Były premier Czech Andrej Babisz został w sobotę ponownie wybrany na lidera ruchu Ano. Zadeklarował, że chce w wyborach w 2025 roku doprowadzić do powrotu ruchu do rządu. Liderzy Ano uważają, że będą to najważniejsze wybory od upadku komunizmu w 1989 r.

Były premier zdecydowaną część wystąpienia na zjeździe poświęcił obecnemu rządowi. Jego zdaniem rządzący cofnęli Republikę Czeską o trzydzieści lat, do „głębokich lat dziewięćdziesiątych”. Babisz uznał, że premier Petr Fiala jest oderwany od życia, a jego ambicją jest uzyskanie poparcia Brukseli oraz Ukrainy.

Babisz powiedział, że pierwszym przystankiem w powrocie do władzy będą wybory do europarlamentu.

Musimy zmieść z powierzchni ziemi zielonych fanatyków i zwolenników migracji, w przeciwnym razie Europa nie będzie miała przyszłości

— powiedział.

Poparcie dla partii Ano

Według różnych sondaży Ano może liczyć na od 33 do 35 proc. głosów. Są też badania, które mówią o przekroczeniu granicy 40 proc. Ruch byłego premiera zdecydowanie dominuje nad kolejnymi partiami. Obywatelska Partia Demokratyczna Fiali ma niewiele więcej niż 13 proc.

Przed wejściem do polityki w 2011 r. Babisz stworzył i wciąż jest właścicielem holdingu Agrofert, będącego jedną z największych firm rolniczych i przemysłowych w Czechach. Był właścicielem m.in. gazet Lidove Noviny i Mlada Fronta DNES, których prawa własności najpierw przekazał do funduszy powierniczych, a w 2023 r. musiał je sprzedać z uwagi na nowe brzmienie ustawy o konflikcie interesów. Nowelizacja zakazała politykom posiadania mediów.

Krytycy Babisza zwracają uwagę na przeszłość byłego premiera, który był tajnym współpracownikiem komunistycznej policji politycznej StB (Statni Bezpecnost). Ujawnione materiały zawierają kryptonim „Buresz”. Babisz od lat zaprzecza, że współpracował, i prowadzi batalię sądową o oczyszczenie swojego imienia. Przegrywa kolejne procesy, skarżąc czeski odpowiednik polskiego IPN, który przejął archiwa ministerstwa spraw wewnętrznych.

Po ostatnim wyroku słowackiego (Babisz urodził się na Słowacji i figuruje w archiwach tamtejszej policji politycznej) Sądu Konstytucyjnego były premier powiedział, że skierował już inne akty oskarżenia do sądów. Zamierza też zwrócić się do trybunałów europejskich.

mly/PAP