„Prosimy o wsparcie dla dzieci żyjące we wschodniej części obwodu charkowskiego - w strefie działań wojennych” - napisali wolontariusze z katolickiego stowarzyszenia Dwa Promienie. Środowisko, które od początku rosyjskiej inwazji wspiera broniącą się Ukrainę pomocą humanitarną, teraz podkreśla dramatyczną sytuację ukraińskich dzieci, zwłaszcza w strefie przyfrontowej i na wyzwolonych spod okupacji rosyjskiej terenach.

Polski duchowny na Ukrainie, ksiądz Wojciech Stasiewicz z Lublina, zarządzając lokalnym oddziałem organizacji Caritas w katolickiej kurii charkowsko-zaporoskiej już 22 miesiąc pomaga miejscowym ofiarom wojny. Najtrudniej jest z dziećmi z terenów okupowanych i wyzwolonych, które w swoich domach mają nie tylko niedobory prądu i wody, nie tylko zaminowane tereny dookoła siebie, ale przede wszystkim traumy i straszliwe wspomnienia z bombardowań i z kilkumiesięcznej okupacji

— czytamy w informacji Stowarzyszenia.

Dzieci te przyjeżdżają regularnie do ośrodka charkowskiego Caritasu przy Kurii katolickiej, gdzie odbywają się dla nich warsztaty z rysowania, zabawy i gry edukacyjne, organizowane przez animatorki - wolontariuszki. Jednak znacznie większym wyzwaniem jest pomoc dzieciom z okolicznych wiosek, które były pod rosyjską okupacją. Dlaczego jest to większym problemem? Prozaiczną sprawą jest pozyskanie bardzo drogiej benzyny, by przywozić dzieciaki do miasta na zajęcia i zabawy. Owszem Caritas otrzymał budynek na wsi, bliżej potrzebujących, ale w zimie ten budynek bez ogrzewania i okien - zniszczonych wybuchem - na niewiele się przyda.

Zebrane pieniądze będą przeznaczone m.in. na żywność i zabawki dla dzieci oraz na paliwo dla pojazdów, które odbierają i odwożą dzieci do domów i na zajęcia. Charkowski Caritas opiekuje się tamtejszymi dziećmi na wszystkich płaszczyznach - materialnie, psychologicznie i duchowo. Nie pozwólmy, by te Święta Bożego Narodzenia niczemu niewinne dzieci spędzały w ruinach domów wyzwolonych terenów.

WESPRZEĆ DZIECI Z TERENÓW OKUPOWANYCH MOŻNA TUTAJ

CZYTAJ TAKŻE:

Rosja przetacza sobie krew. Giną starsi z prowincji, a z Ukrainy porywa się dzieci i młodzież do rusyfikacji

„Czy w tej piwnicy zamieszkaliśmy już na zawsze?”. Ukraińcy walczą, by ocalić dzieci przed traumami wybuchów i rosyjskiej okupacji

OBEJRZYJ TAKŻE