Trwa 615. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. Na portalu wPolityce.pl relacjonujemy dla Państwa wydarzenia na froncie.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA z wojny dzień po dniu
Wtorek, 31 października 2023 r.
22:11. Media: nawet 120 rosyjskich żołnierzy zabitych i rannych w ostrzale konwoju z wyrzutni HIMARS
Nawet 120 niedawno zmobilizowanych żołnierzy z Czuwaskiego Batalionu mogło zginąć lub zostać rannych w jednym ostrzale z wyrzutni HIMARS - poinformował portal nv.ua w oparciu o rosyjskie i czuwaskie kanały na Telegramie.
Kanał Serditaja Czuwaszja podał, że wiadomo o 19 zabitych i co najmniej 40 rannych. Inne źródła frontowe przekazały, że zginęło i odniosło rany nawet 120 żołnierzy, a batalion składający się głównie z Czuwaszów (mniejszość etniczna zamieszkująca Republikę Czuwaską wchodzącą w skład Federacji Rosyjskiej, położoną w jej europejskiej części - PAP) został całkowicie rozgromiony. Zniszczono dziesięć pojazdów wojskowych, w tym ciężarówki Kamaz i samochody dostawcze UAZ, w chwili gdy konwój batalionu przygotowywał się do przemieszczenia.
Władze Rosji nie potwierdziły, ani nie zaprzeczyły doniesieniom, ale mieszkańcom Czuwaszji zagrożono represjami za rozpowszechnianie „fałszywych informacji”.
Podobnie jak inne mniejszości Czuwasze są rekrutowani do armii częściej niż etniczni Rosjanie - napisał portal nv.ua.
17:00. Rosja straciła ponad 300 tys. żołnierzy
Od 24 lutego 2022 roku Rosja miała stracić na Ukrainie ok. 300 810 żołnierzy, 5 211 czołgów, 9 804 pojazdy opancerzone, 7 227 zestawów artyleryjskich, 844 wyrzutnie rakiet, 562 zestawy przeciwlotnicze, 321 samolotów, 324 śmigłowce, 5 440 bezzałogowe statki powietrzne, 1 546 pocisków manewrujących, 20 jednostek nawodnych, jeden okręt podwodny, 9 590 pojazdów (w tym cystern), 1 016 jednostek sprzętu specjalnego.
16:50. Skutki ostrzału bibliotek w Chersoniu
Zdjęcia i nagrania ilustrujące skutki ostrzału opublikował na swoim profilu na Facebooku zastępca szefa chersońskiej rady obwodowej, Jurij Sobolewski.
Błąd: Nie możesz wstawiać obrazków z zewnętrznych serwerów.
16:40. Grupa Wagnera znów werbuje najemników
Najemnicza Grupa Wagnera, którą kieruje teraz syn Jewgienija Prigożyna Paweł, znów rekrutuje bojowników - przekazał ukraiński portal Suspilne, powołując się na rosyjskie media.
Suspilne powiadomiło, że werbunek rozpoczęto na Uralu. Poinformowało o tym lokalne przedstawicielstwo tej najemniczej firmy wojskowej.
Zaznaczono, że ze wszystkimi chętnymi - w wieku 20-55 lat - będą podpisane kontrakty. Wysokość wynagrodzenia ma zależeć od miejsca, w które zostanie skierowany najemnik. Wypłata ma wahać się między 80 i 240 tys. rubli (od około 3,6 tys. zł do 10,8 tys. zł).
„Wszystko zostało tak, jak było - atrybuty, symbolika. Bierzemy tych, którzy już mają doświadczenie bojowe, w tym tych, którzy już byli w prywatnej firmie wojskowej. Jedyna różnica jest taka, że bierzemy ludzi z +cywila+, a nie z miejsc pozbawienia wolności” - powiedział mediom przedstawiciel Grupy Wagnera.
Potwierdził, że Grupą Wagnera w składzie rosyjskiej Gwardii Narodowej (Rosgwardii) kieruje syn Prigożyna - Paweł.
15:00. Saperzy po amputacjach kontynuują służbę
Agencja AFP opublikowała materiał o dwóch ukraińskich saperach, którzy doznali na wojnie poważnych obrażeń, a mimo to kontynuują służbę, pracując przy rozminowywaniu na linii frontu.
Robiłem to całe życie. Lubię to i nie mogę zawieść kolegów. Taka praca, ktoś ją musi wykonać
— powiedział jeden z saperów, Wałerij Onul.
