Pochodzący z Tunezji sprawca poniedziałkowego ataku terrorystycznego w Brukseli, w którym zginęło dwóch szwedzkich kibiców piłkarskich, a trzeci został ranny, przypłynął łodzią w 2011 roku na włoską wyspę Lampedusa - podała we wtorek agencja Ansa. Według cytowanych przez nią źródeł zamachowiec Abdesalem Lassoued został uznany przez włoskie służby za osobnika zradykalizowanego i dlatego był obserwowany przez wywiad.
Ansa informuje, że Lassoued po przypłynięciu na Lampedusę przebywał we Włoszech, a potem - w Szwecji. Jego pobyt w tym kraju potwierdziły we wtorek władze w Sztokholmie.
Jak zaznacza agencja, Tunezyjczyk wrócił potem do Włoch i został w 2016 roku uznany za osobą zradykalizowaną. Jak ustalono, wyraził wolę przyłączenia się do dżihadystów i udania się na front. Był obserwowany przez włoski wywiad. Następnie przeniósł się do Belgii.
Nie wyklucza się, dodaje Ansa, że zaatakował obywateli Szwecji z powodu niechęci do tego kraju, z którego, jak się przypuszcza, został wydalony.
W szwedzkim więzieniu za handel narkotykami
Tunezyjczyk, sprawca ataku terrorystycznego w Brukseli, w którym zginęło dwóch Szwedów, w 2012 roku został skazany na dwa lata i dwa miesiące więzienia za posiadanie oraz handel narkotykami. Karę odbył, a następnie opuścił Szwecję.
Według aktów sądowych, do których dotarła telewizja SVT, 45-letni Abdesalem Lassoued został zatrzymany we wrześniu 2012 roku w Malmoe, znaleziono przy nim 100 gram kokainy. Policja przejęła również 38 tys. koron w gotówce (ok. 14 tys. złotych). Mężczyzna miał zajmować się handlem narkotykami m.in. w Goeteborgu.
Dziennikarze dotarli do osoby, znającej Tunezyjczyka podczas jego nielegalnego pobytu w Szwecji w latach 2012-14.
On był głęboko religijny, ale na pewno nie zradykalizowany
— oświadczyła.
Premier Szwecji Ulf Kristersson na wtorkowej konferencji prasowej w Sztokholmie poinformował, że napastnik przebywał okresowo w Szwecji, ale nie był znany policji. Okazało się jednak, że Lassoued posługiwał się innym zapisem nazwiska.
Mężczyzna mógł poruszać się po Europie i świecie, posługując się fałszywymi tożsamościami
— ocenił Fredrik Hallstroem ze szwedzkich służb specjalnych SAPO.
Według włoskiej agencji Ansa Tunezyjczyk przypłynął łodzią na wyspę Lampedusa w 2011 roku, a następnie wyjechał do Szwecji, aby później wrócić do Włoch, gdzie został w 2016 roku uznany za osobą zradykalizowaną. Jak ustalono, wyraził wolę przyłączenia się do dżihadystów i udania się na front. Był obserwowany przez włoski wywiad. Następnie przeniósł się do Belgii. W tym kraju Lassoued starał się o azyl, ale jego wniosek został odrzucony.
W poniedziałek wieczorem mężczyzna zastrzelił dwóch szwedzkich kibiców ubranych w koszulki drużyny narodowej, a trzeciego ranił. Poszkodowany mężczyzna przebywa obecnie w szpitalu. Sprawca zmarł we wtorek po postrzeleniu przez policję w jednej z kawiarni w dzielnicy Scharbeek.
Terroryści na Lampedusie
Włoski wicepremier Matteo Salvini oświadczył, że poniedziałkowy zamach w Brukseli potwierdził, że wśród migrantów przypływających na Lampedusę są też terroryści. Tak w rozmowie z dziennikiem „Il Messaggero” w środę odniósł się do informacji, że sprawca zabójstwa dwóch osób w stolicy Belgii, Tunezyjczyk, przypłynął w 2011 roku na włoską wyspę.
To już było w przeszłości; islamscy terroryści, którzy przypływają na Lampedusę. Oskarżano mnie o podżeganie do nienawiści, a tymczasem ja miałem rację
— oświadczył lider Ligi, który jest ministrem infrastruktury i transportu.
Salvini zapytał:
Ilu jeszcze terrorystów przybyło stamtąd, z Ventimiglii, z Triestu?
Przywołał kierunki fal migracyjnych z granic Włoch do innych krajów Europy.
Musieliśmy zwalczać nielegalny napływ, a teraz musimy robić to jeszcze bardziej zdecydowanie
— ocenił wicepremier Włoch.
Jako minister spraw wewnętrznych - przypomniał Salvini, nawiązując do swego stanowiska przed kilkoma laty - „zrobiłem wszystko, by zablokować przenikanie terrorystów; lewica posłała mnie przed sąd”. W ten sposób przypomniał, że na Sycylii jako były szef MSW jest sądzony za przetrzymywanie migrantów na statkach, którym nie pozwalał przez długi czas wpłynąć do portu. Grozi mu za to do 15 lat więzienia.
Salvini wyraził nadzieję, że żaden z migrantów, zwolnionych w ostatnim czasie z ośrodków na mocy decyzji sędziów, „nie uzbroi się w złe intencje”.
Ponadto wicepremier stwierdził:
Słuszne jest zatrzymanie wydawania nowych pozwoleń na budowę meczetów i zakamuflowanych ośrodków kulturalnych, by ustalić, kto finansuje te miejsca i kto prowadzi modlitwy.
Zapowiedział szczegółowe kontrole.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/667285-zamachowiec-z-brukseli-przybyl-do-europy-przez-lampeduse