A oto bardzo znamienna, choć zarazem śmieszna informacja.
Oto Ramzan Kadyrow, putinowski wielkorządca Czeczenii, zażądał (sam, na własną rękę!) od władz USA, żeby w zamian za zwolnienie przez niego 20 znajdujących się na terenie Czeczenii ukraińskich jeńców wojennych zdjęły one sankcje, nałożone przez Amerykę na matkę oraz córkę samego Kadyrowa. I jeszcze na… należące do niego samoloty i konie, jak rozumiem znajdujące się na terenie jakichś państw zachodnich.
Nie wiem, co tu jest ciekawsze. Czy to, że Kadyrowa aż tak boli los jego koni i samolotów? Czy to, że na własną rękę obiecuje Amerykanom wypuszczenie – w zamian za korzyści, uzyskane bezpośrednio przez siebie - ukraińskich jeńców, będących wszak formalnie jeńcami armii rosyjskiej…?
A Kreml, jak zwykle, nic na to?
Najwyraźniej realna samodzielność kadyrowowskiej Czeczenii staje się istotnie duża. Co daje podstawy do postawienia tezy, że funkcjonalność Federacji Rosyjskiej zależy tylko od dalszych losów tzw. Specjalnej Operacji Wojennej na Ukrainie.
Łukasz Mohika
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/677226-ramzan-kadyrow-sobie-panem-zaskakujace-zadanie