14:20. Podolak o artykule tygodnika „Time” o Zełenskim
Artykuł amerykańskiego tygodnika „Time” o Wołodymyrze Zełenskim to subiektywny punkt widzenia autora; cytowane źródła, które zachowują anonimowość, nie mają dostępu do pełnej informacji - powiedział współpracownik ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolak.
Komentując artykuł doradca Zełenskiego zaprzeczył, by prezydent uważał, iż partnerzy zagraniczni „zdradzili” Ukrainę. Jedno z cytowanych źródeł opisywało, że Zełenski czuje się zdradzony przez zachodnich sojuszników, którzy pozostawili go bez zasobów potrzebnych do wygrania wojny, a jedynie z zasobami niezbędnymi do jej przetrwania.
„Nie zapominajmy, że jest to subiektywny punkt widzenia konkretnego dziennikarza, który ma swoją wizję wydarzeń. Po drugie, zupełnie nie rozumiem, czym są te ciągle cytowane anonimowe źródła. (…). To są niekiedy ludzie, którzy nie mają dostępu do pewnych informacji, ale są gdzieś obok, chcą zwiększyć swoją wagę i przedstawiają swoje opinie jako pewnik” - zauważył Podolak w komentarzu dla Radia Swoboda.
„Są rzeczy obiektywne, o których trzeba mówić. Nawiasem mówiąc, wspominaliśmy o nich wielokrotnie. Trzeba więc mimo wszystko zwiększyć tempo przekazywania Ukrainie rozmaitego sprzętu, czy w większym stopniu dołożyć się do tego, by Ukraina miała wszelkie zasoby do sprawiedliwego zakończenia wojny. I tu jest trochę nieporozumień - dlaczego robimy to powoli” - powiedział doradca prezydenta.
Ocenił także: „z punktu widzenia relacji z naszymi partnerami chcielibyśmy więcej wyraźnego ustalania, więcej konkretów i zrozumienia”.
12:30. Aresztowanie donosicielki
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała o aresztowaniu w Iziumie na północnym wschodzie kraju właścicielki salonu piękności, która zbierała od swoich klientów dane o ukraińskiej armii i przekazywała je stronie rosyjskiej.
Podejrzana wykorzystywała swoich klientów, wypytując ich o miejsca stacjonowania i przemieszczanie się ukraińskich sił w okolicy wyzwolonego Iziumu. Kobieta pozyskiwała dane podczas usług kosmetycznych i codziennych rozmów.
Właścicielka salonu przekazywała informacje Federalnej Służbie Bezpieczeństwa (FSB) przez pośredniczkę - znajomą, która przeszła na stronę sił okupacyjnych, a która po wyzwoleniu tego terytorium przez Ukraińców wyjechała do rosyjskiego Biełgorodu. Podejrzanej grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.
12:10. Ambasador Izraela w Kijowie zapewnia o dalszej pomocy
„Nie sądzę, że sytuacja w Izraelu wpłynie na pomoc dla Ukrainy. O ile wiem, i USA, i Europa planują kontynuowanie pomocy dla Ukrainy - zarówno wojskowej, jak też humanitarnej. Izraelowi rzeczywiście potrzebna była pomoc, ale jest ona bardzo specyficzna. Dotyczyła, na przykład, pocisków do systemu (obrony powietrznej) Żelazna Kopuła, które w Izraelu kończyły się, bo kraj był codziennie ostrzeliwany tysiącami rakiet”
— podkreślił ambasador Izraela w Kijowie Michael Brodsky, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Dyplomata poinformował, że w wyniku ataku palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas na Izrael zginęło 25 obywateli Ukrainy. Większość z nich - jak dodał - miała podwójne izraelskie i ukraińskie obywatelstwo.
Ambasador podziękował Ukrainie za „jednoznaczne wsparcie” dla Izraela i dodał, że jego kraj był „rozczarowany” reakcją Rosji na sytuację w Izraelu - powiadomiła agencja. „Jesteśmy też bardzo zaniepokojeni tymi antysemickimi wydarzeniami i manifestacjami, do których doszło w ostatnich dniach na (Północnym) Kaukazie” - dodał.
12:00. Rosja używa nowych bomb szybujących FAB
Doniesienia o nowych rosyjskich bombach szybujących: FAB-250, FAB-500 i FAB-1500 opisuje w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Według jednego z prokremlowskich blogerów wojennych Rosjanie zaczęli ich używać przeciwko Ukrainie.
