Czy głównym efektem zamieszek w Dublinie po głośnym ataku nożownika będzie „najbardziej drakońska ustawa epoki współczesnej”? Wiele na to wskazuje.
Przypomnijmy: w wyniku ataku, którego sprawcą był imigrant z Algierii, rannych zostało pięć osób, w tym troje dzieci. Zaraz potem w centrum irlandzkiej stolicy wybuchły zamieszki, demonstranci starli się z policją, spłonęły dwa autobusy i radiowóz. Media głównego nurtu oskarżyły o sprowokowanie starć „skrajną prawicę”.
W odpowiedzi rząd irlandzki zapowiedział przedłożenie nowej ustawy - „O podżeganiu do przemocy lub nienawiści”. Ma ona zostać przyjęta w ciągu najbliższych tygodni.
Jak ocenia brytyjski dziennik „The Daily Telegraph”, będzie to prawo wyjątkowo drakońskie. Kary są wysokie - nawet dwa lata więzienia za posiadanie materiałów „które prawdopodobnie mogą podżegać do przemocy lub nienawiści” wobec innych. Owi „inni” są definiowani poprzez takie cechy jak rasa, płeć oraz orientacja seksualna.
Co ważne: ani policja, ani sądy, nie będą musiały udowadniać, że materiały będące przedmiotem postępowania miały być kolportowane. Zasada ma być odwrotna: intencja dystrybucji będzie domniemana, dopóki oskarżony nie udowodni, że jest inaczej. Zdaniem „The Daily Telegraph” przypomina to prawo komunistyczne, które również ścigało i surowo karało posiadaczy zakazanej literatury drugiego obiegu.
Kolejnym elementem, który przywodzi na myśl komunistyczne normy prawne, jest brak jasnej definicji owej „nienawiści”. Rzecz jasna, to także dla dobra ludu. Jak mówi Pauline O’Reilly, przedstawicielka Zielonych, jednej z partii koalicji rządzącej:
„Ograniczamy wolność, ale robimy to dla dobra wspólnego”.
To też już słyszeliśmy. W sumie to smutny obraz: żyjemy w epoce, w której podstawowe wolności, zwłaszcza wolność słowa, znów są poważnie zagrożone. Tak jakby ludzkość nie wyciągnęła żadnych wniosków z doświadczeń XX wieku.
Sil, DT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/673489-irlandia-najbardziej-drakonska-ustawa-epoki-wspolczesnej