W drugą rocznicę pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę Instytut Pileckiego zaprezentował raport o przemocy seksualnej stosowanej przez rosyjskie wojska okupacyjne wobec ukraińskich kobiet. „Bestialstwo wobec Ukrainek można porównać do działań Armii Czerwonej podczas II wojny światowej, gdy ofiarami gwałtów padło tysiące kobiet w Europie Środkowo-Wschodniej” – uważa Monika Andruszewska, koordynatorka raportu, dziennikarka i korespondentka wojenna.
Raport „Podoba ci się, nie podoba, cierp, moja piękna – nieukarane zbrodnie. Przemoc seksualna rosyjskich wojsk okupacyjnych wobec ukraińskich kobiet” został przygotowany zespół Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina działający przy Instytucie Pileckiego.
Jak czytamy na stronie Instytutu Pileckiego, „raport zawiera świadectwa kobiet, które doświadczyły przemocy seksualnej związanej z konfliktem w różnych fazach działań wojennych, zarówno podczas pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę rozpoczętej w lutym 2022 roku, jak również we wcześniejszej fazie konfliktu na wschodzie Ukrainy, począwszy od roku 2014 roku”.
W raporcie znalazły się relacje sześćdziesięciu świadków. Spośród nich 42 kobiety były ofiarami przemocy seksualnej i przemocy ze względu na płeć, a 11 kobiet było świadkami tej przemocy. W niewoli przebywały 22 kobiety. Ofiarą gwałtu na terytoriach okupowanych padło jedenaście kobiet. Raport zawiera również świadectwa ośmiu mężczyzn, którzy byli świadkami przemocy seksualnej i przemocy ze względu na płeć.
Cenny materiał dowodowy
Według Magdaleny Gawin, dyrektor Instytutu Pileckiego, przemoc seksualna w stosunku do kobiet bywa systematycznie stosowana podczas konfliktów zbrojnych, by w ten sposób osiągnąć militarne lub polityczne cele. Szefowa Instytutu Pileckiego zwróciła uwagę, że gwałty popełniane w czasie wojny służą do terroryzowania ludności, niszczenia społeczności. Przypomniała, że ONZ uznaje gwałt, obok tortur i eksterminacji, za zbrodnie przeciw ludzkości, które są ścigane prawem.
Gawin podkreśliła, że dokumentowanie tego typu zbrodni jest ważnym elementem, służącym do pociągnięcia sprawców do odpowiedzialności, dlatego raport przygotowany przez Centrum Lemkina stanowi cenny materiał dowodowy.
Putin ośmielił swoją armię do gwałtów
Według Moniki Andruszewskiej, koordynatorki raportu, dziennikarki i korespondentki wojennej, słowa Władimira Putina: „podoba się, czy nie podoba, cierp moja krasawico”, wypowiedziane przed inwazją na Ukrainę i opisujące żądania Moskwy wobec Kijowa, stały się ponurym symbolem stosunku zarówno Rosji do Ukrainy, jak i rosyjskich wojsk okupacyjnych do ukraińskich kobiet.
Monika Andruszewska dodała, że prezydent Rosji tą wypowiedzią ośmielił swoją armię do gwałtów i wykorzystania przemocy seksualnej jako broni przeciwko ludności napadniętego kraju.
Bestialstwo wobec Ukrainek można porównać do działań Armii Czerwonej podczas II wojny światowej, gdy ofiarami gwałtów padło tysiące kobiet w Europie Środkowo-Wschodniej. Jest ono konsekwencją nierozliczenia zbrodni popełnionych wówczas przez wojska sowieckie, a po zakończeniu zimnej wojny – także rosyjskie w Czeczenii i Gruzji, a od 2014 roku w Ukrainie
— podkreśliła Andruszewska.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rosja nadal tkwi mentalnie w okresie II wojny światowej. Żołnierze traktowani jak mięso armatnie, okrucieństwo wobec kobiet
Wskazała, że Rosja systematycznie stosuje przemoc seksualną w tymczasowo okupowanych obwodach Ukrainy.
