania gruzowiska na jednym z pięter
— poinformował na Telegramie szef administracji wojskowej w Krzywym Rogu Ołeksandr Wiłkuł.
Przekazał również, że czwartek będzie w mieście dniem żałoby po ofiarach rosyjskiego ataku.
W Sumach, na północy Ukrainy, ratownicy znaleźli ciało mężczyzny w ruinach zniszczonego przez atak Rosjan budynku mieszkalnego.
Pod gruzami wciąż mogą znajdować się ludzie”, są też ranni
— napisała w komunikacie Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych na Telegramie.
13:53. „Financial Times”: Ukraina zastanawia się, skąd wziąć kolejnych 500 tys. rekrutów
„Ukraina planuje w tym roku powołać do wojska ok. 500 tys. rekrutów, z czego 330 tys. ma w ramach rotacji odciążyć żołnierzy służących obecnie na froncie, ale planowana ustawa mająca umożliwić pobór wywołuje wiele kontrowersji” - pisze brytyjski dziennik „Financial Times”.
Nowa ustawa mobilizacyjna, która ma być poddana pod głosowanie w parlamencie 31 marca, ma na celu aktualizację ram prawnych przed spodziewaną w tym roku rekrutacją, ale o kontrowersjach wokół niej świadczy fakt, że do projektu złożono ponad 4000 poprawek
— zauważa „FT”.
Dodaje, że szczególnie ostrą reakcję wywołała propozycja obniżenia wieku poboru z obecnych 27 do 25 lat, co zdaniem części posłów byłoby „samobójstwem dla narodu”.
Gdy Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję w lutym 2022 r., wielu Ukraińców zgłosiło się na ochotnika do obrony kraju, ale pula ochotników już się wyczerpała, a duża część mężczyzn w wieku bojowym nie chce zostać wysłana na front. Średni wiek żołnierzy przekracza 40 lat, co po części wynika z tego, że wskutek kryzysu demograficznego po upadku Związku Sowieckiego Ukraina ma węższą pulę milenialsów (osób urodzonych w latach 1980-2000) i pokolenia Z (osób urodzonych po 1995 r.) w porównaniu z innymi krajami
— wyjaśnia gazeta.
Dane udostępnione przez parlamentarną komisję spraw gospodarczych pokazują, że z 11,1 mln ukraińskich mężczyzn w wieku od 25 do 60 lat tylko ok. 3,7 mln kwalifikuje się do mobilizacji. Pozostali już walczą, są niezdatni do służby wojskowej, przebywają za granicą lub są uważani za niezbędnych pracowników.
Jak pisze „FT”, ukraińskie władze są świadome, że muszą postępować ostrożnie, bo z jednej strony problemem jest przemęczenie żołnierzy, którzy na froncie przebywają niemal bez przerwy od początku wojny, z drugiej - mobilizacja nie może spowodować ucieczki za granicę lub ukrywania się obywateli płacących podatki, bo wpływy z nich też są bardzo potrzebne. Od rozpoczęcia wojny mężczyźni w wieku od 27 do 60 lat mają zakaz opuszczania kraju, poza nielicznymi wyjątkami, np. ze względów medycznych lub gdy są jedynymi opiekunami dzieci lub niepełnosprawnych członków rodziny.
Według badania przeprowadzonego w lutym przez Info Sapiens, ukraińską organizację badań społecznych, 48 proc. mężczyzn nie było gotowych do walki, podczas gdy 34 proc. było. Pozostali stwierdzili, że trudno powiedzieć. Badanie pokazało też, że oprócz strachu przed śmiercią i kalectwem głównymi obawami chcących uniknąć mobilizacji były: niewystarczające szkolenia, nieokreślona długość służby oraz brak broni i amunicji.
„FT” pisze, że nowa ustawa mobilizacyjna ma na celu rozwiązanie tych kwestii. Projekt zakłada trzyletni okres służby i co najmniej trzymiesięczne szkolenie, a niektóre brygady zaczęły ogłaszać, że ochotnicy mogą wybierać role dostosowane do ich umiejętności, co ma zachęcić do zaciągania się. Niektóre kwestie są jednak poza kontrolą ukraińskich posłów, jak opóźnienia w dostawach amerykańskiej i unijnej pomocy wojskowej, przez co ukraińskie wojska są zmuszone do racjonowania amunicji i wycofywania się z pozycji frontowych.