„Bloger utrzymuje, że nowe bomby szybujące dysponują naprowadzaniem laserowym i satelitarnym, co sprawia, że dokładność promienia ich uderzenia wynosi 5 metrów, w porównaniu z promieniem konwencjonalnych bomb lotniczych sięgającym 50 metrów. Według tych doniesień zasięg rażenia bomb wynosi 200 km” - relacjonuje ISW.
Bomby FAB-250 ważące - według twierdzeń blogera - 250 kg posiadają ładunek wybuchowy o wadze 99 kg, a promień ich rażenia sięga 120 metrów. Mogą one niszczyć siłę ludzką, sprzęt i mniejsze umocnienia. FAB-500, o wadze 500 kg, zawiera ładunek wybuchowy o wadze 150 kg, a jej promień rażenia sięga 250 metrów; według blogera bomba jest w stanie niszczyć obiekty betonowe i żelbetowe. Największe bomby, FAB-1500 - o wadze 1500 kg - zawierają ładunek wybuchowy o wadze 675 kg, ich promień rażenia wynosi 500 m, co wystarcza do niszczenia bunkrów podziemnych (do 20 m pod ziemią) i naruszenia 3-metrowej konstrukcji żelbetowej.
Bloger utrzymuje, że armia rosyjska chce wyposażyć w nowe bomby swoje samoloty wojskowe: Su-30, Su-34 i Su-35.
10:50. Wojska ukraińskie zwiększają presję w obwodzie chersońskim
Powierzenie gen. Michaiłowi Teplinskiemu dowodzenia nad Zgrupowaniem Sił Dniepr jest oznaką zwiększonej presji na siły rosyjskie w obwodzie chersońskim, a utrzymanie tych terenów jest priorytetem Rosji - przekazało brytyjskie ministerstwo obrony.
W codziennej aktualizacji wywiadowczej podano, że według rosyjskich mediów państwowych, trzygwiazdkowy generał Teplinski, zastępca dowódcy sił rosyjskich na Ukrainie, osobiście przejął dowództwo nad Zgrupowaniem Sił Dniepr, zastępując w tej roli generała - również trzygwiazdkowego - Olega Makajewicza.
Wskazano, że siły te są odpowiedzialne za okupowane ziemie obwodu chersońskiego, w tym wschodni brzeg Dniepru, a walki na tym obszarze nasiliły się w ostatnich tygodniach, gdy siły ukraińskie zaczęły podważać rosyjską kontrolę nad wschodnim brzegiem rzeki.
Dodano, że Teplinski jest prawdopodobnie wysoko ceniony przez rosyjski sztab generalny i ma doświadczenie w dowodzeniu operacjami na tym obszarze: był oficerem w terenie odpowiedzialnym za stosunkowo udane wycofanie się Rosji z ziem na zachód od Dniepru w listopadzie 2022 roku.
„Jest niemal pewne, że odparcie ukraińskich ataków przez Dniepr i utrzymanie terytorium w okupowanym obwodzie chersońskim pozostaje priorytetowym celem sił rosyjskich na Ukrainie. Mianowanie Teplinskiego jest prawdopodobnie oznaką zwiększonej presji na siły rosyjskie broniące tego obszaru” - napisano.
09:30. Działania ukraińskich oddziałów przeciwlotniczych
07:20. W Ostrogu podczas codziennej minuty ciszy ludzie przystają na ulicach i na kolanach żegnają bohaterów poległych w wojnie z Rosją
W Ostrogu na zachodzie Ukrainy, podczas codziennej minuty ciszy na cześć bohaterów wojny z Rosją i następującego po niej hymnu państwowego, ludzie przystają na ulicach i zatrzymują samochody. Na kolanach oddają hołd poległym, wiezionym przez ich miasto w ostatnią drogę.
Dziennikarz PAP był świadkiem sytuacji, w której o godz. 9, gdy na całej Ukrainie ogłaszana jest minuta ciszy, mieszkańcy Ostroga przystawali na chodnikach i zatrzymywali samochody, by następnie w skupieniu wysłuchać hymnu, puszczanego z głośników na ulicach.
Robię to codziennie, bez względu na porę roku czy pogodę. Ostróg jest daleko od linii frontu, ale jak w całym kraju, odczuwamy tutaj, że wojna trwa. Zawsze wychodzę na zewnątrz podczas minuty ciszy i hymnu
— tłumaczy pracownica sklepiku z telefonami komórkowymi przy głównej ulicy Niepodległości.
