Dziadek króla Niderlandów Wilhelma Aleksandra, książę Bernhard, który aż do śmierci zaprzeczał jakoby był członkiem NSDAP, kłamał i w archiwach odnaleziono jego legitymację członkowską tej partii - ujawnia w środę holenderski dziennik „NRC”.
Z ręką na Biblii mogę oświadczyć: nigdy nie byłem nazistą. Nigdy nie płaciłem składek członkowskich ani nie miałem legitymacji członkowskiej
— deklarował na krótko przed śmiercią w jednym z wywiadów książę. Jak ujawnia gazeta, w prywatnym archiwum Bernharda znaleziono jednak jego legitymację członkowską partii Adolfa Hitlera.
Zostało to ustalone przez Flipa Maarschalkerweerda, byłego dyrektora archiwum holenderskiego dworu (Koninklijk Huisarchief).
Nazistowskie sympatie arystokraty nie były w Niderlandach czymś nowym, jednak Bernhard deklarował aż do śmierci w 2004 roku, że nigdy nie był członkiem NSDAP.
Na początku roku wybuch skandal, kiedy media ujawniły, że w archiwum holenderskiego wywiadu (BVD) zaginęły akta, które zawierały dokumenty obciążające księcia Bernharda. Miały one wskazywać na to, że szpiegował on dla nazistowskich Niemiec przed II wojną światową.
Urodzony w Niemczech Bernhard był mężem królowej Holandii Juliany i ojcem królowej Beatrycze. Był także bohaterem kilku skandali gospodarczych i obyczajowych, przede wszystkim afery Lockheed. W 1976 roku informowano, że miał przyjąć od amerykańskiej korporacji lotniczej milion dolarów łapówki w zamian za wspieranie działalności firmy w Holandii.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/665211-dziadek-obecnego-krola-holandii-nalezal-do-nsdap
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.