Premier Benjamin Netanjahu poinformował, że jego rząd zagłosuje w sprawie deklaracji dotyczącej formalnego sprzeciwu Izraela wobec jakiejkolwiek „jednostronnej” decyzji o utworzeniu państwa palestyńskiego.
Izrael z góry odrzuca międzynarodowe dyktaty w sprawie trwałych rozwiązań dotyczących Palestyńczyków. Takie rozwiązanie może być osiągnięte tylko poprzez bezpośrednie negocjacje pomiędzy stronami, bez warunków wstępnych. Izrael będzie nadal przeciwstawiał się jednostronnemu uznaniu państwa palestyńskiego. (…) Po masakrze z 7 października, byłoby to przyznaniem wielkiej nagrody za terror
— głosi komunikat kancelarii premiera, cytowany przez portal Times of Israel.
Administracja prezydenta USA Joe Bidena naciska na utworzenie Palestyny, oferując w zamian uznanie państwa żydowskiego przez Arabię Saudyjską i pomoc tego królestwa w odbudowie Strefy Gazy.
Na początku lutego portal Axios poinformował, że Departament Stanu USA rozważa uznanie niepodległego państwa palestyńskiego nawet mimo sprzeciwu Izraela.
W sobotę podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium sekretarz stanu USA Antony Blinken podkreślił „pilną” konieczność kontynuowania procesu tworzenia państwa palestyńskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wojna na Bliskim Wschodzie - najnowsze doniesienia
Atak na Rafah sposobem na notowania?
Poparcie dla premiera Izraela Benjamina Netanjahu gwałtownie spada, sondaże wskazują, że jego rywal Benny Ganc pokonałby go, gdyby w najbliższym czasie odbyły się wybory. To jeden z powodów, dla których szef rządu naciska na zaatakowanie Rafah - pisze „Economist”.
Ganc - były szef sztabu, a obecnie minister w izraelskim gabinecie wojennym - otrzymuje w sondażach znacznie lepsze oceny jako polityk i więcej respondentów deklaruje wolę zagłosowania na niego w wyborach. Gdyby głosowanie przeprowadzono teraz partia Ganca, centroprawicowa Jedność Narodowa, zyskałaby dwukrotnie większe poparcie niż Likud premiera Netanjahu - wyjaśnia tygodnik.
Trudne położenie w jakim znalazł się szef rządu skłania go podjęcia ataku na Rahaf, miasta położonego na samym południu Strefy Gazy, przy granicy z Egiptem, w nadziei na sukces i lepsze wyniki w sondażach. Jednak generałowie i pragmatyczna frakcja w gabinecie wojennym, na czele której stoi Ganc, wolą na razie podjąć ponownie negocjacje w sprawie uwolnienia zakładników.
Wprawdzie Rafah to ważny bastion Hamasu, ale cena ataku na to miasto może być kolosalna dla ponad miliona Palestyńczyków, którzy schronili się tam przed wojną, może też doprowadzić do poważnych napięć między Izraelem i Egiptem - ostrzega „Economist”.
Tymczasem rozmowy o uwolnieniu zakładników i zawieszeniu broni utknęły w martwym punkcie. W sobotę izraelski premier oświadczył na konferencji prasowej w Jerozolimie, że Hamas, który żąda wycofania wojsk ze Strefy Gazy, „żyje urojeniami”, a Izrael nie zrezygnuje z presji militarnej.
W Tel Awiwie odbyła się w sobotę się demonstracja, której uczestnicy uważają decyzję premiera o niewysłaniu izraelskiej delegacji na negocjacje w Kairze za „wyrok śmierci” na pozostających w Strefie Gazy zakładników i domagają się jak najszybszych wyborów.
Hamas: Od początku wojny zginęło blisko 29 tys. Palestyńczyków
Bilans ofiar śmiertelnych wojny w Strefie Gazy wzrósł do 28 985; 68 883 osób zostało rannych. W ciągu ostatniej doby zginęło 127 Palestyńczyków, a 205 zostało rannych - podało podlegające Hamasowi ministerstwo zdrowia palestyńskiej półenklawy.
Jeden największych kompleksów szpitalnych w Strefie Gazy, szpital Nasser w mieście Chan Junis, de facto przestał funkcjonować.
Chorymi zajmuje się tylko czterech studentów medycyny
— powiedział rzecznik resortu zdrowia Aszraf al-Qidra.
W czwartek wieczorem Izraelskie Siły Obronne poinformowały, że zatrzymały w szpitalu Nasser kilkadziesiąt osób podejrzanych o terroryzm. Rzecznik armii kontradmirał Daniel Hagari przekazał, wśród zatrzymanych był uczestnik ataku Hamasu na Izrael z 7 października, który ambulansem wywiózł uprowadzonych zakładników do Gazy oraz członek Frontu Ludowego, zbrojnego ramienia Organizacji Wyzwolenia Palstyny. Hamas zaprzeczył tym doniesieniom.
Według organizacji Lekarze bez Granic szpital został ostrzelany w czwartek rano mimo, że wcześniej armia izraelska zapewniła, że lekarze i pacjenci mogą pozostać w placówce.
olnk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/682241-tak-netanjahu-chce-zablokowac-utworzenie-palestyny