Po raz drugi w ciągu tygodnia kanclerz Niemiec Olaf Scholz udał się na tereny dotknięte powodzią. Tym razem, w przeciwieństwie do poprzedniej inspekcji, założył kalosze. Wraz z minister środowiska Steffi Lemke i premierem landu Reinerem Haseloffem Scholz odwiedził w czwartek Oberroeblingen, dzielnicę Sangerhausen. Wcześniej zapoznał się z sytuacją z helikoptera.
Kanclerz podczas swojej wizyty spotkał się z nieprzyjaznym przyjęciem ze strony niektórych osób. „Przestępca” i „Wasza polityka opiera się na kłamstwach” - między innymi takie słowa padły ze strony grupy około dziesięciu osób. Krytykowano również przeszkody biurokratyczne. Jeden z pracowników organizacji pomocowych skarżył się w rozmowie z kanclerzem na zbyt długi czas podejmowania decyzji, poinformował portal dziennika „Welt”.
To już druga wizyta kanclerza Scholza w związku z obecną sytuacją powodziową w Niemczech. W sylwestra odwiedził Verden w Dolnej Saksonii.
Stylizacja szefa rządu
Jak zauważa portal dziennika „Bild”, tym razem kanclerz pojawił się w odpowiednim do okoliczności obuwiu. W przeciwieństwie do sylwestrowej niedzieli w Verden, „gdzie musiał zatrzymać się przed wodą w niskich butach, Scholz wysiadł dziś z helikoptera Luftwaffe w (…) czarnych kaloszach”.
Niemiecka Służba Meteorologiczna (DWD) ostrzega przed utrzymującymi się opadami deszczu w niektórych częściach Niemiec, które mają potrwać do czwartku wieczorem. Może to pogorszyć sytuację, zauważa „Bild”. Służby ratunkowe pracują nieprzerwanie w kilku regionach od wielu dni. Szczególnie dotknięte są Dolna Saksonia, części Nadrenii Północnej-Westfalii i południowa część Saksonii-Anhalt.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/677267-kanclerz-scholz-zostal-zwyzywany-przez-niemieckich-powodzian