W niemieckim Baden-Baden migranci zostali umieszczeni w domu starców, drzwi w drzwi z często chorymi na demencje emerytami. W Berlińskiej dzielnicy Wedding właściciel domu, w którym znajdowała się placówka opieki nad osobami starszymi i schorowanymi podlegająca kościołowi ewangelickiemu musiała się wyprowadzić, by na miejsce ponad 100 seniorów mogli wprowadzić się migranci – subwencje od państwa w przypadku nielegalnych przybyszy są na tyle wysokie, że bardziej opłaca się im wynajmować pokoje, niż operatorom domów spokojnej starości – donoszą niemieckie media.
Dziennik „Die Welt” szczegółowo opisał sytuację emerytów w Baden-Baden. W domu starców w dzielnicy Lichtental umieszczono kilkunastu migrantów, głównie kobiety z dziećmi z Kamerunu, Nigerii, Gruzji oraz Ukrainy.
Mieszkańców nie poinformowano o tym, że będą mieli nowych sąsiadów. Jedna starsza pani, chora na demencje, słysząc głosy dzieci, myślała, że cierpi na halucynacje
—pisze gazeta. A teraz seniorzy boją się, że zostaną wyrzuceni z placówki, by zrobić miejsce dla kolejnych migrantów.
To jak potraktowano tych ludzi jest nie do przyjęcia. Nikt nie jest w stanie zrozumieć tej koncepcji, jeśli kryje się za tym w ogóle jakaś koncepcja
—podkreśliła kierownik ds. usług pielęgniarskich placówki Manuela Anselm w rozmowie z „Die Welt”. Koncepcja tymczasem jest, i jest ona zaskakująco prosta. Nielegalni migranci wciąż docierają do Niemiec w rekordowych liczbach. Już od dawna brakuje dla nich miejsc w ośrodkach dla uchodźców oraz mieszkań. Miasta i gminy, które są odpowiedzialne za opiekę nad migrantami, umieszczają ich gdzie się da: w pustostanach, garażach podziemnych, szkołach – oraz domach starców.
W związku z zakwaterowaniem migrantów burmistrz Baden-Baden Dietmar Späth (bezpartyjny) wprawdzie wyraźnie podkreślił, że „bardzo ważna jest dla niego przejrzystość”.
Chcielibyśmy współpracować w tej ważnej sprawie z obywatelami
—zaznaczył. Najwyraźniej zapomniał jednak przy tym o seniorach. Na domiar złego policja zaczęła robić nocne naloty w placówce, w celu deportacji tych migrantów, których wnioski o azyl zostały odrzucone.
O 2.40 w nocy nagle zajechała policja z 15 funkcjonariuszami by zabrać kobietę, która ma zostać deportowana. Nasi pracownicy i mieszkańcy byli przerażeni
—powiedział w rozmowie z „Die Welt” właściciel domu starców Hubertus Seidler. Policja kobiety nie zastała, więc kolejny nalot jest wielce prawdopodobny. Seidler napisał do władz miasta z prośbą by takie akcje policji zostały zaniechane z szacunku dla mieszkańców ośrodka.
Boję się także, że stracę pracowników, a znalezienie nowych graniczyłoby z cudem
—zaznaczył. W Berlińskim Wedding seniorzy musieli w marcu opuścić placówkę o nazwie „Opieka i życie Schillerpark”, po tym jak operator placówki podległy kościołowi ewangelickiemu otrzymał wypowiedzenie umowy najmu od właściciela budynku, fundacji również związanej z kościołem. Najmodawca zdecydował, jak pisze tygodnik „Stern”, że ze względu na wysokie subwencje od państwa, bardziej mu się opłaca gościć migrantów niż wymagających opieki emerytów.
Ponad 100 seniorów czeka teraz na miejsca w innych ośrodkach, ale tych ogólnie w Niemczech brakuje. W Badenii-Wirtembergii w Lörrach 40 osób musiało wyprowadzić się na początku b.r. z mieszkań komunalnych, bo te były potrzebne dla migrantów. W zamian mają otrzymać lepsze, bardziej nowoczesne mieszkania, ale to potrwa. W Niemczech trwa bowiem kryzys mieszkaniowy – brakuje setki tysięcy lokali.
W Miśni w kraju związkowym Saksonia 9 migrantów, nieletnich i płci męskiej umieszczono w domu seniora „Hugo Tzschuke”. W Bochum w Nadrenii Północnej-Westfalii oraz w Hamburgu władze miasta mają podobne plany. Ponad 200 migrantów ma znaleźć dach nad głową w domach seniora. Tyle, że we wszystkich trzech przypadkach placówki od ponad roku stoją puste. Polityk CDU Paul Ziemiak poinformował miesiąc temu podczas występu w telewizji ARD, że władze Nachrodt-Wiblingwerde, miasta w Nadrenii Północnej-Westfalii, prowadzą akcję konfiskaty mieszkań prywatnym właścicielom. Wszystko po to, aby zamieszkali tam migranci. Ziemiak dodał, że w wielu gminach tego wspomnianego landu, panuje kres możliwości w radzeniu sobie z tym problemem.
Miasto z mojego okręgu wyborczego, które jest bardzo zaangażowane w działania na rzecz uchodźców, konfiskuje mieszkania. Jesteśmy tam u kresu wytrzymałości
– wyznał Ziemiak.
-JJW, stern.de, welt.de, focus.de
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/673342-migranci-w-niemieckich-domach-starcow-emeryci-sa-przerazeni