Ta ostatnia sprawa jest ważnym czynnikiem demotywującym. Połowa z 90 proc. respondentów badania Info Sapiens, którzy uważali, że Ukraina może odnieść sukces przy wsparciu zachodnich sojuszników, teraz sądzi, że Zachód jest zmęczony i będzie naciskać na Ukrainę, by zawarła kompromis z Rosją.
Nowa ustawa, oprócz obniżenia wieku mobilizacyjnego do 25 lat, zobowiąże mężczyzn do rejestracji poprzez portal internetowy, a niedopełnienie tego obowiązku może skutkować karami o nieustalonej jeszcze wysokości, wizytami domowymi wojskowych rekruterów i zatrzymaniem prawa jazdy. Jak pisze „FT”, być może najbardziej kontrowersyjnym aspektem zmian jest wprowadzenie tzw. systemu rezerwy ekonomicznej, który zwolniłby ze służby mężczyzn uznanych za kluczowych dla gospodarki.
Ukraina już ma między 550 tys. a 700 tys. niezbędnych pracowników, którzy są zwolnieni z mobilizacji. Zgodnie z nowym systemem będą oni musieli wesprzeć wysiłek wojenny finansowo, przekazując część swojego wynagrodzenia lub uiszczając comiesięczną opłatę.
Premier Denys Szmyhal odmówił podania szczegółów, ale powiedział w zeszłym tygodniu, że „ludzie powinni być podzieleni na dwie kategorie: tych, którzy walczą, i tych, którzy pracują, aby zasilić budżet”. Słowa te odebrano jednak jako dzielenie społeczeństwa na tych, którzy mają wystarczające dochody, by się wykupić od służby wojskowej, i tych, którzy zostaną powołani, bo ich na to nie stać.
Szacunki sugerują, że model opłat zaproponowany przez parlamentarną komisję spraw gospodarczych wygenerowałby równowartość od 5,2 mld do 13,1 mld dolarów rocznie, przy założeniu, że do 2 mln mężczyzn byłoby w stanie zapłacić proponowaną miesięczną opłatę będącą równowartością 520 dolarów.
13:41. Rosyjscy ochotnicy na Ukrainie zapowiadają ataki na Kursk i Biełgorod
Rosyjscy ochotnicy walczący po stronie Ukrainy zapowiedzieli ataki na rosyjskie pozycje wojskowe w dwóch dużych miastach rosyjskich w pobliżu granicy ukraińskiej – Kursku i Biełgorodzie – wzywając mieszkańców do opuszczenia tych terenów.
Putinowscy zabójcy przeprowadzają zmasowane ataki na pokojowe miasta ukraińskie, sytuując swoje pozycje między waszymi budynkami i szkołami waszych dzieci oraz instytucjami państwowymi. Codziennie dziesiątki prostych, niewinnych ludzi, przeważnie kobiet i dzieci, ginie pod ostrzałem z Biełgorodu
— napisali żołnierze z Legionu Wolność Rosji oraz Batalionu Syberyjskiego we wspólnym oświadczeniu na Telegramie.
Ochotnicy podkreślili, że w związku z tym są zmuszeni zaatakować pozycje wojskowe znajdujące się w Biełogrodzie i Kursku.
Aby uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej, wzywamy wszystkich do natychmiastowego opuszczenia miasta. Do miejscowych władz apelujemy o ratowanie ludzkiego życia i rozpoczęcie ewakuacji
— wezwali ochotnicy.
12 marca pododdziały Legionu Wolność Rosji, rosyjskiego korpusu ochotniczego oraz Batalionu Syberyjski przedostały się przez granicę do obwodów biełgorodzkiego i kurskiego w Rosji. Następnie Legion Wolność Rosji powiadomił, że miejscowość Tiotkino w obwodzie kurskim znajduje się pod pełną kontrolą rosyjskich ochotników, a jednostki rosyjskie szybko się stamtąd wycofują.
Rosyjski resort obrony oznajmił, że atak ten został „odparty”. Władze obwodu biełgorodzkiego poinformowały jednak, że w jego trakcie zginął jeden żołnierzy obrony terytorialnej i dziesięciu cywilów odniosło obrażenia.
