Po zakończeniu wojny z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas władze w Tel Awiwie zamierzają utworzyć w Strefie Gazy zdemilitaryzowany obszar buforowy, obejmujący tereny wzdłuż granicy z Izraelem; strona izraelska poinformowała o tych planach Turcję i kilka państw arabskich - powiadomiła w piątek agencja Reutera.
Izrael przekazał ten komunikat również krajom sąsiednim - Egiptowi i Jordanii, a także Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonym Emiratom Arabskim - podał Reuters, powołując się na swoje źródła „w Egipcie i państwach regionu (Bliskiego Wschodu)”. Jak podkreślono, rząd w Rijadzie został poinformowany przez Tel Awiw pomimo faktu, że Arabia Saudyjska nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z Izraelem.
Strona izraelska chce strefy buforowej pomiędzy Gazą i Izraelem, od północy (półenklawy) aż do południa, aby uniemożliwić Hamasowi lub innym bojownikom infiltrowanie lub atakowanie Izraela
— ujawnił jeden z rozmówców Reutersa, wypowiadający się pod warunkiem zachowania anonimowości.
Sprzeciw Waszyngtonu
Jak podkreślono, o zamiarach Tel Awiwu zostały powiadomione Stany Zjednoczone, które kategorycznie sprzeciwiają się wszelkim planom przewidującym okrojenie terytorium Strefy Gazy po wojnie. Z kolei przedstawiciele izraelskich władz przyznali w rozmowie z Reutersem, że pomysł strefy buforowej jest „analizowany”, lecz wciąż nie ustalono, czy szerokość tego obszaru będzie wynosić „1 km, 2 km czy może kilkaset metrów”.
Podczas rozmów z mediatorami z Egiptu i Kataru strona izraelska przedstawiła koncepcję demilitaryzacji północnej części Strefy Gazy i ustanowienia tam obszaru buforowego pod międzynarodowym nadzorem. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwiło się kilka państw arabskich, jednak kwestią sporną nie jest tutaj sam pomysł pasa zdemilitaryzowanego, lecz jego lokalizacja - ujawniło dwóch rozmówców Reutersa z egipskich resortów siłowych.
Należy pamiętać, że Strefa Gazy to bardzo mały skrawek ziemi - o długości zaledwie około 40 km i szerokości od 5 do 12 km. Na tak niewielkim terytorium już obecnie tłoczy się 2,3 mln Palestyńczyków. Ewentualne utworzenie obszaru buforowego skutkowałoby tam jeszcze większym zagęszczeniem zabudowy mieszkalnej - zauważył Reuters.
Koniec zawieszenia broni
Hamas złamał zawieszenie broni, atakując terytorium naszego kraju rakietami. W związku z tą sytuacją wznawiamy działania zbrojne - poinformowała w piątek w godzinach porannych izraelska armia. Tego dnia upłynął trwający od tygodnia i dwukrotnie przedłużany rozejm w Strefie Gazy.
Również w piątek siły zbrojne Izraela zrzuciły w Chan Junis ulotki, wzywające mieszkańców do natychmiastowej ewakuacji. Armia określiła to miasto jako „strefę walk”.
Według szacunków ministerstwa zdrowia w Gazie, kontrolowanego przez Hamas, w ciągu pierwszych kilkunastu godzin po wznowieniu operacji bojowych zginęło 178 Palestyńczyków ze Strefy Gazy.
Zawieszenie broni zaczęło obowiązywać 24 listopada. Od tego czasu wolność odzyskało 110 zakładników przetrzymywanych przez Hamas. W zamian za ich uwolnienie Izrael wypuścił 240 palestyńskich więźniów.
7 października w godzinach porannych Izrael został niespodziewanie zaatakowany ze Strefy Gazy przez bojowników Hamasu. Uderzenie skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. W ciągu trwającego od blisko dwóch miesięcy konfliktu zginęło już około 1,4 tys. obywateli Izraela i prawdopodobnie ponad 15 tys. mieszkańców Strefy Gazy.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/672962-jaki-los-czeka-strefe-gazy-po-zakonczeniu-konfliktu