Niemieckie media nie przestają zachwycać się zmianą władzy w Polsce, doszukując się w niej wzoru dla reszty Europy, ba, reszty świata, ignorując w swym naiwnym entuzjazmie fakt, że tendencje w tej reszcie świata, a szczególnie w Europie, są wprost odwrotne. Podobają im się również zmiany w świecie kultury dokonywane przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza, jak choćby wycofanie z Biennale obrazów Ignacego Czwartosa, m.in. ten niosący tytuł Nord Stream 2 pokazujący Angelę Merkel i Władimira Putina, a także krzyż św. Andrzeja z płomieniami tworzącymi swastykę.
Udany antypisowski Sojusz
Polska pokazuje jak pozbyć się wieloletnich prawicowo-narodowych rządów
—pisze agencja Redaktionsnetzwerk Deutschland (RND).
Według niemieckiej sieci redakcji regionalnych i lokalnych motorem zmian w Polsce było „nowe pokolenie Polek”.
W ostatnich tygodniach niektórzy w liberalnych kręgach w Polsce musieli od czasu do czasu uszczypnąć się, aby być pewnym, że to wszystko nie jest tylko snem. Młodzi ludzie, którzy od dawna mieli nadzieję, że PiS zostanie odsunięty od władzy, przeżyli w okresie przedświątecznym najradośniejsze wydarzenie polityczne w swoim życiu. Pielgrzymowali do warszawskich kin, które oferowały transmisje na żywo z decydujących głosowań w parlamencie
— relacjonuje dziennikarz RND Matthias Koch. Jak pisze, „nowoczesna Polska” od pierwszych minut celebrowała tę zmianę władzy jako wydarzenie „kulturowe”.
Ale ta zmiana dokonuje się nie tylko na ekranach, ale jest realna. Jako pierwsi odczuli to na przełomie roku propagandyści PiS z telewizji publicznej. Połączyli oni wole manipulowania jak w czasach komunistycznych z pazernością, która sprawia, że jeży się włos na głowie – i przyznali sobie fantastyczne pensje, sięgające ponoć nawet 40-krotności wynagrodzenia nauczyciela. Teraz nie tylko dostali wypowiedzenia, ale musieli opuścić teren nadawcy
— relacjonuje RND. Premiera Donalda Tuska niemiecki dziennikarz określa „moderatorem” politycznego sojuszu. Jak pisze, 66-letni liberalny konserwatysta dostał nawet pochwały od Lewicy, bo „wnosi duże doświadczenie w bezstronnym łączeniu tożsamości, nastrojów i nurtów, które w rzeczywistości są sobie dalekie”.
Nietypowa dla Polski różnorodność została wymuszona przez prostą matematykę. Aby zmiana władzy była możliwa, wszyscy, którzy byli przeciwko PiS, musieli się zjednoczyć. Rezultatem jest sojusz o ogromnym zasięgu, zaczynając od proeuropejskich konserwatystów i liberałów po lewicowców, grupy LGBTQ, aktywistów ekologicznych i feministki, a nawet – co było nowością w niegdyś zagorzale konserwatywnej Polsce – wyraźnych krytyków Kościoła katolickiego
— dodaje Koch, zauważając, że te wszystkie nurty są również reprezentowane w nowym rządzie.
Tusk zrozumiał pewną rzecz: Kwestie, które kiedyś były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder określił z uśmiechem jako ‚marudzenie’, mają kluczowe znaczenie dla obecnego zwrotu w Polsce: rola kobiet w społeczeństwie, prawa aborcyjne, uznanie związków partnerskich osób tej samej płci
— ocenia Matthias Koch. Przytacza też sylwetki należących do rządu Tuska Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, Barbary Nowackiej i Katarzyny Kotuli. Według niego za PiS za mało było modernizacji społeczno-politycznej, a zbyt dużo narodowo-konserwatywnej stęchlizny”.
Matthias Koch pisze także o znaczeniu politycznych zmian w Polsce dla Europy i świata. Jak zauważa, geopolitycy dostrzegają „nową linię podziału” pomiędzy Wschodem a Zachodem, którą stanowią stosunek do tematów praw kobiet, aborcji i LGBTQ.
Podczas gdy Rosja pod rządami Władimira Putina kontynuuje ograniczanie praw społeczności LGBTQ, a także zaostrzanie przepisów aborcyjnych, większość społeczeństwa w Polsce wyznacza bardzo widoczną nową linię podziału między Wschodem a Zachodem
—ocenia. Jak twierdzi dyskutuje się także o możliwym wpływie zwrotu w Warszawie „na tegoroczną kampanię wyborczą w USA”. Niemiecki dziennikarz powołuje się na amerykańską politolog Patrice McMahon, która mówi o „wzorcu odwrócenia antydemokratycznych tendencji” i wskazuje na połączenie wysokiej frekwencji wyborczej z wysokim poziomem zaangażowania kobiet i młodych ludzi.
Rewolucja Sienkiewicza
Bartłomiej Sienkiewicz chce, by polska kultura była prezentowana w inny sposób, niż chciał jego poprzednik w rządzie PiS
—pisze Monachijski dziennik „Sueddeutsche Zeitung”. Gazeta jest zachwycona faktem, że Sienkiewicz „wywraca do góry nogami” świat sztuki w Polsce. Jak relacjonuje korespondentka „Sueddeutsche Zeitung” (SZ) Viktoria Grossmann, w ostatni dzień roboczy ubiegłego roku Sienkiewcz opublikował na stronie swojego ministerstwa zwięzły komunikat o zmianie wystawy przygotowanej na Biennale w Wenecji.
Zamiast projektu pt. „Polskie ćwiczenia z tragiczności świata. Między Niemcami a Rosją” zaprezentowana ma zostać wystawa rezerwowa „Powtarzajcie za mną” przygotowana przez polsko-ukraiński kolektyw artystyczny.
Na Biennale w Wenecji nie będzie można zobaczyć obrazu „Nord Stream 2”
—pisze Grosmann. Wyjaśnia, że obraz Ignacego Czwartosa, który jest elementem wycofanej polskiej wystawy, przedstawia Angelę Merkel i Władimira Putina, a także krzyż św. Andrzeja z płomieniami tworzącymi swastykę. W opinii Grossmann to, co Czwartos miał pokazać w Wenecji, „dobrze ilustruje retorykę partii PiS”.
Dzisiejsze demokratyczne Niemcy i ich przedstawiciele nadal są w niej przedstawiani jako zagrożenie, jako agresorzy. Zrównując byłą kanclerz Niemiec Angelę Merkel i prezydenta Rosji Władimira Putina, Czwartos podąża za logiką PiS, zgodnie z którą Polska jest nadal otoczona wrogami ze wszystkich stron – mimo że od dawna jest częścią UE i NATO razem z Niemcami
—pisze. O wycofaniu wystawy na weneckiej Biennale informuje też na swojej stronie internetowej tygodnik „Der Spiegel”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Pojednanie polsko-niemieckie? Prof. Musiał: Berlin do perfekcji opanował grę pozorów. Sam uwierzył we własną propagandę
-JJW, rnd.de, sueddeutsche.de, dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/677158-niemiecka-prasa-polska-pokazuje-jak-pozbyc-sie-populistow