15-tysięczny Ostróg to studenckie miasto w obwodzie rówieńskim, w którym działa Narodowy Uniwersytet „Akademia Ostrogska”. Mieszka tu wielu młodych ludzi i przyjeżdżają wykładowcy z ukraińskich i zagranicznych uczelni.
W dniu, gdy dziennikarz PAP był w Ostrogu, mieszkańcy miasta żegnali jednego z żołnierzy, zabitych przez Rosjan na wschodzie kraju. Ludzie, nieoczekiwanie dla gościa z zewnątrz, ponownie wylegli na ulice; starsze kobiety stały ze złożonymi do modlitwy dłońmi.
To chłopak z sąsiedniej wsi Wielbowne. Zginął kilka dni temu w obwodzie ługańskim, miał coś ponad 40 lat
— mówią.
Procesję pogrzebową poprzedzają policyjne samochody, które zatrzymują ruch na ulicach. Za nimi jedzie czarna furgonetka z napisem „Na tarczy”. Na jej widok mężczyźni, kobiety i dzieci klękają na mokrym od deszczu chodniku. Wiele osób czyni znak krzyża.
O tym, że będzie pogrzeb żołnierza, dowiadujemy się z czatów w Internecie
— wyjaśnia recepcjonistka miejscowego hotelu.
Żegnamy ich tak od samego początku wojny, to nasz obowiązek
— mówi PAP.
07:08. Lekarze Polskiej Misji Medycznej leczą i ratują życie mieszkańców wyzwolonych spod rosyjskiej okupacji wsi w obwodzie charkowskim
Docierają do zbombardowanych wsi, gdzie nie ma punktu medycznego, a dojazd do szpitala jest niemożliwy ze względu na zniszczone przez rosyjskie ataki drogi i mosty. Lekarze Polskiej Misji Medycznej pomagają mieszkańcom obwodu charkowskiego na wschodzie Ukrainy. Często ratują im życie.
Podczas rosyjskiej okupacji zniszczona została tu cała infrastruktura i sprzęt medyczny. Brakuje lekarzy. Dlatego jeździmy po wsiach, udzielając ich mieszkańcom podstawowej pomocy medycznej
— wyjaśnia PAP Rowan McLachlan, koordynator projektu Polskiej Misji Medycznej na Ukrainie (PMM).
Zespół lekarsko-pielęgniarski PMM o godz. 9 rano przyjeżdża do wsi Czerkaskie Tyszki. Znajduje się ona niecałe 30 km od granicy z Rosją i około 25 km na północny wschód od Charkowa. Czerkaskie Tyszki leżą z dala od głównej drogi, dlatego wieś zniszczona jest tylko częściowo. Okupowane wcześniej przez Rosjan sąsiednie miejscowości, położone tuż przy trasie, zostały niemal starte z powierzchni ziemi.
Poszczęściło się nam, bo mieszkamy na uboczu i większość domów uratowała się przed bombardowaniami. Ale wysadzili nam most, nie jeżdżą autobusy, a ja sama nie mam samochodu, ani pieniędzy, żeby jechać do lekarza do miasta, a na dodatek boli mnie noga. Dlatego przychodzę tutaj, do tych mobilnych lekarzy
— mówi 71-letnia Anastazja Josypiwna, która jest dziś pierwszą pacjentką zespołu PMM.
Lekarze przyjmują ją w siedzibie klubu wiejskiego. Pani Anastazja rozmawia najpierw z internistą, a potem idzie do kardiologa, który kieruje ją na EKG. Kobieta dostaje tabletki i może wracać do domu. Przedtem jednak odbiera pomoc humanitarną, która rozdawana jest w tym samym budynku.
Zespół składa się z lekarzy i ratowników medycznych, którzy pracują we wsiach w obwodzie charkowskim, przyjmując pacjentów w kamizelkach kuloodpornych. Pracownicy mobilnej przychodni to obywatele Ukrainy, zatrudnieni przez Polską Misję Medyczną.
Pracujemy w kamizelkach, a czasem nawet w hełmach na głowach, ale są to środki bezpieczeństwa, które są konieczne w tym regionie. Przyzwyczailiśmy się do nich i wiemy, że robimy to, żeby ratować innych
— wskazuje lekarz PMM Wałerij Hubar.
Większość pacjentów to ludzie starsi i schorowani. Narzekają na bóle serca i wysokie ciśnienie, cukrzycę i problemy psychiczne, które są wynikiem wojny.
