W dzienniku „Slobodna Dalmacija” ukazał się ciekawy felieton chorwackiego publicysty Ivicy Šoli na temat wojny w Izraelu.
Chorwat na początku swojego tekstu cytuje izraelską lewicową polityk Merav Michaeli, która w wywiadzie dla strony internetowej Politico skomentowała falę antysemityzmu w obozie lewicowym na całym świecie.
Histeria antyżydowska
Michaeli, zgodnie z utrwalonymi stereotypami, jak wiele innych, spodziewała się antysemityzmu ze strony prawicy, a dzieje się coś zupełnie odwrotnego. Od lewicowych partii politycznych, przez ruch woke i antifę, do masowej histerii antyżydowskej na uniwersytetach na Zachodzie, wszędzie można zobaczyć mocny antysemityzm
— pisze Šola.
Chorwacki publicysta podkreśla, że państwo Izrael oczekiwało, że właśnie w lewicy będzie miało sojusznika w walce z antysemityzmem. To jednak było naiwne.
Kwestia Palestyny zawsze była dla lewicy listkiem figowym mającym zatuszować jej antysemityzm. Lewicowcy nie są zbytnio zwolennikami Palestyny, oni po prostu nienawidzą wszystkiego, co symbolizuje „chciwego” Żyda. Dzieje się tak od czasów Marksa, ojca lewicowego antysemityzmu
– twierdzi Chorwat.
Šola przypomina o żydowskim pochodzeniu Marksa.
Marks całe zło widzi w kapitalistycznym wyzysku, którego symbolem jest dla niego „chciwy Żyd”, stereotyp kreowany przez wieki na Zachodzie, nawet wśród poprzedników Marksa, francuskich utopistów socjalistycznych. Dlatego lewica jest w swej istocie antysemicka. Aby rewolucja komunistyczna zakończyła się sukcesem, konieczne jest zdaniem Marksa, zniszczenie tego, co symbolizuje Żyd - egoizmu, lichwy, kultu pieniędzy, kapitału. Lewica jest w tym sensie patologiczna, bo została stworzona przez Żyda, który rozwiązanie wszystkich problemów świata widzi w eliminacji Żydów jako symbolu kapitalistycznego wyzysku. Dzisiejsza woke lewica, podobnie jak zachodnie uniwersytety, dziedziczy jedynie tę tradycję antysemityzmu
— podkreśla Šola i przypomina, że takie podejście Marksa można zobaczyć w jego dziele z 1844 r. „W kwestii żydowskiej”.
Od Marksa do Hitlera
Jeśli chodzi o relacji do Żydow, nie ma różnicy między Hitlerem, Marksem i islamizmem. Hitler dokonałby „ostatecznego rozwiązania” kwestii żydowskiej w imię rasy, Marks w imię klasy, a islamiści w imię religii
— konkluduje Chorwat i przypominia ciekawy fakty:
Pierwszym dziełem Marksa przetłumaczonym na język arabski było „W kwestii żydowskiej”. Co więcej, kiedy siły izraelskie wkroczyły niedawno do schronów Hamasu, znalazły tam arabskie tłumaczenia „Mein Kampf” Hitlera.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/671804-lewica-ma-antysemityzm-w-sobie