Konflikt na Bliskim Wschodzie wywołał poruszenie na Kremlu. Ze strony rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu, jak i byłego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa - jak informuje Polsat News - w ciągu doby padły ostrzeżenia przed globalnym konfliktem z użyciem broni nuklearnej. Z kolei rosyjski ambasador w USA stwierdził, że do bezpośredniej konfrontacji „podżega” Waszyngton.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wojna na Bliskim Wschodzie - najnowsze doniesienia
Rakiety ATACMS dla Ukrainy to błąd?
Ambasador Rosji w USA Anatolij Antonow w komunikacie w mediach społecznościowych, odnosząc się do przekazania przez Stany Zjednoczone rakiet ATACMS Ukrainie, ostrzegał przed „wojną z NATO”. Decyzję Białego Domu ocenił jako „straszliwy błąd”.
Konsekwencje tego kroku, który został celowo ukryty przed opinią publiczną, będą najpoważniejsze. Waszyngton konsekwentnie prowadzi politykę zrywania stosunków dwustronnych
— oświadczył rosyjski dyplomata.
Zdaniem Antonowa „pompowanie kijowskiego reżimu” uzbrojeniem „poważnie zagraża strategicznemu i regionalnemu bezpieczeństwu”.
Stany Zjednoczone nadal podżegają do bezpośredniej konfrontacji między NATO a Rosją
— - stwierdził polityk przekonując, że Rosja i tak wykona wszystkie zadania „specjalnej operacji wojskowej” - tak rosyjska propaganda określa wojnę na Ukrainie.
Z kolei Władimir Putin powiedział na konferencji prasowej po wizytach w Bikszeku i Pekinie, że kolejne rakiety dla ukraińskich żołnierzy tylko „przedłużają ich agonię”.
Stwarza to dodatkowe zagrożenia, ale z pewnością będziemy w stanie odeprzeć te ataki. Wojna to wojna
— odparł prezydent Rosji.
Ukraina wystrzeliła we wtorek pierwsze dostarczone jej przez USA pociski balistyczne ATACMS o zasięgu 160 km. Siły ukraińskie użyły tych pocisków do uderzenia na rosyjskie bazy lotnicze w okolicach okupowanych miast Berdiańsk i Ługańsk, niszcząc dziewięć śmigłowców wroga.
CZYTAJ TEŻ:
Szojgu o nuklearnym uderzeniu na Rosję
Z kolei Siergiej Szojgu, kilka godzin po komunikacje ambasadora Antonowa, powiedział, że działania państw NATO to rzekomo ćwiczenie „nuklearnego uderzenia na terytorium Rosji”. O słowach Szojgu poinformował serwis „The Moscow Times”. Miały paść podczas posiedzenia kierownictwa ministerstw obrony Rosji i Białorusi. Szojgu miał powiedzieć, że armia NATO regularnie prowadzi „duże ćwiczenia w oparciu o scenariusze konfliktu zbrojnego z Rosją i Białorusią”, a jeden z nich ma w założeniu użycie broni jądrowej z pomocą amerykańskiego lotnictwa i sił nuklearnych NATO. Dlatego też, jak mówił Szojgu, rosyjskie wojsko wzmacnia zachodnie granice i podejmuje „odpowiednie środki”.
Portal podkreślił, że wiosną 2024 roku na terytorium Niemiec, Polski i państw bałtyckich mają się odbyć największe od czasów zimnej wojny ćwiczenia wojskowe z udziałem ponad 40 tys. żołnierzy. Ich celem ma być przećwiczenie odparcia ewentualnej agresji ze strony Rosji.
Miedwiediew o krótkim konflikcie z użyciem broni nuklearnej
O konflikcie z użyciem broni nuklearnej na łamach dziennika „Izwiestia” napisał też naczelny propagandysta Kremla, niegdyś prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Jednak nie skupił się on na wojnie na Ukrainie, ale na konflikcie na Bliskim Wschodzie. Nie zabrakło absurdalnego stwierdzenia, że wojna w Izraelu i Strefie Gazy jest „okrutna i bez zasad” oraz „oparta na terrorze i doktrynie nieproporcjonalnego użycia siły wobec ludności cywilnej”. Czyżby nie zauważył, że tymi samymi słowami można określić działania Rosji na Ukrainie?
Zdaniem Miedwiediewa konflikt na Bliskim Wschodzie może przerodzić się w „pełnoprawną regionalną wojnę”, a przy „złych okolicznościach” nawet w globalną wojnę. O wszystko oczywiście oskarżył Stany Zjednoczone stwierdzając, że proces negocjacji to „fikcja” i jest „skazany na porażkę”. Propagandysta przekonywał, że rozwiązaniem może być stworzenie pełnoprawnego państwa palestyńskiego.
Mało kto jest obecnie w ogóle tym zainteresowany, realizując obecne cele militarne. Alternatywa jest jednak znacznie gorsza: wojna, która potrwa kolejne sto lat. Albo, co gorsza: krótkotrwały konflikt z użyciem broni jądrowej przez mocarstwa regionalne, z perspektywą interwencji wielkich mocarstw nuklearnych
— napisał Miedwiediew.
7 października Izrael został z zaskoczenia zaatakowany ze Strefy Gazy przez palestyński Hamas. Uderzenie skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. W ciągu trwającego od 12 dni konfliktu zginęło już prawdopodobnie około 1,4 tys. mieszkańców Izraela i około 3,8 tys. Palestyńczyków ze Strefy Gazy.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
wkt/Polsat News/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/667420-miedwiediew-i-szojgu-strasza-atakiem-nuklearnym