13:12. Ukraińskie drony zaatakowały rafinerię w Rosji
Ukraińskie drony zaatakowały w środę kolejną w ostatnich dniach rafinerię w Rosji. Wywiad wojskowy (HUR) potwierdził, że dokonał uderzenia w Zakłady Produktów Naftowych w Nowoszachtyńsku w obwodzie rostowskim. Jak podkreślono, jest to obiekt wykorzystywany przez Rosjan do celów militarnych.
Atak okazał się skuteczny, przedsiębiorstwo wstrzymało produkcję - powiadomiły źródła w HUR, cytowane przez portal Ukrainska Prawda.
Wcześniej w środę władze obwodu rostowskiego informowały, że rafineria w Nowoszachtyńsku nie funkcjonuje z powodu nalotu dronów. Rosyjskie media donosiły, że w pobliżu zakładów jakoby zestrzelono trzy bezzałogowce.
Tego samego dnia rano Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) oświadczyła, że w nocy z wtorku na środę przeprowadziła ataki przy pomocy dronów na trzy rafinerie w Rosji: w Riazaniu, a także w Kstowie w obwodzie niżnonowogrodzkim i w Kirszach w obwodzie leningradzkim. Ministerstwo obrony w Moskwie przekazało, że 65 ukraińskich aparatów bezzałogowych zaatakowało różne obiekty w sześciu regionach kraju.
12:24. Enerhoatom: nie jesteśmy już zależni od rosyjskich technologii
Ukraina nie jest już zależna od rosyjskich technologii jądrowych i paliwa jądrowego; wcześniej Rosja zawsze wykorzystywała ten czynnik, zwłaszcza dostawy paliwa, by szantażować Ukrainę i wywierać na nas presję - oświadczył Petro Kotin, prezes ukraińskiego państwowego koncernu Enerhoatom.
Zdołaliśmy osiągnąć ten cel, chociaż funkcjonujemy w warunkach wojny - zauważył Kotin w rozmowie z austriackim magazynem „Profil”. Wypowiedź szefa Enerhoatomu opublikowano w środę na profilu koncernu na Telegramie.
W 2022 roku, po agresji Rosji na Ukrainę, odmówiliśmy dalszego korzystania z rosyjskiego paliwa jądrowego i zastąpiliśmy je paliwem amerykańskiej firmy Westinghouse, które stosujemy obecnie we wszystkich elektrowniach atomowych w kraju - powiadomił Enerhoatom.
11:57. Rosyjskie wybory na okupowanych terenach Ukrainy
Na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy zaczęło się wcześniejsze głosowanie w zaplanowanych na 15-17 marca wyborach prezydenta Rosji, a rosyjskie władze intensyfikują wysiłki, by skłonić mieszkańców do uczestnictwa w nich - przekazało w środę brytyjskie ministerstwo obrony.
W codziennej aktualizacji wywiadowczej podano, że w Ługańsku 2600 osób wyznaczono do odwiedzania ludzi w domach i przekonywania ich go głosowania, a szefom placówek edukacyjnych i urzędów powiedziano, że mają zadbać o to, by ich podwładni poszli na wybory.
Jak dodano, brak niezależnych obserwatorów, a w co najmniej jednym mieście brak nawet list wyborców sprawiają, że możliwość fałszowania wyników wzrasta. W związku ze znaczącym przemieszczaniem się ludności i migracjami w efekcie trwającego konfliktu jest prawdopodobne, że na terenach tych pozostała tylko około jedna trzecia wcześniejszej populacji.
10:14. SBU: W nocy zaatakowaliśmy trzy rafinerie w Rosji
„Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) potwierdziła, że w nocy z wtorku na środę przeprowadziła ataki przy pomocy dronów na trzy rafinerie w Rosji: w Riazaniu, a także w Kstowie w obwodzie niżnonowogrodzkim i w Kirszach w obwodzie leningradzkim” - powiadomiła agencja Interfax-Ukraina.
Informatorzy agencji z SBU podkreślili, że ostatnie uderzenia w zakłady przemysłowe w Rosji to kontynuacja operacji prowadzonych od kilku dni w różnych regionach tego kraju.