W katowniach stworzonych przez rosyjskich okupantów i kolaborujące z nimi organizacje Ukrainki są gwałcone, torturowane i okrutnie mordowane. Dzieje się to za przyzwoleniem zarówno rosyjskich władz, jak i społeczeństwa
— zaznaczyła.
Koordynatorka raportu poinformowała, że został on przygotowany na podstawie badań terenowych w siedmiu obwodach Ukrainy: kijowskim, donieckim, sumskim, czernihowskim, dniepropietrowskim, chersońskim i zaporoskim.
Raport jest relacją 60 świadków. Spośród nich 42 kobiety były ofiarami przemocy seksualnej i przemocy ze względu na płeć, 11 kobiet było świadkami tej przemocy, podobnie jak 8 mężczyzn, których zeznania uwzględniono
— podała Monika Andruszewska.
„Nie wszystkie chcą o tym opowiadać”
Według Iryny Dowhań z okolic Doniecka, która od kwietnia 2022 roku jest współpracowniczką Centrum Lemkina, ofiarą gwałtów może być każda ukraińska kobieta, bez względu na wiek czy status.
Nie wszystkie chcą o tym opowiadać, co jest zrozumiałe. Wsparcie psychologiczne, które te kobiety dostają ogranicza skutki traumy, ale jej nie wyeliminuje
— oceniła.
Jak dodała Wiktoria Godik, również współpracowniczka Centrum Lemkina i mieszkanka Irpienia, świadectwa skrzywdzonych kobiet zbierała w okresie od kwietnia 2022 roku do lutego 2024 roku.
Większości tych traumatycznych opowieści wysłuchałam osobiście w miejscach zamieszkania poszkodowanych i świadków. Staraliśmy się bardzo, żeby jak najbardziej uwzględnić komfort psychiczny naszych rozmówców. Mimo że społeczeństwo ukraińskie wie, że ofiary gwałtów nie są niczemu winne, to ich dane są w raporcie zanonimizowane, żeby uniknąć ponownej stygmatyzacji
— wyjaśniła.
Godik podkreśliła, że swoją decyzję, by dokumentować rosyjskie zbrodnie, argumentuje tym, że nie chce, by więcej ukraińskich miast podzieliło los Buczy i Irpienia.
Bite, gwałcone, upokarzane
O własnych doświadczeniach przemocy ze strony rosyjskich okupantów opowiedziała Tatiana Tipakowa, aktywistka i wolontariuszka z Berdiańska, dwukrotnie zatrzymana, więziona i torturowana przez Rosjan w 2022 roku. Była jedną z organizatorek antyrosyjskich protestów, które każdego dnia gromadziły w Berdiańsku setki osób. Po drugim uprowadzeniu i aresztowaniu opuściła okupowane terytorium.
Jak podkreśliła Tipakowa, w niespełna stutysięcznym Berdiańsku ponad 2000 osób przeszło przez rosyjskie katownie.
30 procent więźniów to kobiety, one tam nie mają żadnych praw, są potwornie bite, gwałcone i upokarzane. Wiele z tych kobiet, nawet po uwolnieniu, chce popełnić samobójstwo, bo nie radzą sobie z traumą jaką przeżyły
— wskazała.
Jeszcze dłużej, bo przez ponad trzy lata, doświadczała tortur ze strony rosyjskich oprawców Ludmiła Husejnowa z okupowanego Nowoazowska. Została aresztowana w 2019 roku przez nieuznawane władze tzw. Donieckiej Republiki Ludowej pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Ukrainy.
Przez trzy lata nie miałam żadnego widzenia, żadnego spaceru. Moje piekło skończyło się rok temu, ale piekło innych kobiet trwa nadal. Wiele Ukrainek od 2017 roku przebywa w więzieniach bez możliwości widzenia własnych dzieci. 70 proc. więźniów jest poddawana torturom i przemocy seksualnej
— powiedziała.
Z całym raportem można zapoznać się na stronie Instytutu Pileckiego: Raport „Podoba ci się, nie podoba, cierp, moja piękna – nieukarane zbrodnie. Przemoc seksualna rosyjskich wojsk okupacyjnych wobec ukraińskich kobiet”
PAP/Instytut Pileckiego/kot
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/682871-wstrzasajacy-raport-gwalty-zoldakow-putina-na-ukrainkach