Nie wiem, czy ubiegałbym się o reelekcję w nadchodzących wyborach, gdyby nie startował w nich Donald Trump - powiedział we wtorek prezydent USA Joe Biden. Zaznaczył, że Trump nie może wygrać wyborów.
Gdyby Trump nie kandydował, nie jestem pewien, czy ja bym kandydował. Ale nie możemy pozwolić mu wygrać
— powiedział Biden podczas spotkania z darczyńcami na jego kampanię wyborczą w Weston pod Bostonem.
Podczas przyjęcia prezydent ponownie mówił o tym, jakie zagrożenie dla amerykańskiej demokracji stanowi jego poprzednik, który zapowiada zemstę i „wyplenienie” politycznych przeciwników, których nazwał „robactwem”. Podczas kampanii Biden wielokrotnie też podkreślał, że zdecydował się na kandydowanie w wyborach 2020 r. właśnie ze względu na chęć powstrzymania Trumpa.
Pismo „The Atlantic” pisało w listopadzie, że jeszcze w ubiegłym roku otoczenie 81-letniego prezydent sugerowało partyjnym kolegom, że Biden nie będzie ubiegał się o reelekcję, zaś wielu Demokratów obawia się o jego szanse z uwagi na wiek prezydenta. Obawy te zdają się potwierdzać sondaże. Według średniej z ostatnich badań opracowanych przez portal RealClearPolitics Trump ma obecnie dwupunktową przewagę nad urzędującym prezydentem.
Trump chce być dyktatorem „tylko pierwszego dnia”
Nie będę dyktatorem, poza pierwszym dniem, kiedy zamknę granice i będę wydobywać ropę naftową - powiedział we wtorek Donald Trump podczas wywiadu w telewizji Fox News. Polityk powiedział też, ze nie sądzi, by prezydent Joe Biden dotrwał do przyszłorocznych wyborów.
Trump odpowiedział w ten sposób na pytanie publicysty Fox News Seana Hannity’ego, który chciał się upewnić, że były prezydent nie zamierza nadużywać władzy przeciwko swoim przeciwnikom politycznym.
Za wyjątkiem pierwszego dnia
— powiedział Trump.
Kocham tego gościa. Pyta mnie, „nie będziesz dyktatorem, prawda?”. Ja odpowiadam: „nie, nie, nie - poza pierwszym dniem. Chcę zamknąć granicę i wiercić, wiercić, wiercić
— powiedział.
Pytanie Hannity’ego odnosiło się do wcześniejszych słów Trumpa, który oznajmił wyborcom, że „będzie ich zemstą” a później twierdził zapowiadał wyplenienie „komunistów, marksistów (…) którzy żyją jak robactwo”.
Podczas wywiadu dla Fox News w Davenport w stanie Iowa były prezydent stwierdził też, że nie sądzi, by prezydent Biden dotrwał do przyszłorocznych wyborów w listopadzie, bo jest w słabej kondycji fizycznej i umysłowej.
Trump zasugerował, że Bidena w wyścigu wyborczym zastąpi gubernator Kalifornii Gavin Newsom, który w tym tygodniu brał udział w debacie telewizyjnej z rywalem Trumpa w prawyborach, Ronem DeSantisem i - według Trumpa - dobrze sobie poradził.
Trump: Zapobiegłbym wojnie na Ukrainie
Odnosząc się do wojny na Ukrainie, Trump ponownie stwierdził, że gdyby był u władzy, nigdy by do niej nie doszło. Opowiadał też, że ostro groził Putinowi, by nie napadał na Ukrainę.
On mi nie uwierzył, ale uwierzył mi w 10 procentach i to wystarczyło. I nic nie zrobił — mówił Trump. Przypisał sobie też powstrzymanie gazociągu Nord Stream 2, mimo że nie doszło do tego za jego prezydentury.
Wywiad Trumpa w formacie townhall z udziałem wspierającej go publiczności w Iowa odbył się na dzień przed debatą republikańskich kandydatów w prawyborach. Trump już po raz czwarty zbojkotował debatę, utrzymując, że wobec jego dużej przewagi w sondażach nie ma ona sensu.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/673443-trump-nie-bede-dyktatorem-poza-i-dniem-biden-komentuje