Najbliższy szpital jest w Charkowie, a oni ze względu na wiek często nie mają pieniędzy na przejazd. Zresztą mają stąd daleko do autobusu. Dlatego musimy tutaj przyjeżdżać i udzielać im pomocy medycznej. Ludzie jej potrzebują
— podkreśla Hubar.
Polska Misja Medyczna zaangażowała się w pomoc mieszkańcom Ukrainy od początku otwartej fazy wojny, którą Rosja rozpoczęła w lutym 2022 r. W obwodzie charkowskim, dzięki współpracy Polaków z izraelsko-ukraińską organizacją FRIDA, funkcjonują obecnie dwie mobilne kliniki, które poruszają się samochodami wyposażonymi w najważniejszy sprzęt medyczny.
W skład każdego zespołu wchodzi dwóch lekarzy, dwie pielęgniarki i farmaceuta. Zespoły prowadzą także dystrybucję podstawowych leków. Docierają przede wszystkim do mniejszych miejscowości, gdzie ze względu na bliskość rosyjskich wojsk pracują w warunkach nieprzerwanego zagrożenia.
07:00. Przedsiębiorca z Królewca skazany na 11 lat za „zdradę stanu”
Przedsiębiorca z Królewca Andriej Galczewski został skazany na 11 lat więzienia za „zdradę stanu”; oskarżony był o próbę wstąpienia do sił zbrojnych Ukrainy - podało we wtorek Radio Swoboda. 60-letni mężczyzna, aresztowany przed rokiem, ma również obywatelstwo Izraela.
Śledczy twierdzą, że Galczewski, dyrektor finansowy jednej z firm w Królewcu, zamierzał wstąpić do Legionu Międzynarodowego w ramach armii ukraińskiej. W tym celu udał się najpierw do Moskwy i Mińska, a potem do Wilna. Wcześniej, latem 2022 r. - według śledczych - mężczyzna wysłał do dwóch ambasad Ukrainy - w Polsce i Izraelu - zgłoszenie do armii ukraińskiej. Został zatrzymany na terenie Rosji w październiku 2022 roku.
Wyrok nie jest prawomocny; Galczewski będzie się od niego odwoływał.
Według ocen niezależnego rosyjskiego portalu Wiorstka z połowy października br., sądy w Rosji skazały w ciągu pierwszych sześciu miesięcy bieżącego roku 15 osób w sprawach o „zdradę stanu”, podczas gdy rok wcześniej zapadły tylko cztery takie wyroki.
02:14. Postępy ukraińskich sił w pobliżu Bachmutu
00:02. Dwaj rosyjscy żołnierze zatrzymani ws. zabójstwa dziewięciu osób
Komitet Śledczy Rosji ogłosił w poniedziałek, że zatrzymał dwóch rosyjskich żołnierzy podejrzanych w związku z zabójstwem dziewięciu osób w Wołnowasze w okupowanym obwodzie donieckim, poinformowało Radio Swoboda.
W piątek w prywatnym domu w mieście Wołnowacha, położonym na okupowanym przez Rosję terytorium obwodu donieckiego, odnaleziono ciała dziewięciu osób, w tym dwójki dzieci – przedszkolaka i uczennicy, z ranami postrzałowymi.
Oprócz właścicieli domu – męża i żony oraz ich dzieci, zginęło pięcioro ich krewnych i przyjaciół, którzy zebrali się na rodzinną uroczystość. Jak relacjonowali okoliczni mieszkańcy, dzień wcześniej właściciel domu wdał się w konflikt z rosyjskim wojskiem, które zażądało od niego bimbru. W lokalnych mediach społecznościowych pojawiła się wersja, że żołnierze zamierzali przejąć dom na swoją kwaterę.
00:00. Zełenski: Musimy być silni
Strategicznie wszyscy musimy być silni, musimy być zjednoczeni i musimy zrobić wszystko, co możliwe i niemożliwe, aby się oprzeć, aby odzyskać to, co nasze, i udowodnić, że wolność jest naprawdę silniejsza niż nienawiść i agresja. Do tego potrzebna jest nasza jedność, jedność między nami, jedność w całej Europie, jedność w Ameryce i jedność na całym wolnym świecie… Jedność jest najbardziej skuteczną i precyzyjną bronią dalekiego zasięgu
— powiedział w swoim wystąpieniu wideo prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Dziękuję wszystkim, którzy pomagają! Dziękuję wszystkim, którzy walczą i pracują dla dobra Ukrainy!
— zaznaczył.
red/PAP/Twitter/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/668945-relacja-615-dzien-wojny-rosja-uzywa-nowych-bomb
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.