Amerykańsko-polska dziennikarka, znana w Polsce głównie jako żona Radka Sikorskiego - pojawia się na łamach hiszpańskich dzienników z osobliwą regularnością. Przy okazji większych wydarzeń w Polsce jest „przepytywana” przez tamtejszych dziennikarzy, którzy z braku rzetelnej wiedzy o naszym kraju -poszukują u niej spójnej opowieści na każdy temat.
Jej książka „Czerwony głód” odniosła spory sukces na Półwyspie, głównie dlatego, że Hiszpanie nie mieli pojęcia o ukraińskim Holodomorze. Niestety autorka nawet się nie domyśla, że książka jest kupowana przede wszystkim przez tych czytelników, na których zwykła pomstować – czyli wyborców prawicy hiszpańskiej. To oni zwykli nadrabiać wiedzę o błędach komunizmu, o których nikt ich nigdy nie uczył z racji edukacji kierowanej przez ministrów wywodzących się z Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej PSOE, zresztą rządzącej po dziś dzień.
Czytając ostatni wywiad z nią na łamach „El Mundo” pod znamiennym tytułem: ”Wybory w Polsce pokazały, że można pokonać autokratyczny populizm” należy potwierdzić, że ilekroć Applebaum zabierze głos -tylekroć wzbudza emocje odwrotne do spodziewanych przez siebie. Warto byłoby, aby ktoś jej wreszcie doniósł, że niechcący zwykła przyczyniać się do wzrostu szacunku Hiszpanów wobec polskiej prawicy. „El Mundo” pozostaje wszak dziennikiem centrowo-lewicowym, entuzjastycznym wobec wszelkich nakazów płynących z Brukseli, tymczasem jego czytelnicy nie zostawiają na pani z Chobielina zwykle suchej nitki. Czytając komentarze pod tekstem na stronie, czy w sieciach społecznościowych, wychodzi zwykle, że 95 proc. pozostawionych uwag to uwagi w stylu:
A kiedy ta ekspertka od populizmów zabierze wreszcie głos w sprawie lewicowego populizmu w Hiszpanii czy UE?
Albo bardzo symptomatyczny głos: „Ta kobieta jest lewicowa, nawet skrajnie lewicowa. Przypomina mi, uwzględniając dystans -naszego Buenafuente. Jest typową postępową osobą, która posługując się wyważonym dyskursem zawsze jednak wspiera lewicę. Najśmieszniejsze jest to, że żyje w luksusie dzięki temu, że jej kraj nie wpadł w łapy lewicy, której tak broni”.
Po raz kolejny upieram się, że autorzy tekstów w mainstreamowych dziennikach żyją w alternatywnej rzeczywistości, gdzie na polecenie „góry” publikują teksty czy takie właśnie wywiady, które wyśmiewane są z miejsca przez samych ich czytelników. To Tylko „Wyborcza” czy „Rzeczpospolita” ma w komentarzach klakierów, którzy chóralnie oklaskują autora. Hiszpanie mogą zgodzić się z wieloma innymi sprawami, ale gdy temat dotyczy bezpieczeństwa państw europejskich (obrona granic) czy rzekomych populizmów dają jasno do zrozumienia, że nie dadzą się zmanipulować, bo prawda zwyczajnie nie da się zagadać. Po wyborach w Polsce napisano całe mnóstwo tekstów o tytułach równie głupich jak ten z El Pais „Z Tuskiem Polska wraca do Europy” a mimo wszystko czytelnicy dystansują się od tez autorów, bo zazdroszczą Polakom i Węgrom spokojnych ulic i szefów państw strzegących zazdrośnie interesów narodowych. Kiedyś to dotrze również do zakompleksionych Polaków, którzy przywykli tylko czytać tytuły artykułów światowej prasy, ale rzadko kiedy wpadają na pomysł, aby pracowicie wczytać się w strumień komentarzy pod tekstem.
Tymczasem dla ludzi o mocnych nerwach parę refleksji autorstwa pani Anny Applebaum:
1) „Mój mąż nie kandydował w wyborach, ale brał udział w kampanii. Oboje ucierpieliśmy w kampaniach oszczerstw, śledztwach… Wielu znajomym zainstalowano na ich telefonach oprogramowanie szpiegowskie Pegasus. Nie byliśmy w stanie udowodnić, że próbowali tego również z nami, ale to nie było mało prawdopodobne. Żyjemy w Polsce, kraju, w którym ludzie zostawiają telefony w innym pokoju podczas prywatnych rozmów, zupełnie jak za komuny. Ulgą będzie nie mieć wreszcie tego poczucia, że państwo Cię szpieguje i zbiera o Tobie informacje, jak to miało miejsce do tej pory. Innym problemem było to, że agresywny język używany przez rząd stał się inspiracją do przemocy. Trzy lata temu Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, został śmiertelnie pchnięty nożem na ulicy przez kogoś, kto w więzieniu oglądał państwową telewizję. To znaczy, był niezrównoważony psychicznie, ale było więcej gróźb śmierci i oczywiście mój mąż też je otrzymywał. To wyjaśnia, dlaczego wszyscy podróżują obecnie korzystając ze środków bezpieczeństwa, które wszyscy uważamy za denerwujące. Mam nadzieję, że sytuacja się teraz uspokoi i wkroczymy w erę, w której polityka będzie choć trochę bardziej cywilizowana.
2) „Polska prawica utrzymuje skomplikowane relacje z Putinem choć nie jest tak wyraźnie prorosyjska jak Orbán czy Fico. Ale to jest partia polityczna, która produkowała oligarchów i tworzy instytucje na wzór rosyjski, wykorzystując na przykład państwowe spółki do kupowania mediów i przekształcając je we własne media. W tym sensie wygląda na to, że podążali rosyjską drogą do autokracji”.
3) „Polska stała się problemem dla Europy. Polacy utrudniali wiele wspólnych decyzji. Mieli długi konflikt z Niemcami stworzony przez partię rządową w zakresie polityki wewnętrznej. To się skończy, gdy tylko powstanie rząd koalicyjny i zaczniemy konstruktywnie rozmawiać o tym, co Europa może zrobić zjednoczona, a nie podzielona.
4) „PiS przegrywa te wybory po części z powodu serii skandali korupcyjnych – bardziej prawdopodobnych w systemie politycznym, w którym władza sądownicza i prokuratura została zawłaszczona przez partię rządzącą – oraz złych decyzji gospodarczych, takich jak przyzwolenie na wzrost inflacji”.
El Mundo, Anne Applebaum: „Wybory w Polsce pokazują, że autokratyczny populizm można pokonać”, 17.10.2023
Właściwie trudno polemizować z kimś, kto swoje obsesje projektuje na rzeczywistość. Cieszmy się zatem, że nawet niezorientowani w sytuacji Polski czytelnicy hiszpańscy uważają Applebaum za mało wiarygodną informatorkę pogrążoną do reszty w swoich mantrach o „populizmie autorytarnym” prawicy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/668306-nieznane-zaslugi-anne-applebaum-dla-popularyzacji-rzadow-pis