Systematycznie realizujemy szczegółowo nakreśloną strategię, (polegającą na) ograniczaniu potencjału gospodarczego Federacji Rosyjskiej. Naszym zadaniem jest pozbawienie wroga zasobów, a także ograniczenie przepływu pieniędzy (pochodzących z produkcji i sprzedaży) ropy oraz paliwa, które Rosja wysyła bezpośrednio na wojnę w celu zabijania naszych obywateli
— wyjaśnił w rozmowie z Interfax-Ukraina przedstawiciel SBU, wypowiadający się pod warunkiem zachowania anonimowości.
Informator agencji oznajmił, że zaatakowane rafinerie należą do pięciu największych takich zakładów w Rosji. SBU dodała, że celem nocnych uderzeń były również baza rosyjskich sił powietrznych w Buturlinowce w obwodzie woroneskim i lotnisko wojskowe w Woroneżu.
Wcześniej portal Ukrainska Prawda powiadomił o pożarze w Riazaniu, mieście położonym w europejskiej części Rosji. Jak relacjonowano za doniesieniami w rosyjskich mediach społecznościowych, na terenie zakładu doszło do trzech eksplozji. Ministerstwo obrony w Moskwie przekazało, że 65 ukraińskich dronów zaatakowało różne obiekty w sześciu regionach kraju.
Komunikaty o nalotach bezzałogowców i pożarach napływały też od wczesnych godzin porannych we wtorek. Rosyjskie władze centralne i regionalne informowały wówczas o 25 zestrzelonych dronach w dziewięciu obwodach Rosji. Potwierdzono uderzenia w bazy paliw i zakłady przetwórstwa ropy naftowej w obwodach niżnonowogrodzkim i orłowskim oraz pożar w pobliżu elektrowni cieplnej w Petersburgu.
W ubiegłym tygodniu media informowały o atakach dronów na obiekty przemysłowe ważne dla rosyjskiej branży zbrojeniowej - Michajłowski Kombinat Wydobywczo-Przetwórczy w Żeleznogorsku w obwodzie kurskim, a także zakłady metalurgiczne koncernu Siewierstal w Czerepowcu w obwodzie wołogodzkim.
00:10. Moskwa twierdzi, że zginęło 234 bojowników, którzy wkroczyli do Rosji
Rosyjskie ministerstwo obrony podało, że wojsko i siły bezpieczeństwa Moskwy zabiły 234 rosyjskich partyzantów walczących po stronie Ukrainy, którzy rano wkroczyli do obwodów kurskiego i biełgorodzkiego - informuje agencja AP.
W oświadczeniu ministerstwo oskarżyło o atak „reżim kijowski” i „ukraińskie formacje terrorystyczne”, podkreślając, że rosyjskie siły zbrojne i siły graniczne były w stanie powstrzymać partyzantów i zapobiec przerwaniu granicy. Stwierdzono również, że napastnicy stracili siedem czołgów i pięć pojazdów opancerzonych.
Strona ukraińska i przedstawiciele partyzantów nie potwierdzili tych doniesień.
Poranne doniesienia o walkach granicznych były niejasne i nie można z całą pewnością stwierdzić, co wydarzyło się w obu obwodach. Od początku wojny na tym obszarze zdarzały się ataki, będące przedmiotem wzajemnych oskarżeń, a także dezinformacji i propagandy - podkreśliła AP.
00:07. Prezydent Litwy: wszystkie opcje wsparcia dla Ukrainy muszą pozostać na stole
Wszystkie opcje dotyczące naszego wsparcia dla Ukrainy muszą pozostać na stole – powiedział we wtorek wieczorem prezydent Litwy Gitanas Nauseda po przybyciu do Pałacu Elizejskiego na rozmowy z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
Nauseda wyraził poparcie dla Macrona po tym, jak francuska głowa państwa ogłosiła możliwość wysłania w przyszłości żołnierzy państw zachodnich na Ukrainę. Wyraził też uznanie dla roli Francji w pomocy wojskowej dla Kijowa i nowych propozycji w tym zakresie.
red/wPolityce.pl/PAP/Fb/X/media
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/684935-relacja-749-dzien-wojny-istnieje-ryzyko-wdarcia-w-glab